Narzędzia:
Posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej (nr 203) w dniu 12-02-2019
Uwaga! Zapis stenograficzny jest tekstem nieautoryzowanym

Zapis stenograficzny

– posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej (203.)

w dniu 12 lutego 2019 r.

Porządek obrad:

1. Informacja ambasadora Republiki Austrii podsumowująca prezydencję austriacką w Radzie Unii Europejskiej.

2. Informacja Ministerstwa Spraw Zagranicznych na temat polskiej polityki europejskiej w okresie prezydencji austriackiej w Radzie Unii Europejskiej.

3. Informacja ambasadora Rumunii na temat priorytetów prezydencji rumuńskiej w Radzie Unii Europejskiej.

4. Informacja Ministerstwa Spraw Zagranicznych na temat polskiej polityki europejskiej w okresie prezydencji rumuńskiej w Radzie Unii Europejskiej.

(Początek posiedzenia o godzinie 15 minut 00)

(Posiedzeniu przewodniczy przewodniczący Marek Rocki)

Przewodniczący Marek Rocki:

Szanowni Państwo, zaczynamy dwieście trzecie posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej.

W porządku obrad mamy: informację ambasadora Republiki Austrii podsumowującą prezydencję austriacką w Radzie Unii Europejskiej; informację Ministerstwa Spraw Zagranicznych na temat polskiej polityki europejskiej w okresie prezydencji austriackiej w Radzie Unii Europejskiej; informację ambasadora Rumunii na temat priorytetów prezydencji rumuńskiej w Radzie Unii Europejskiej i informację Ministerstwa Spraw Zagranicznych na temat polskiej polityki europejskiej w okresie prezydencji rumuńskiej w Radzie Unii Europejskiej.

Witam Ich Ekscelencje ambasadorów, witam pana ministra Szymańskiego.

Punkt 1. porządku obrad: informacja ambasadora Republiki Austrii podsumowująca prezydencję austriacką w Radzie Unii Europejskiej

I oddaję głos panu ambasadorowi Austrii. Bardzo proszę.

Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Republiki Austrii w Rzeczypospolitej Polskiej Werner Almhofer:

Szanowny Panie Przewodniczący, bardzo dziękuję za zaproszenie tu po raz kolejny moich rumuńskich kolegów oraz mnie, abyśmy przedstawili w państwa stolicy z punktu widzenia UE, właściwych prezydencji UE oraz z perspektywy właściwych przedstawicieli, ambasadorów tych państw stanowisko tych państw w sprawie nadchodzącej lub właśnie zakończonej prezydencji UE. Doceniamy także bardzo wkład pana ministra, który, można tak powiedzieć – miało to miejsce także ostatnim razem, co bardzo dobrze pamiętam – w pewien sposób przedstawia opinię Polski na ten temat. Robimy to regularnie, owszem, ale przedstawienie tych stanowisk także tutaj może być, jak sądzę, całkiem interesujące.

Na początku chciałbym zaprezentować krótki film. On niejako przedstawia samoocenę członków austriackiego rządu po zakończeniu prezydencji UE, więc być może zauważycie tam państwo pewne rozluźnienie, ale proszę tego nie komentować. Następnie spróbuję w krótkiej prezentacji powrócić do kilku kwestii, które koniec końców mogą być dla państwa ciekawe, a potem, jak sądzę, odbędziemy pewnego rodzaju debatę. Zacznijmy jednak może od filmu.

(Projekcja filmu)

Widzieli państwo zatem pewnego rodzaju próbę dokonania pozapolitycznego – można to tak ująć – podsumowania tego, co staraliśmy się osiągnąć w obliczu wyzwań, z którymi przyszło nam się zmierzyć podczas przygotowywania prezydencji. A były to kwestie, które oczywiście nie zostały rozwiązane i zgodnie z logiką nie powinny zostać w pełni rozwiązane. W tych niezwykle trudnych warunkach jednym z podstawowych problemów zdecydowanie była kwestia jednego państwa członkowskiego próbującego czy też chcącego opuścić Unię Europejską. To coś, co w przeszłości się nie zdarzyło. Zawsze było tak, że wiele państw wyrażało krytykę wobec polityki UE. Skoro tak, to może i my, Austria, powinniśmy wyjść, bo niemal zawsze w rankingu poparcia społeczeństwa byliśmy na bardzo, bardzo niskiej pozycji, a nawet osiągnęliśmy ledwie taki poziom poparcia wobec UE, jaki uzyskaliśmy w naszym referendum w 1994 r., przed przystąpieniem do Unii.

Kolejny temat, który zawsze jest istotny w polityce, to pieniądze, a zatem wieloletnie ramy finansowe. Odbywały się dyskusje o tym, czy prace należy zakończyć w czasie obecnej kadencji Parlamentu Europejskiego, czy w kolejnym okresie legislacyjnym; pojawiały się też inne propozycje. Próbowaliśmy więc, podobnie jak nasi poprzednicy, a w przyszłości również Rumunia, w jak największym stopniu przygotować ten projekt. Oczywiście to, z czym mamy do czynienia, w szczególności w tak ważnej kwestii w okresie legislacyjnym, to jest trochę ta biurokratyczna część polityki, jeśli mogę tak to ująć. Państwo znają to ze swojej codziennej pracy również w tej Izbie. Chodzi po prostu o dokumentację i zwyczajnie o gotowość rządów… Państwo, jako rządzący, zostaliście wybrani do tego, aby załatwiać pewne sprawy, aby posuwać je naprzód. Również w skali europejskiej stajecie przed pewnego rodzaju wyzwaniem i musicie przyspieszać pewne sprawy.

Jako hasło przewodnie, motto wybraliśmy ideę „Europa, która chroni”. Jak to widać tutaj, chodzi o taką Europę, można by rzec, która będzie chronić przed nielegalną migracją i walczyć z nią; są tu takie kwestie jak zapewnienie dobrobytu i konkurencyjności, a także stabilności w sąsiedztwie. One w pewnym sensie odzwierciedlają, można tak powiedzieć, bardziej wewnętrzne i zewnętrzne aspekty bezpieczeństwa, bezpieczeństwa osób, a także geograficznego, politycznego bezpieczeństwa. Z kolei dla obywateli ma to kontekst nie tylko ogólnego bezpieczeństwa, ale też ludzkiego bezpieczeństwa związanego z poczuciem, że UE idzie do przodu, jeśli chodzi o zajmowanie się kwestiami, które także dla mnie jako obywatela niejako wykraczają poza poziom bardzo dużych kwestii takich jak bezpieczeństwo; chodzi też o bezpieczeństwo zatrudnienia i inne kwestie, które dotyczą środowiska pracy, być może wszystkie kwestie związane z ochroną środowiska itd.

Aby nieco lepiej wyjaśnić te kwestie, mamy pewnego rodzaju nagłówki. To zwiększenie ochrony granic zewnętrznych i wzmocnienie Frontexu czy też te 3 wymiary polityki zewnętrznej, wymiar wewnętrzny w postaci reformy wspólnego europejskiego systemu azylowego, a także wymiar zewnętrzny w postaci współpracy m.in. z państwami afrykańskimi. To niektóre kwestie, które staraliśmy się poruszyć. Kwestia nowego partnerstwa z państwami afrykańskimi również była poruszana, ponieważ wiąże się z tematem migracji. Ten sam temat był poruszany pod koniec grudnia podczas odbywającego się w Wiedniu forum wysokiego szczebla z udziałem państw europejskich i afrykańskich. Staraliśmy się wtedy zmienić podejście, w którym skupiano się wyłącznie na migracji, i zwrócić uwagę na coś, co wiąże się z kwestią zatrudnienia. I rzeczywiście to nie migracja była głównym tematem, ale kwestia współpracy tych 2 kontynentów w epoce cyfrowej. Udało nam się przyciągnąć do tej dyskusji nie tylko polityków, ale też wielu przedsiębiorców z obu kontynentów; mamy więc nadzieję, że będzie to kontynuowane w tym duchu również w przyszłości.

Zdecydowanie związana z bezpieczeństwem jest też idea czy raczej pytanie o to, w jakim stopniu udało nam się poczynić postępy we wdrażaniu ogólnounijnych zasad dotyczących walki z szerzeniem treści o charakterze terrorystycznym i zabezpieczania dowodów cyfrowych w internecie, a także zwiększeniu roli sieci europejskich urzędników łącznikowych ds. imigracji, jak również podobnych, że tak powiem, bardzo konkretnych kwestii mających na celu zwiększenie bezpieczeństwa treści, bardzo konkretnych kwestii. Były one opracowywane przez lata na odpowiednich forach, a my w związku ze zbliżającym się końcem okresu legislacyjnego mieliśmy przyjemność, że tak powiem, spróbować zakończyć prace nad nimi w tym składzie Rady.

Całkiem interesującym i moim zdaniem ważnym tematem w kontekście migracji oraz, jak sądzę, bardzo bliskim Polakom z oczywistych przyczyn historycznych, był również nacisk na walkę z antysemityzmem. W listopadzie w Wiedniu odbyła się bardzo duża konferencja poświęcona antysemityzmowi. Rada ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych przyjęła deklarację w sprawie walki z tym problemem; powtórzono to również w konkluzjach Rady Europejskiej w grudniu. Naszym zdaniem niezbędne było w pewien sposób udzielenie odpowiedzi na pewne tendencje w naszym społeczeństwie i oczywiście tendencje, które wiążą się z polityką na Bliskim Wschodzie. Nie wykluczam, że będzie to również temat poruszany na nadchodzącym szczycie bliskowschodnim organizowanym jeszcze w tym tygodniu w Warszawie.

Kolejnym elementem związanym – można tak powiedzieć – z konkurencyjnością, bezpieczeństwem osób, bezpieczeństwem zatrudnienia jest postęp związany z cyfryzacją, robotyką itd. Jeśli chodzi o osiągnięcia, to przytoczę z moich notatek, że obejmują one poprawę wzajemnego uznawania towarów, rejestrację stron internetowych w domenie eu i ich administrację, nowe zasady regulujące stosunki między platformami internetowymi a B2B, business-to-business, zwiększoną dostępność danych sektora publicznego. W innym obszarze działalności staraliśmy się osiągnąć lub też mieliśmy przyjemność osiągnąć pewne sukcesy, np. w zakresie uzyskiwania równowagi pośród 28 państw członkowskich w temacie monitorowania bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Unii Europejskiej, kilku środków na rzecz zwalczania oszustw związanych z VAT, co, jak sądzę, jest również czymś bardzo istotnym na poziomie krajowym w Polsce. I byliśmy dumni – tzn. w naszych konkluzjach wyraziliśmy dumę – że udało się zmienić opinię państw członkowskich dotyczącą opodatkowania treści cyfrowych, zapewniając solidne podstawy do dalszych negocjacji. To oznacza, że nie wprowadziliśmy jeszcze w pełni tych zasad, ale wyraźnie poczyniliśmy pewne kroki naprzód, polityczne kroki.

Uważam za bardzo interesujące i ciekawe – sądzę, że dotyczy to również aspektu bezpieczeństwa osób – że naprawdę ogromnym sukcesem dla przewodnictwa Polski w szczycie COP 24 w Katowicach było ustalenie zasad wdrażania porozumienia paryskiego. A ledwie kilka dni później, w ostatnim tygodniu pracy Rady w grudniu – była o tym mowa również w filmie, który zaprezentowałem wcześniej – nastąpiła pewna finalizacja najważniejszych kroków w zakresie ochrony środowiska i kwestii dotyczących bezpieczeństwa klimatycznego. Wprowadzono i sfinalizowano ograniczenie emisji w przypadku samochodów osobowych, zakaz stosowania produktów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych, po raz pierwszy wprowadzono niższe emisje dwutlenku węgla także w przypadku ciężarówek i autobusów. Oczywiście, to wszystko to są inwestycje i naturalnie można powiedzieć, że może to być trudne dla niektórych państw, a dla niektórych trudniejsze niż dla innych, ale ostatecznie przyczyni się to, że tak powiem, do osiągnięcia porozumienia, do udziału wszystkich 28 państw członkowskich w osiąganiu takich celów, jak te cele, które najpierw określono w Paryżu, a następnie zapisano w pakiecie katowickim.

Zarówno dla nas, jak i dla Polski, jak sądzę, bo wydaje mi się, że mamy tu podobne stanowisko, bezpieczeństwo zewnętrzne nie jest związane wyłącznie z kwestią migracji i z południową granicą Austrii czy Europy, ale oczywiście też z naszą wschodnią, południowowschodnią granicą. Dlatego też, jak sądzę, podjęto wiele działań związanych z Partnerstwem Wschodnim, które będą też podejmowane w tym roku. Jego dziesiąta rocznica i Brytyjczycy… Nadchodząca prezydencja zdecydowanie skupi się na tym temacie. Z naszego punktu widzenia kolejną bardzo wyraźną kwestią w sąsiedztwie Austrii jest oczywiście problem Bałkanów Zachodnich. Jeśli chodzi o ten temat, to staramy się wspierać logiczne rozwiązania. Zgadzamy się w dużej mierze z polityką Unii w zakresie współpracy, w tym jeśli chodzi o postęp techniczny w negocjacjach z Czarnogórą i Serbią w sprawie ich przystąpienia do Unii Europejskiej. Ponadto w związku z przerwą w prezydencji, ale można też powiedzieć, że w związku z naszym świątecznym kalendarzem, w pierwszej połowie roku udało się nareszcie osiągnąć pewnego rodzaju porozumienie między państwem, które UE nadal nazywa Byłą Jugosłowiańską Republiką Macedonii, i jego południowym sąsiadem, Grecją, w kwestii powrotu do problemu nazwy oraz implikacji, jakie niesie on ze sobą dla uczestnictwa tych krajów w forach międzynarodowych. Zdaje się również, że odnotowaliśmy kilka bardzo pozytywnych wydarzeń; być może nie wszystkie z nich są odbierane jako postęp przez parlamenty tych państw, ale uważam, że oba krają starają się, i to z sukcesem, rozwiązać ten problem, z ogromnym wsparciem europejskich przyjaciół i sąsiadów.

Bardzo interesującą kwestią, o której wspomniałem na początku, są wieloletnie ramy finansowe. Przedstawiliśmy tzw. toolbox, który spotkał się z krytyką ze strony Polski, ale też innych państw, dotyczącą tego, jak należy go stosować. Myślę, że czeka nas jeszcze kilka miesięcy, zanim sfinalizujemy sprawy związane z budżetem. Zakładam, że wrócimy do tego tematu. Wydawało nam się, że usprawniliśmy kilka elementów dotyczących kolejnego etapu. Oczywiście, niektórzy mogliby powiedzieć, i słusznie, że nic nie jest usprawnione, dopóki nie usprawni się wszystkiego, więc koniec końców... Należy zrozumieć, że to po części wiąże się ze sposobem funkcjonowania Rady Europejskiej – spotkania odbywają się zwykle bardzo późno wieczorem albo bardzo wcześnie rano. Tak więc oczywiście jeszcze nie osiągnęliśmy sukcesu, ale życzę moim pozostałym kolegom sukcesów w tej kwestii.

Kolejna kwestia to bardzo smutna sprawa związana z wyjściem jednego z państw z Unii. Do ostatniej chwili mogli państwo obserwować nasze działania i zastanawiać się, w jakim stopniu udało nam się wynegocjować ze Zjednoczonym Królestwem dobrą umowę o wyjściu z Unii Europejskiej, czy to się udało, czy też nie, oraz czy ten wynik i nowe wyniki czy też może jakieś ustalenia związane z tymi wypracowanymi zeszłej jesieni i podczas tej prezydencji uzyskały poparcie i mogą zostać zaakceptowane przez społeczeństwo brytyjskie, czy też może społeczeństwo wolałoby rozegrać tę sytuację w inny, być może bardziej chaotyczny sposób w przypadku scenariusza zakładającego brak negocjacji.

Ostatni już chyba temat, który, jak sądzę, może być całkiem interesujący dla Polaków, to... Podobnie jak inni, postrzegamy siebie jako państwo federalne, więc kilkukrotnie zastanawialiśmy się, czy UE rzeczywiście musi decydować... Chodzi o to, czy są konieczne regulacje czy próby regulacji na szczeblu UE, czy może są możliwe inne formy. Staraliśmy się też podkreślić element pomocniczości i udziału miast, udziału obywateli, konsultacji, na co zwracali uwagę liderzy polityczni w Unii. Przyjęliśmy także deklarację pomocniczości, która jest fundamentalną zasadą Unii. Czy doprowadzi to do ponownego rozpatrzenia tej kwestii, czy też umożliwi przyjęcie bardziej zróżnicowanego podejścia? Naszym zdaniem UE powinna w szczególności koncentrować się na obywatelach, aby obywatele odczuwali wartość dodaną, a zatem powinna działać na dużą skalę w sprawach ważniejszych, a działania bardziej lokalne powinny być w sprawach o mniejszym znaczeniu.

Tym samym dochodzimy do przepięknej strony, czyli ostatniej, a są to statystyki. Oczywiście to nie są moje dane liczbowe, ale ktoś inny to wszystko policzył. Niespełna 2 tysiące 700 spotkań organów przygotowawczych i, jak widać, ok. 228 dokumentów wynegocjowanych z powodzeniem, i te wszystkie liczby tutaj. Powtarzam, to nie dzięki temu, że mamy takich utalentowanych austriackich negocjatorów, ale oczywiście dlatego, że zbliżamy się do końca naszego okresu legislacyjnego. Kolejne liczby, jak te tutaj, dotyczą spotkań ministerialnych, które miały miejsce nie tylko w Brukseli, co też może być całkiem ciekawą zmianą, jak sądzę. Obserwowałem to w ostatnich latach. Pamiętam, jak… Ponieważ jestem w tym unijnym biznesie, głównie unijnym biznesie, już od 16, 17 czy nawet 18 lat, pamiętam , że w okresie, gdy Polska i inne państwa przystępowały do Unii, w 2004 r., było marzenie, że wszystko będzie odbywało się w Brukseli, że będziemy wszyscy w budynkach Rady Europejskiej przy rondzie Schumana itd. A teraz w Austrii mamy jedynie nieoficjalne spotkania ministerialne. Oczywiście można powiedzieć, że ministrowie próbują w ten sposób zaprezentować swoje cudowne otoczenie, chcą zrobić wrażenie na elektoracie, ale moim zdaniem to jest dobry znak. Być może zauważyli państwo na filmie, który wcześniej pokazałem, choć może obraz był niewielki, że są też widoczne radosne elementy. I choć być może życie w Unii nie zawsze jest szczególnie kolorowe, to i tak powinno w pewnym sensie wiązać się z udanym życiem tych 500 milionów osób we wspólnocie. I musimy z tego też czasem czerpać radość.

Dziękuję bardzo, Panie Przewodniczący.

Przewodniczący Marek Rocki:

Dziękuję bardzo.

Punkt 2. porządku obrad: informacja Ministerstwa Spraw Zagranicznych na temat polskiej polityki europejskiej w okresie prezydencji austriackiej w Radzie Unii Europejskiej

I poproszę pana ministra Szymańskiego o przedstawienie informacji na temat polskiej polityki europejskiej w okresie prezydencji austriackiej.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Konrad Szymański:

Dziękuję bardzo.

Panie Przewodniczący! Panowie Ambasadorowie!

Szczegółowa, detaliczna wręcz informacja na temat wszystkich elementów polskiej polityki europejskiej w okresie prezydencji austriackiej jest przekazana do Sejmu i Senatu, więc tam państwo znajdą wszystkie dokładnie elementy związane z procesami politycznymi, które miały miejsce w trakcie tych 6 miesięcy. Ja natomiast chciałbym zwrócić uwagę na te elementy, które miały i często mają swój dalszy ciąg, mają kluczowe polityczne znaczenie dla tych minionych 6 miesięcy.

Faktycznie w czasie prezydencji austriackiej udało nam się po stronie unijnej sfinalizować prace nad umową wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. To jest niezwykle ważny dokument, razem z deklaracją polityczną, która zgodnie z polskimi oczekiwaniami jest deklaracją daleko idącą. To, co jest możliwe w relacjach między Unią Europejską a Wielką Brytanią po ustaniu członkostwa, jest tam opisane w sposób ambitny. Razem te 2 dokumenty gwarantują umowny, a więc uporządkowany, przewidywalny dla obywateli, bezpieczny dla przedsiębiorców model rozwiązania relacji członkowskich między Wielką Brytanią a Unią Europejską. Ta umowa daje nie tylko międzynarodowe gwarancje dla praw obywateli UE 27, w tym obywateli polskich, ale daje również międzynarodowe gwarancje dla rozliczenia finansowego członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Ma to istotne znaczenie dla płynności budżetu unijnego w ostatnich latach tej perspektywy finansowej, w której aktualnie jesteśmy.

Kolejnym elementem bardzo ważnym dla relacji brytyjsko-irlandzkich są oczywiście rozwiązania gwarantujące brak regresu, jeżeli chodzi o specyficznie uwarunkowane, uwarunkowane historycznie, relacje między tymi 2 obszarami, w szczególności Republiką Irlandii a Irlandią Północną, bezpośrednio rzecz biorąc.

Podobnie ważnym elementem tego porozumienia jest jednak przewidziany okres przejściowy, który ma kluczowe znaczenie dla łagodnego scenariusza przejścia z relacji handlowych właściwych dla członkostwa do nowych relacji handlowych. Ten okres przejściowy może trwać nawet więcej niż 2 lata, zgodnie z ustalonymi decyzjami między stroną unijną a stroną brytyjską. Ten okres przejściowy ma absolutnie kluczowe znaczenie, ponieważ pozwala nie tylko rządom – to jest mniej kluczowe – ale przede wszystkim przedsiębiorcom na dostosowanie, na łagodne przejście, na zmianę modeli biznesowych i na zmianę porządku kontraktowego bez presji czasu. Ewentualna zmiana porządków kontraktowych w tysiącach różnych łańcuchów wartości, w różnych modelach biznesowych dokonywana pod presją czasu jest wyjątkowo niekorzystna. Dlatego z polskiego punktu widzenia ten okres przejściowy ma olbrzymie znaczenie. Chodzi o to, aby za parę tygodni wszyscy przedsiębiorcy po stronie unijnej nie stanęli wobec sytuacji całkowicie nieprzewidywalnej i na pewno całkowicie nieznanej. Wspólny rynek wytwarza bardzo gęstą sieć powiązań gospodarczych, ponieważ jest bardzo komfortową, przypuszczalnie najbardziej komfortową przestrzenią do prowadzenia działalności gospodarczej o transgranicznym charakterze. Nagłe zerwanie tego porządku regulacyjnego może mieć kolosalne, tak naprawdę trudne do przewidzenia konsekwencje dla poszczególnych uczestników rynków.

To wszystko razem, wszystkie te 4 aspekty – nie ujmuję nic temu ostatniemu, czyli okresowi przejściowemu, który obecnie jest warunkowany wejściem w życie umowy dotyczącej wyjścia z Unii – to wszystko razem powoduje, że Polska jest wyjątkowo zaniepokojona perspektywą bezumownego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Kryzys ratyfikacyjny, z jakim mieliśmy do czynienia już po ustaniu prezydencji austriackiej, stosunkowo niedawno, jest bardzo ważnym faktem politycznym z polskiego punktu widzenia. I zachęcamy partnerów unijnych do tego, aby również podeszli do tego z najwyższą powagą, ponieważ bez względu na to co sądzimy o powodach tego kryzysu ratyfikacyjnego w brytyjskim parlamencie, jest to bardzo ważny fakt polityczny nie tylko dla strony brytyjskiej, ale również dla strony europejskiej. Potrzebujemy tutaj aktywnej postawy Unii Europejskiej, aby zrobić wszystko, co możliwe, by uniknąć bezumownego brexitu.

Jeśli chodzi o bardziej regularną stronę agendy austriackiej w Unii Europejskiej, to bardzo wiele już zostało tutaj powiedziane przez pana ambasadora. Ja bym zwrócił uwagę na filar bezpieczeństwa i walki z nielegalną migracją, ponieważ tutaj prezydencja austriacka wniosła bardzo wiele nowej perspektywy, bardzo wiele dobrych zmian politycznych, których skutkiem – pierwszy raz od bardzo wielu, wielu miesięcy – jest realna perspektywa wyjścia z impasu w zakresie polityki migracyjnej wewnątrz Unii Europejskiej. Mieliśmy przyjemność gościć w tamtych miesiącach w Warszawie specjalnego wysłannika, kanclerza Kurza w sprawie nadzwyczajnych negocjacji dotyczących reformy systemu azylowego Unii Europejskiej. I muszę powiedzieć, że było to jedno z najważniejszych, najbardziej rzeczowych spotkań, jakie mieliśmy na poziomie unijnym od samego początku tego kryzysu, impasu, który trwa grubo ponad 2 lata, prawie 3 lata. To jest wkład, który na pewno należy bardzo docenić. My podzielamy przekonanie, że sprawa ta powinna być możliwie szybko zamknięta, ponieważ oznacza ona nieproporcjonalne koszty polityczne dla Unii Europejskiej, państw członkowskich. I z tego powodu powinna być ona rozstrzygnięta w duchu zapisów przełomowych czerwcowych konkluzji Rady Europejskiej, które wskazują wyraźnie, że forma powinna być prowadzona w duchu konsensusu, a wszystkie elementy solidarnej i europejskiej odpowiedzialności, w szczególności za niekontrolowane zdarzenia w zakresie migracji, powinny mieć element dobrowolności, nie pełną dobrowolność, ale element dobrowolności, oczywiście z zachowaniem ekwiwalentności tych działań. Nam w żadnym wypadku nie chodzi o to, aby jakiekolwiek państwo członkowskie było zwolnione z odpowiedzialności za przeciwdziałanie skutkom nielegalnej migracji. Nam zależy na tym, aby środki wyrażania tej solidarności miały wystarczającą dozę elastyczności. I myślę, że to myślenie w Wiedniu jest dobrze rozumiane. Szczyt nieformalny w Salzburgu był w znacznym stopniu poświęcony tym zagadnieniom polityki migracyjnej czy europejskiej odpowiedzialności za politykę migracyjną, które cieszą się zdecydowanym poparciem Warszawy.

W zakresie spraw legislacyjnych, które dotyczą również tego problemu, odnotowaliśmy intensyfikację prac, przy pełnym polskim poparciu, nad kwestią wymiany informacji w ramach systemu Eurodac, VIS i SIS. To są konieczne sprawy. Z uwagi na rozwój wypadków na naszych granicach zewnętrznych efektywność naszych bardzo zaawansowanych systemów wymiany informacji na pewno buduje wiarygodność systemu Schengen i wiarygodność ochrony granic zewnętrznych całej Unii Europejskiej, co jest w moim przekonaniu konieczne do utrzymania zaufania do procesu europejskiego. Myślę, że ranga tego problemu jest najwyższa. W innym wypadku będziemy mieli do czynienia z niepokojącym spadkiem zaufania do tego procesu. Ten problem nie dotyczy bezpośrednio Warszawy, ale obserwujemy, co się dzieje w innych stolicach, w innych krajach, dlatego zdecydowanie popieramy finalizację prac nad wszystkimi tymi dossier w tym obszarze.

Druga sprawa to poprawa cyberbezpieczeństwa. Tutaj zrobiliśmy olbrzymie kroki, jeżeli chodzi o wzmocnienie agencji ENISA i wstępne porozumienie, jeżeli chodzi o działanie systemu ECRIS, który na skalę bezprecedensową, jeżeli chodzi o współpracę transgraniczną systemów sądowniczych, ułatwia dostęp do rejestrów karnych. To też ma kolosalne znaczenie dla budowania poczucia bezpieczeństwa w Unii Europejskiej.

Kolejna sprawa to odporność chemiczna, biologiczna, radiologiczna i jądrowa. Tutaj intensyfikacja prac nastąpiła niestety na skutek bardzo przykrego doświadczenia, jakim był atak chemiczny na terenie Wielkiej Brytanii. Chodzi o sławną sprawę Skripala. Unia Europejska zareagowała nie tylko personalnymi sankcjami, ale również wyraźnym wzmocnieniem współpracy w zakresie tego typu zagrożeń.

Ostatnia sprawa, na którą chciałbym zwrócić uwagę – przepraszam, przedostatnia – to rozpoczęcie prac nad wzmocnieniem mandatu Europejskiej Straży Granicznej i Przybrzeżnej w szczególności, jeżeli chodzi o politykę powrotową i współpracę z państwami trzecimi spoza Unii Europejskiej. Widzimy sens, aby niegdysiejszy Frontex, dzisiejszy ESGiP, który swoją siedzibę główną ma w Warszawie, był wyposażony we wszystkie narzędzia, nie tylko techniczne, personalne, ale także regulacyjne, by efektywnie dokładać się do ochrony granicy zewnętrznej. Podkreślam „dokładać się”, ponieważ żadna reforma europejskiej straży granicznej nie może prowadzić i nie ma takiej możliwości, aby prowadziła do eliminacji narodowej odpowiedzialności za granicę zewnętrzną w krajach takich jak Polska, która akurat odpowiada za jeden z najdłuższych, drugi co do długości odcinek granicy zewnętrznej. Sens reformy europejskiej straży granicznej nie polega na tym, aby narodową straż graniczną zastąpić, polega na tym, aby ją wzmocnić, zresztą często posiłkując się pracownikami delegowanymi przez poszczególne straże graniczne.

Ostatnia sprawa w zakresie bezpieczeństwa to postęp, wyraźny postęp, jeśli chodzi o ustanowienie Europejskiego Funduszu Obronnego. Polskie oczekiwania były takie, by fundusz był otwarty na średnie i małe przedsiębiorstwa, przedsiębiorstwa o średniej kapitalizacji, takie jak PGZ tak naprawdę, aby fundusz był otwarty i aby mógł służyć wszystkim, którzy są zainteresowani rozwojem przemysłu obronnego, także w oparciu o transfery europejskie. To powoduje, że można być optymistą co do zamknięcia prac nad Europejskim Funduszem Obronnym. To będzie miało wpływ na negocjowanie wieloletnich ram finansowych, ponieważ dostępność tych funduszy będzie budowała atrakcyjność ewentualnego wzmocnienia finansowego tej części budżetu unijnego na kolejne lata.

Drugi filar, który dla nas jest tradycyjnie kluczowy, centralny, to kwestie wspólnego rynku, konkurencyjności, z bardzo wyraźnym uwzględnieniem przez prezydencję austriacką kwestii cyfrowych. Pan ambasador wspomniał o tym, że w tamtych miesiącach dokonaliśmy pewnego postępu, jeżeli chodzi o przygotowanie samych negocjacji. Trudno nazwać to już bezpośrednio negocjacjami, ale na pewno jest to przygotowanie negocjacji przez ukształtowanie tzw. toolbox. Polska faktycznie zgłasza dalej idące postulaty w tej sprawie; będziemy je kierowali już do prezydencji rumuńskiej. Tym niemniej widzimy w tej sprawie wyraźny postęp, postęp, który dzisiaj pozwala nam realistycznie zakładać, że jesienią 2019 r. możemy przynajmniej podejść pod realne negocjacje wieloletnich ram finansowych, które by stworzyły szansę na zamknięcie tego bardzo trudnego procesu. Ten proces jest o tyle trudny w sposób nadzwyczajny, że co prawda mapa interesów budżetowych poszczególnych państw członkowskich, poszczególnych regionów jest taka sama jak zawsze, natomiast intensywność tych oczekiwań i, można powiedzieć, sprzeczność interesów budżetowych poszczególnych, głównych grup państw w debacie budżetowej jest bezprecedensowo wysoka. To powoduje, że z całą pewnością te negocjacje można uznać za historycznie najtrudniejsze, ponieważ stopień napięć, jeżeli chodzi o definiowanie swoich interesów budżetowych, jest po prostu bezprecedensowy. Wielokrotnie o tym mówiliśmy, jak to wygląda z polskiego punktu widzenia, także w ramach tej komisji. Istotne jest to, aby pogodzić i zrównoważyć oczekiwania co do finansowania nowych celów, w szczególności w zakresie obronności i migracji, z dotychczasowymi traktatowymi celami Unii, które wyrażają się przede wszystkim w bardzo istotnym utrzymaniu finansowania polityki rolnej i polityki spójności. Co do niej wskazujemy, że jej wartość dodana europejska dobrze służy wszystkim państwom członkowskim Unii Europejskiej, a nie tylko tym, które są bezpośrednio beneficjentami tej polityki.

Kolejnym istotnym elementem odnotowanym na samym końcu prezydencji austriackiej jest strategia rynku wewnętrznego. Obserwujemy impas, niepożądany z naszego punktu widzenia impas, jeżeli chodzi o prace legislacyjne w obszarach takich jak eCard czy dyrektywa notyfikacyjna. Jest to konsekwencja tendencji protekcjonistycznych, które są stale widoczne w niektórych państwach członkowskich. Popieramy ambitne działania w tej dziedzinie, włącznie z pakietem towarowym, który w założeniu ma ułatwić, umocnić procedurę wzajemnego uznania i w ten sposób ułatwić obieg towarów na rynku wspólnotowym.

Ważnym, wciąż nie do końca rozwiniętym elementem rynku wspólnotowego, jest rynek cyfrowy. Ten aspekt pojawia się prawie w każdej dziedzinie gospodarki; jest nowym fenomenem z punktu widzenia działalności regulacyjnej Unii Europejskiej. Polska bardzo zachęca od początku tego procesu do działań szybkich, ambitnych, w szczególności jeżeli chodzi o ukształtowanie swobody przepływu danych, która jest regułą ustrojową dla tego rynku, kluczową dla wyzyskania wszystkich korzyści, które się wiążą z tym rynkiem. Na uwagę zasługują prace nad rozporządzeniem, które będzie regulowało relację przedsiębiorców z platformami internetowymi, które dzisiaj stają się główną płaszczyzną oferowania usług i dóbr, i oczywiście wciąż nierozwiązany problem opodatkowania gospodarki cyfrowej. Aktualny stan systemów podatkowych jest całkowicie nieprzystosowany do modelu biznesowego, który najczęściej stoi za gospodarką cyfrową. Polska nalega na to, aby w Unii Europejskiej – bez względu na postęp osiągany w innych obszarach, w obszarze międzynarodowym czy obszarze OECD – możliwie szybko wprowadzić reżim podatkowy, który będzie w odpowiedni sposób reagował na ten nowy model biznesowy, który się wiąże z gospodarką cyfrową.

Jeżeli chodzi o wspólny rynek – chociaż jest to sprawa, która zdecydowanie wykracza poza kwestie czysto rynkowe – to oczywiście na uwagę zasługuje w tamtych 6 miesiącach kontynuowany impas, jeżeli chodzi o prace nad dyrektywą gazową. Ten impas został w pewnych okolicznościach, w pewien dość trudny sposób przełamany w ostatnich dniach, już za prezydencji rumuńskiej, zapewne pod wpływem prezydencji rumuńskiej. Będę o tym mówił przy okazji omawiania prezydencji rumuńskiej, bo to nie jest czas na to, żeby oceniać mandat. Zwrócę jednak uwagę na to, że utrzymujący się bardzo długi, bezprecedensowo długi impas, bezczynność kolejnych prezydencji, jeżeli chodzi o rozwój tej legislacji, był przez nas odbierany jak najbardziej krytycznie. Przez te 6 miesięcy nie udało się dokonać żadnego postępu, jeżeli chodzi o prace nad dyrektywą gazową. Odbieraliśmy to jako działanie bardzo selektywne, związane z bardzo wąskimi, partykularnymi interesami wybranych państw członkowskich i wręcz wybranych firm, co było niewłaściwe. Dobrze się stało, że ten impas został pokonany. Bardziej szczegółową opinię na temat samego mandatu przedstawię przy okazji omawiania prac prezydencji rumuńskiej.

Ostatnia sprawa to pewne wybrane aspekty polityki zewnętrznej w tamtym czasie. Z polskiego punktu widzenia jest niezwykle istotne, że za prezydencji austriackiej udało się przyjąć konkluzje rozszerzeniowe, co od wielu miesięcy było rzeczą trudną. To jest postęp. Udało się również ożywić proces w przypadku Bałkanów Zachodnich, politykę wobec Bałkanów Zachodnich, nie tylko jeżeli chodzi o ewentualną akcesję wybranych państw, ale również wszystkie działania przedakcesyjne. Ma to kluczowe znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa, także migracji i poszerzania obecności strategicznej Unii Europejskiej w tej części regionu, która budzi rosnące zainteresowanie innych, trzecich ośrodków. Europa w żadnym wypadku nie powinna być obojętna na to, powinna bardzo uważnie na to spoglądać. Myślę, że Wiedeń jest stolicą, która rozumie to lepiej niż wiele innych z uwagi na położenie geograficzne i bliskie związki polityczne z regionem Bałkanów Zachodnich, co się przełożyło na działania natury politycznej w czasie tej prezydencji.

W związku z kolejnym negatywnym rozwojem wypadków, jeżeli chodzi o kwestie wschodnie, zwracaliśmy uwagę na to, aby Unia Europejska nie tylko utrzymała reżim sankcyjny wobec Rosji w związku z jej działaniami wobec Ukrainy, ale również rozszerzała swoją uwagę, przede wszystkim w związku z wydarzeniami na Morzu Azowskim, w Cieśninie Kerczeńskiej. Rada Europejska wypowiedziała się w tej sprawie, jeszcze raz przypominając dość pryncypialne stanowisko, jeżeli chodzi o poszanowanie integralności, suwerenności Ukrainy, poszanowania zasad prawa międzynarodowego, otwierając drogę do nałożenia sankcji personalnych wobec osób zaangażowanych w ten karygodny incydent, z jakim mamy do czynienia w Cieśninie Kerczeńskiej, wzywając oczywiście do uwolnienia marynarzy i statków oraz przywrócenia normalnego ruchu w tym regionie. Jest to oczywiście ściśle powiązane z aneksją Krymu i działaniami destabilizacyjnymi Rosji w Donbasie.

To są rzeczy najważniejsze z polskiego punktu widzenia. Jak mówię, bardzo szczegółowy rejestr działań polskich mają państwo w sprawozdaniu, które zostało przekazane do Senatu.

Przewodniczący Marek Rocki:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze. Dziękuję też za ten materiał, który otrzymaliśmy.

Czy ktoś z państwa senatorów ma pytania dotyczące okresu prezydencji austriackiej?

Punkt 3. porządku obrad: informacja ambasadora Rumunii na temat priorytetów prezydencji rumuńskiej w Radzie Unii Europejskiej

Nie widzę zgłoszeń, wobec tego poproszę pana ambasadora Ovidiu Drangę o przedstawienie priorytetów prezydencji rumuńskiej.

Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Rumunii w Rzeczypospolitej Polskiej Ovidiu Dranga:

Szanowny Panie Przewodniczący! Szanowni Senatorowie! Panie Ministrze! Drogi Wernerze! Szanowni Państwo!

Jestem wdzięczny, że mogę stanąć tu dziś przed państwem, przedstawicielami Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej Senatu Rzeczypospolitej Polski, i przedstawić priorytety prezydencji Rumunii w Radzie Unii Europejskiej. W nadchodzących miesiącach mocno zaangażowana w sprawy Europy Rumunia znajdzie się w samym centrum procesów decyzyjnych UE. Z jednej strony jest to odpowiedzialność, ale z drugiej również doskonała okazja do przybliżenia naszej wizji. To wizja skupiona wokół pragmatyzmu – musimy być świadomi naszych ograniczeń, ale też starać się przekraczać własne granice. To wizja skupiona wokół zasady włączenia, zgodnie z którą nikt nie powinien zostać pozostawiony w tyle, a także wizja oparta na zaufaniu, pewności, że wspólnie możemy zdziałać więcej. Wierzymy w konsensus, równowagę i znaczącą współpracę, dlatego będziemy działać jako uczciwy pośrednik na drodze do osiągania postępów. Chcemy przyczynić się do poprawy skuteczności projektów europejskich, tak abyśmy mogli stawić czoła współczesnym wyzwaniom i odpowiedzieć na oczekiwania wszystkich, powtarzam, wszystkich obywateli Unii. Liczymy na wsparcie wszystkich państw członkowskich i każdej instytucji europejskiej w tym trudnym przedsięwzięciu. Chcemy pracować w sposób konstruktywny i inkluzywny, aby w jak największym stopniu zrealizować nasze działania w kluczowych obszarach, zachowując przy tym jedność Unii Europejskiej i zwiększając spójność wewnątrz niej.

Szanowni Państwo, pierwsza Prezydencja Rumunii w Radzie Unii Europejskiej przypada w okresie ogromnych zmian, które zadecydują o kształcie Unii Europejskiej. Rosnące zagrożenia bezpieczeństwa na Wschodzie, refleksje nad przyszłością Unii, brexit, przygotowania do nowego cyklu legislacyjnego w związku z eurowyborami, a co za tym idzie, również zakończenie kadencji Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, a także negocjacje w sprawie kluczowych polityk i strategii, takich jak ramy działań strategicznych po 2019 r., unia gospodarcza i walutowa oraz oczywiście przyszłe wieloletnie ramy finansowe. W tak skomplikowanych i zmiennych okolicznościach prezydencja rumuńska zobowiązuje się pozostać pewnym kierunkowskazem, a także zobowiązuje się podjąć wyzwanie, jakim jest promowanie Unii bardziej skoncentrowanej na swoich obywatelach i podstawowych zasadach. Aby poprawić skuteczność projektów europejskich, naszym zdaniem obecnie bardziej niż kiedykolwiek niezbędne jest wzmocnienie więzi między obywatelami a Unią poprzez zwiększenie aktywnego zaangażowania obywateli w sprawy europejskie oraz większe zaangażowanie ich w proces decyzyjny. Jednocześnie w pewnych obszarach polityki europejskiej obserwujemy coraz większą potrzebę przeprowadzenia reform i wprowadzenia innowacji. Szczyt w Sibiu, który odbędzie się 9 maja 2019 r., stanowi istotny moment w planowaniu silniejszej, bardziej zjednoczonej, spójnej i demokratycznej Europy. To wydarzenie wysokiego szczebla będzie okazją do podniesienia świadomości obywateli Unii w zakresie rzeczywistych skutków decyzji podejmowanych na szczeblu Unii Europejskiej, a także w zakresie reform niezbędnych do realizacji działań, przy jednoczesnym zwiększaniu skuteczności projektów europejskich.

Program prac prezydencji rumuńskiej powstał w oparciu o przekonanie, że każda wizja przyszłości musi być zbudowana wokół kluczowych zasad, które dotychczas nadawały kierunek zmianom Unii Europejskiej. Opracowując priorytety prezydencji, Rumunia uwzględniła obywateli, z jednej strony traktując ich jako źródło inspiracji do działań europejskich, a z drugiej jako beneficjentów tych działań. Działania Rumunii będą skupiały się głównie na aktach legislacyjnych i nielegislacyjnych mających bezpośredni i natychmiastowy wpływ na życie codzienne obywateli. Ponadto celem prezydencji Rumunii jest zapewnienie zgodności polityki UE z zasadą spójności między państwami członkowskimi, regionami i obywatelami. Naszym zdaniem spójność stanowi wspólną wartość europejską, a także jest wyrazem jedności wśród państw i regionów Unii Europejskiej. Dlatego też prezydencja Rumunii w Radzie Unii Europejskiej wybrała jako swoje motto hasło: „spójność to wspólna europejska wartość”.

Szanowni Państwo, istnieją różne wymiary zasadniczego pojęcia spójności. Po pierwsze, mówimy o spójności gospodarczej między państwami członkowskimi, której celem musi być niwelowanie różnic w rozwoju i wzmocnienie jednolitego rynku. Po drugie, mówimy o spójności społecznej, która powinna przynosić korzyści, gwarancje i równe szanse wszystkim obywatelom Unii. W Unii Europejskiej nie może być więcej podziału na obywateli pierwszej i drugiej kategorii. Musimy promować równy dostęp wszystkich obywateli Unii do zasobów i świadczeń socjalnych w ramach Unii, co pozwoli umocnić zaufanie do instytucji europejskich, a w szczególności także pogłębi wiarę w przyszłość Unii Europejskiej. Ostatnim, ale nie mniej ważnym aspektem spójności jest spójność polityczna, przez którą rozumiemy równe traktowanie oraz jednolite i uczciwe standardy dla wszystkich, którzy należą do tej europejskiej rodziny. Podobnie jak każde inne państwo członkowskie, Rumunia chce być w Unii traktowana z szacunkiem i chce korzystać z równych praw. Szacunek oznacza sprawiedliwe traktowanie, faktyczny udział w podejmowaniu najważniejszych decyzji, a także uwzględnianie stanowiska każdego państwa członkowskiego. Wzajemny szacunek między państwami członkowskimi UE powinien mieć swoje podstawy nie tylko w traktatach i dyrektywach europejskich, ale powinien być również widoczny w podejściu i dialogu instytucji europejskich i państw członkowskich. Musimy być w stanie walczyć z takimi podejściami, które dzielą nas na starszych członków i nowe państwa członkowskie, na Zachód i Wschód, walczyć z liniami demarkacyjnymi, różnicami w rozwoju – wszystko na rzecz Europy, która rozwija się zgodnie z opiniami jej członków i zgodnie ze swoimi celami. Tak więc punktem wyjścia jest pojęcie spójności, ze wszystkimi jej znaczeniami wymienionymi wcześniej, a priorytety prezydencji Rumunii opierają się na 4 filarach. Pozwolą państwo, że krótko omówię każdy z nich.

Pierwszy filar to Europa konwergencji: rozwój, spójność, konkurencyjność, łączność. Naszym zdaniem decyzje dotyczące przyszłej polityki europejskiej muszą być uwzględnione w priorytetach finansowych Unii. W związku z tym prezydencja Rumunii w Radzie Unii Europejskiej będzie uczestniczyć w przygotowaniu wieloletnich ram finansowych na lata po 2020 r. w celu osiągnięcia celów wyznaczonych na kolejnych 7 lat, zapewniając równowagę między polityką wzrostu a polityką konwergencji w UE. Ponadto pragniemy zapewnić równe szanse i zwiększyć mobilność pracowników na rynku wewnętrznym. Kolejnym kierunkiem działań jest promowanie badań naukowych i innowacji; w tym zakresie skupiamy się przede wszystkim na cyfryzacji i łączności jako głównych czynnikach zwiększających konkurencyjność przemysłu europejskiego. Cyfryzacja przemysłu europejskiego będzie najwyższym priorytetem krajowym, jaki będziemy promować w UE. Będziemy pobudzać dywersyfikację obecnej bazy przemysłowej w UE, promując cyfryzację i wdrożenie sztucznej inteligencji w procesach przemysłowych. Kolejnym celem priorytetowym jest łączność. Zapewnienie realnej konwergencji, o której dotychczas rozmawialiśmy, zależy bezpośrednio od tworzenia wszelkiego rodzaju połączeń, w szczególności na obszarach mniej rozwiniętych. Połączenie tych obszarów z resztą Europy na wszelkie możliwe sposoby, poprzez transport, energię i sieci cyfrowe, jest najbezpieczniejszym i prawdopodobnie najskuteczniejszym sposobem rozwoju.

Drugi filar programu Rumunii to Europa bezpieczeństwa. Odnosi się on do bezpieczeństwa wewnętrznego UE, zarządzania granicami zewnętrznymi i cyberbezpieczeństwa. Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo wewnętrzne, to skoncentrujemy się na umacnianiu współpracy i interoperacyjności na szczeblu europejskim między poszczególnymi systemami i strukturami krajowymi. Zależy nam przede wszystkim na ochronie obywateli, przedsiębiorstw i instytucji publicznych w przestrzeni wirtualnej, a także na zwiększeniu odporności Unii na cyberataki. Cyberbezpieczeństwa nie można już traktować tylko jako opcję, dlatego też każdy projekt dotyczący społeczeństwa informacyjnego musi uwzględniać aspekt cyberbezpieczeństwa. Jako przewodniczący w Radzie Unii Europejskiej chcemy, aby nasz wkład w tym obszarze był znaczący. Inną priorytetową kwestią związaną z bezpieczeństwem terytorialnym jest walka z terroryzmem. W tym względzie chcemy usprawnić pracę, a nawet rozszerzyć mandat Prokuratury Europejskiej, aby mogła ona zajmować się ściganiem przestępstw o charakterze terrorystycznym. Kolejnym istotnym tematem długoterminowej agendy europejskiej jest migracja. To niezwykle ważna kwestia, w przypadku której nie udało się wypracować jednolitego stanowiska państw członkowskich. Właśnie dlatego planujemy opracować nowe rozwiązania, które zagwarantują skuteczne i zrównoważone zarządzanie. Zależy nam w szczególności na wzmocnieniu granic zewnętrznych UE, w tym poprzez zwiększenie zdolności operacyjnych Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej. Naszym zdaniem należy promować współpracę z państwami pochodzenia i państwami tranzytu. Jesteśmy przekonani, że najskuteczniejszym sposobem radzenia sobie z problemem migracji jest zwalczanie przyczyn leżących u jej podstaw, a więc źródła tego zjawiska, a nie jego objawów, kiedy może być już za późno.

Trzeci filar to Europa jako aktor globalny. W tej kwestii również odnosimy się do tego samego pojęcia spójności, które definiuje naszą wizję. Podstawą działań Unii Europejskiej na skalę globalną powinno być wspólne zobowiązanie przyjęte w ramach globalnej strategii na rzecz polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Unii Europejskiej. W tym względzie będziemy promować konsolidację zdolności Unii Europejskiej w zakresie obronności i bezpieczeństwa w ścisłym związku z procesami o podobnym charakterze. Podczas prezydencji Rumunii osobny rozdział polityki zagranicznej Unii będzie poświęcony Morzu Czarnemu, które powinno stanowić centralny punkt agendy UE. Uwzględniona zostanie perspektywa odnowienia synergii czarnomorskiej. Kolejnym priorytetem polityki zagranicznej będzie rozszerzenie Unii Europejskiej o Bałkany Zachodnie w celu zapewnienia większego bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego. Będziemy koncentrować się na rozwijaniu dialogu i angażowaniu młodzieży w rozwiązywanie problemów w tym regionie. Chcemy, aby działania w sąsiedztwie Unii były skoordynowane i spójne. Ważnym momentem będzie dziesiąta rocznica ustanowienia Partnerstwa Wschodniego.

Czwartym, ale nie mniej istotnym filarem naszego programu jest Europa wspólnych wartości. Odnoszę się tu do stymulowania spójności europejskiej poprzez ciągłe odwoływanie się do wspólnych wartości stanowiących fundament Unii. Jedynie w ten sposób możemy skutecznie zwalczać rasizm, nietolerancję, ksenofobię, populizm, antysemityzm, a także nawoływanie do nienawiści – problemy, z którymi ostatnio coraz częściej mamy do czynienia. Uważam również, że należy zachęcać młodych ludzi do angażowania się w kształtowanie silnej Europy, opartej na wspólnych wartościach europejskich.

Szanowni Państwo, zanim przejdę do podsumowania, chciałbym podziękować Jego Ekscelencji ambasadorowi Wernerowi Almhoferowi i złożyć wyrazy uznania za przeprowadzenie udanej prezydencji Austrii, a także wyrazić przekonanie, że ta nowa ścieżka, którą Unia Europejska będzie podążać w 2019 r., zapewni nam wszystkim lepszą przyszłość. Mam nadzieję, że odbędziemy merytoryczną dyskusję na temat naszych priorytetów, ale najpierw chciałbym zaprosić państwa do obejrzenia krótkiego filmu przedstawiającego Rumunię. Dziękuję bardzo.

(Projekcja filmu)

Przewodniczący Marek Rocki:

Dziękuję bardzo.

Punkt 4. porządku obrad: informacja Ministerstwa Spraw Zagranicznych na temat polskiej polityki europejskiej w okresie prezydencji rumuńskiej w Radzie Unii Europejskiej

Poproszę pana ministra Szymańskiego o przedstawienie informacji dotyczącej polskiej polityki europejskiej w okresie prezydencji rumuńskiej.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Konrad Szymański:

Dziękuję bardzo.

Myślę, że trudno nie dostrzec, że w przypadku prezydencji rumuńskiej, która kończy cały cykl polityczny instytucji unijnych, przynajmniej Parlamentu i Komisji, bo Rada działa w innym porządku, widać wyraźny ciężar postawiony na zagadnienia, które wykraczają poza codzienną pracę legislacyjną. Oczekujemy, że szczyt w Sybinie w maju będzie nie tylko okazją do tego, by odnotować piętnastolecie od rozszerzenia z 2004 r., nie tylko czasem odnotowania dziesięciolecia Partnerstwa Wschodniego, ale i momentem bardzo poważnego namysłu nad przyszłością Unii Europejskiej. Myślę, że takie myślenie w Bukareszcie jest bardzo widoczne, stąd ten metapolityczny aspekt prezydencji, zwrócenie uwagi na wartość spójności i solidarności w Unii Europejskiej, co pan ambasador dosłownie przetłumaczył na konieczność zapewnienia pełnego współuczestnictwa i równości państw członkowskich nie tylko dla unijnego dziś, ale także dla unijnego jutra.

Myślę, że ma to bardzo duże znaczenie. To nie są, że tak powiem, odświętne deklaracje, ponieważ Europa może pokonać te impasy, czasami wręcz kryzysy, tylko w ten sposób. Warszawa zdecydowanie podziela to przekonanie, że Europa może pokonać wszystkie problemy, przed którymi stoi, natomiast nie może ich pokonać w pojedynkę, w małych grupach. Musi wydobyć cały potencjał ze swojej różnorodności, która to różnorodność, w szczególności po kolejnych rozszerzeniach, po roku 2004, 2007, ma olbrzymie znaczenie nie tylko z punktu widzenia geografii politycznej, co jest najbardziej oczywistą konsekwencją tych rozszerzeń, ale również kultury politycznej Unii Europejskiej. To jest na pewno bardzo ważny aspekt. I jest to bardzo ważny moment dla Unii Europejskiej. Tym samym odpowiedzialność Bukaresztu za te ostatnie 6 miesięcy cyklu politycznego jest większa niż w przypadku zwykłej prezydencji, przynajmniej w naszym przekonaniu.

Drugą nadzwyczajną rzeczą w tych 6 miesiącach jest oczywiście kryzys ratyfikacyjny umowy wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Mówiłem już o tym wcześniej, dlaczego przywiązujemy do tego tak dużą wagę. Te najbliższe tygodnie będą miały absolutnie kluczowe znaczenie dla rozwoju wypadków w tej dziedzinie. Mogę tylko powtórzyć, że oczekujemy tutaj pełnego zaangażowania wszystkich stolic w tym celu, by uniknąć bezumownego Brexitu, oczywiście w granicach naszych ustalonych stanowisk, w granicach naszych rekomendacji, które Polska współtworzyła na samym początku tego procesu i które są rekomendacjami aktualnymi – chciałbym to bardzo podkreślić.

Jeśli chodzi o zagadnienia legislacyjne, to aspekt konwergencji w Europie jest również niezwykle bliski z punktu widzenia Warszawy, niezwykle istotny. Zwracamy uwagę na to, że wszystkie te źle odczytywane wyzwania w niektórych stolicach unijnych, które tłumaczą się później na tendencje protekcjonistyczne, tendencje do dzielenia wspólnego rynku, mogą być pokonane tylko w drodze konwergencji ekonomicznej. Ta konwergencja ekonomiczna następuje. Losy 2 ostatnich rozszerzeń są bardzo poważnym, twardym argumentem w tej sprawie. Myślę, że Europa Środkowa wykorzystała swoje lata członkostwa w sposób niezwykle aktywny, niezwykle ambitny, po to, aby konwergencja osiągnęła niespotykany – jak sądzę – historycznie poziom, aby zbliżanie się głównych wskaźników makroekonomicznych, społeczno-ekonomicznych następowało możliwie szybko. Jest rzeczą zupełnie oczywistą, że chyba żaden kraj Europy Środkowej nie chciałby funkcjonować i nie chce budować swojej pozycji na rynku wspólnotowym przez najprostszą konkurencję płacową czy też najprostszą konkurencję regulacyjną. Wszystkie te kraje mają ambicje do tego, aby być pełnoprawnym uczestnikiem całego wspólnego rynku, w związku z czym wszystkie te konkluzje, protekcjonistyczne konkluzje, które widzimy w niektórych stolicach, są całkowicie nieuzasadnione.

Nieuzasadnione byłoby również wyciąganie z tych ostatnich lat wniosku, że skoro nastąpił postęp konwergencyjny, doszło do zbliżania się głównych wskaźników społeczno-ekonomicznych, to oznacza, że polityki, które temu dobrze służyły, powinny być ograniczane. Wręcz przeciwnie, konwergencja społeczno-ekonomiczna Europy Środkowej tak Polski, jak i Rumunii jest najpoważniejszym argumentem za tym, aby politykę spójności utrzymać, ponieważ widać wyraźnie, że są to pieniądze zainwestowane w sposób efektywny. To są pieniądze, które przynoszą wartość dodaną nie tylko tu, ale przynoszą korzyści dla całego wspólnotowego rynku, co jest bardzo łatwe do policzenia z uwagi na to, w jaki sposób spójność odbija się pozytywnym echem w PKB wszystkich krajów zintegrowanych handlowo z naszą częścią Europy. Oczywiście to są swobodne decyzje poszczególnych gospodarek, poszczególnych krajów, ale te kraje, które zdecydowały się na głęboką integrację handlową z Europą Środkową, mogą być dzisiaj z całą pewnością zadowolone. Mogą uznać, że pieniądze, które odkładają w składce do budżetu Unii Europejskiej, to były dobrze wydane publiczne pieniądze. Jest tak nie tylko z uwagi na to, że tymi pieniędzmi zarządza się z wykorzystaniem jasnych i bardzo twardych reguł, ale również z uwagi na to, że wszystkie te państwa na swój sposób wykorzystały tę szansę i zrobiły wszystko, aby nie stracić jednego roku w możliwie szybkim nadganianiu zapóźnień społeczno-ekonomicznych. Te zapóźnienia nie były winą tych poszczególnych państw, wręcz przeciwnie, były one poniekąd konsekwencją wyroków historycznych, które dotknęły kraje w znacznej części Europy, które stworzyły w Europie podział głębszy niż tylko podział polityczny, także społeczny i ekonomiczny. Ten podział właśnie na naszych oczach znika, jest przekraczany, także z walnym udziałem, wkładem ze strony Unii Europejskiej. Myślę, że taka perspektywa myślenia także w wieloletnich ramach finansowych byłaby bardziej pozytywna, tworzyłaby kontekst, przestrzeń do łatwiejszego porozumienia w tej sprawie, ponieważ te liczby są dość bezwzględne, nie tylko liczby dotyczące naszego wzrostu gospodarczego, ale również liczby dotyczącej handlu na rynku wspólnotowym, który jest, jak każdy handel, obopólnie korzystny.

Ważnym elementem z naszego punktu widzenia będzie oczywiście utrzymanie możliwie dużego nacisku na przyszłość rynku wspólnotowego. W tej sprawie w grudniu Rada Europejska przyjęła trafne zobowiązania wobec państw członkowskich, ale także wobec instytucji, by możliwie intensywnie pracować nad eliminacją niepotrzebnych, nieuzasadnionych barier na rynku wspólnotowym. Nie tylko wspomniane przeze mnie akty prawne, ale również dyrektywa notyfikacyjna są tutaj bardzo takim konkretnym przejawem tego, co można byłoby zrobić, a co się wciąż nie dzieje, jeśli chodzi o upłynnienie, udrożnienie rynku wspólnotowego, w szczególności w obszarze usług.

Jeśli chodzi o dyrektywę gazową, to faktycznie pierwsze tygodnie rumuńskiej prezydencji przyniosły pewien przełom, który wymaga większej uwagi. Z całą pewnością stanowisko Komisji Europejskiej, jeżeli chodzi o przepisy zaproponowane dla rynku gazu, dla infrastruktury gazowej, w szczególności tej, która łączy Unię Europejską z krajami trzecimi, było stanowiskiem lepszym, bardziej konsekwentnym, bardziej jednoznacznym, jeżeli chodzi o reżim prawny dla tego typu inwestycji. Bardzo długo, bo ponad rok czekaliśmy na to, aby ten trafny projekt… On zresztą był konsekwencją polskiego oczekiwania wyrażonego na jednym z posiedzeń Rady Europejskiej w 2017 r., by Komisja Europejska podjęła się działań legislacyjnych. Z satysfakcją przyjęliśmy szybki pozytywny oddźwięk, odpowiedź Komisji Europejskiej na to polskie, ale także środkowoeuropejskie, jak sądzę, oczekiwanie. Z całą pewnością projekt Komisji Europejskiej należy uznać za bardziej klarowny, pozbawiony wielu wątpliwości. Jednak po tych wielu miesiącach oczekiwań na to, by prace legislacyjne ruszyły, było dla nas zupełnie oczywiste… I jest to opinia podzielana przez wszystkie państwa zaangażowane w koalicję na rzecz większej odporności rynku wspólnotowego, większej przejrzystości reżimu prawnego dla tego typu inwestycji, i to wszystkich tego typu inwestycji; nie powinniśmy mieć na myśli tylko jednej inwestycji, chodzi o generalne rozwiązanie dla wszystkich. Dla wszystkich tych stolic było oczywiste, że jest to ostatni moment na to, aby uruchomić proces negocjacyjny między Radą Unii Europejskiej a Parlamentem. I ten cel został osiągnięty. Mieliśmy ten komfort, że wiedzieliśmy, iż Parlament Europejski przyjął stanowisko zdecydowanie bliższe optyce Polski i Rumunii, optyce krajów Europy Środkowej, więc oczekujemy, że to udrożnienie procesu negocjacyjnego, które by nie nastąpiło bez ukształtowania trudnego kompromisu w Radzie Unii Europejskiej, przyniesie pożądane w tej sprawie skutki.

Wbrew niektórym komentarzom zaproponowane przepisy nigdy nie będą stosowane w sposób dowolny przez jakikolwiek organ krajowy. Zawsze jest tak, że przepisy unijne są stosowane przez organy krajowe, organy państw członkowskich, natomiast nigdy nie jest to działanie całkowicie dowolne. Wszystkie te przepisy będą wdrażane pod kontrolą Komisji Europejskiej i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. I będziemy nalegali, aby gwarancje dla tych 2 instytucji w szczególności, Komisji i Trybunału, były jak najsilniejsze – po to, aby faktycznie uniknąć ryzyka, w którym regulator krajowy dokona swoimi decyzjami administracyjnymi jakiegokolwiek uprzywilejowania jakiejkolwiek inwestycji na rynku energetycznym.

Dzisiaj dzięki temu rozstrzygnięciu, jak mówię, trudnemu rozstrzygnięciu, Parlament Europejski może przystąpić do prac. W te prace od samego początku zaangażowani są liczni posłowie z Polski. Mam na myśli prof. Jerzego Buzka i prof. Zdzisława Krasnodębskiego, który dzisiaj o 15.30 spotykają się z Radą i z całą pewnością zaprezentują stanowisko, które jest bliskie, a być może nawet tożsame ze stanowiskiem rządu w tej sprawie. Na tym polega sens tej decyzji. W innym wypadku alternatywą byłaby, niestety, że tak powiem, śmierć tego projektu, który bardzo szybko stałby się projektem całkowicie nieadekwatnym. Jego procedowanie byłoby po prostu zarzucone na skutek dotychczasowych nacisków państw, które nie były zainteresowane tym, aby Unia Europejska działała w tej sprawie w sposób aktywny. To jest dość zaskakujące. W tej sprawie to my domagaliśmy się tego, aby Komisja Europejska albo Unia Europejska działały w sposób aktywny. Przeciąganie impasu powodowało, niestety, że Unia Europejska nie miała możliwości działania w tej sprawie. Mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której bardzo ważny aspekt rozbudowy, rozwijania rynku wspólnotowego… Impas w tak ważnym aspekcie jak energia i handel gazu uczyniłby Unię Europejską całkowicie pasywną i bezbronną wobec jakichkolwiek działań potencjalnie szkodliwych dla kształtu tego rynku, ponieważ mówimy o sytuacji, w której rynek europejski mógłby być w znacznym stopniu pozbawiony konkurencyjności, transparentności i regulacji w tej dziedzinie. Nawet osłabiona wersja tej dyrektywy – chcielibyśmy ją poprawić; będziemy popierali rozwiązania, które by umocniły ten reżim – wprowadza wobec każdej inwestycji europejskiej zasady transparentności, w szczególności jeżeli chodzi o kwestię taryfy i dostępności stron trzecich w tej sprawie. To jest rzeczą niebagatelną, ponieważ będzie pozwalało na kontynuowanie nadzoru natury prawnej nad tą inwestycją z poziomu europejskiego. Tak że potencjalna umowa międzyrządowa, która przypuszczalnie będzie musiała być zawarta w drodze stosowania tego prawa, będzie podlegała notyfikacji Komisji Europejskiej. Będziemy oczywiście nalegali na tę Komisję i przyszłą Komisję Europejską, aby swoje obowiązki wykonywała z należytą skrupulatnością.

Wśród zagadnień dotyczących rynku wspólnotowego, konwergencji, jak to jest nazwane w priorytetach prezydencji Rumunii, są jeszcze dwie inne kwestie. Przede wszystkim chodzi o mobilność. Cały czas mamy niezakończony problem związany ze wspomnianym tutaj protekcjonizmem na rynku wspólnotowym. Oczekujemy równowagi między celami dotyczącymi ochrony praw socjalnych, co do których nie mamy żadnych wątpliwości, że powinny być chronione, i zachowaniem konkurencyjności rynku wspólnotowego. Poza tym sprawa niezwykle ważna w kontekście nadchodzącego, marcowego posiedzenia Rady Europejskiej – przyszłość polityki klimatycznej. Od początku – z konsekwencjami dla konkluzji Rady Europejskiej, w których te zapisy są umieszczone – podkreślamy, że przyszłe strategie Unii Europejskiej w zakresie polityki klimatycznej powinny być oparte na narodowych planach dotyczących klimatu i energii. Polska, tak jak wszystkie inne pozostałe państwa członkowskie, taki narodowy plan w zakresie energii i klimatu przedstawiła Komisji Europejskiej. Jesteśmy w trakcie jego konsultowania, jego także wyjaśniania. Będziemy nalegali, aby w przyszłej strategii klimatycznej wzięto pod uwagę uwarunkowania narodowe; one są skrajnie różne w przypadku poszczególnych państw. I to nie powinno skutkować stosowaniem mechanizmów, które będą droższe, relatywnie droższe dla poszczególnych państw niż dla innych.

Kolejna sprawa to bezpieczeństwo. Nie będę tu się powtarzał – tak naprawdę to jest kontynuacja działań, w zakresie których mieliśmy już istotny postęp w czasach prezydencji austriackiej. Mam na myśli rozporządzenie o straży granicznej, generalnie prace nad bezpieczeństwem granic i kontynuację prac nad pakietem azylowym. Europa jako silniejszy aktor globalny… Wspomniałem o tym, że przywiązujemy bardzo dużą wagę do dziesięciolecia Partnerstwa Wschodniego. Uważamy, że to partnerstwo jako projekt związany ze wschodnim aspektem polityki sąsiedztwa Unii Europejskiej powinno być rozwijane. Trzeba również wziąć pod uwagę postęp, jaki nastąpił, czyli zawarcie umów stowarzyszeniowych z wybranymi państwami, z tymi, które miały taką gotowość polityczną. Powinniśmy położyć nacisk na to, aby te umowy stowarzyszeniowe, handlowe, wizowe były rzetelnie wykonywane. Nie powinniśmy też pozostawiać tych państw bez oferty politycznej, w szczególności jeżeli chodzi o sytuację sektorową i wsparcie dla reform, bo żadne z tych państw – być może żadne z państw w ogóle – nie jest w tak dobrej pozycji, aby uznać, że reformy, dalsze reformy nie są konieczne. Mam tu na myśli w szczególności te państwa, które są najbardziej zaawansowane w procesie sąsiedzkim, w procesie Partnerstwa Wschodniego. Dziesiąta rocznica powstania tego partnerstwa jest na pewno bardzo dobrym momentem, żeby się zastanowić nad tym, co możemy zaoferować tym państwom oprócz tego, co jest, oczywiście biorąc pod uwagę ograniczenie polityczne po drugiej stronie, bo niektóre z tych państw są w takiej sytuacji, że nie chcą bądź nie mogą podejmować współpracy z Unią Europejską o bardziej ambitnym charakterze.

Ostatni aspekt w tym obszarze to oczywiście rozwój PESCO. Przywiązujemy wagę w szczególności do aspektu mobilności militarnej, jeśli chodzi o PESCO, biorąc pod uwagę realizację postulatu politycznego dotyczącego synergii z NATO. Na pewno momentem krytycznym tej prezydencji będzie szczyt w Sybinie. Tutaj oczywiście również mamy bardzo daleko idące oczekiwania. Chcielibyśmy, aby szczyt w Sybinie faktycznie wyznaczał kierunek reformy Unii Europejskiej, kierunek zmian nie tylko natury politycznej, ale także, być może, instytucjonalnej. Uważamy, że to jest sprawa, która wymaga ciągłej uwagi, ponieważ Unia Europejska bez zdolności do adaptacji do nowych warunków politycznych – cokolwiek o nich sądzimy – będzie miała rosnące problemy z efektywnością. Organizacja, która nie jest w stanie adaptować się do nowych warunków, nie wysyła pozytywnego sygnału do opinii publicznej poszczególnych państw. To na pewno jest przedmiot zmartwienia z punktu widzenia Warszawy, ponieważ chcielibyśmy widzieć Unię Europejską jako organizację efektywną, zdrową, odpowiadającą na wyzwania państw, narodów, ludzi. Dlatego będziemy przygotowywali się razem z prezydencją rumuńską do tego, aby szczyt w Sybinie był na pewno sukcesem i wysłaniem pozytywnego sygnału do Europejczyków. Dziękuję.

Przewodniczący Marek Rocki:

Dziękuję bardzo.

Czy ktoś z państwa senatorów ma pytania?

Pan senator Grodzki. Bardzo proszę.

Senator Tomasz Grodzki:

Dziękuję, Panie Przewodniczący.

Mam jedno pytanie. Rzeczywiście początek prezydencji rumuńskiej obfitował – nazwijmy to tak ogólnie – w wydarzenia związane z Nord Stream II. Czy, jeśli patrzymy na to praktycznie i pragmatycznie, istnieje szansa na zakończenie, korzystne dla Polski, tego problemu do końca tej prezydencji, czy raczej trzeba, że tak powiem, odłożyć to między marzenia?

Przewodniczący Marek Rocki:

Proszę, Panie Ministrze.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Konrad Szymański:

Pamiętajmy, że rozwiązanie problemu Nord Stream II nie jest i nigdy nie było zależne od samej tylko dyrektywy gazowej. Dyrektywa gazowa, jej nowelizacja zakładała tylko i wyłącznie nałożenie reżimu prawnego, który by w szczególności dotyczył transparentności i takich zobowiązań regulacyjnych, aby ta inwestycja nie była uprzywilejowana na rynku wspólnotowym. A więc losy tego projektu dzisiaj na pewno są nieskonkludowane – no, dzisiaj spotyka się trilog – ale z całą pewnością istnieje szansa na zakończenie tych prac; ona jest wyraźna. Oczywiście powstaje pytanie – to pytanie jest dzisiaj przed parlamentem, nie przed nami, nie przed rządami – w jaki sposób potraktować mandat, który Parlament przyjął ponad rok temu. Jeżeli parlament potraktuje swój mandat poważnie i wprowadzi istotne umocnienie tych przepisów, to z całą pewnością Polska będzie popierała takie rozwiązanie. Jednak musimy poczekać na ten proces, ponieważ europejski proces legislacyjny ma tę specyfikę, że na tym etapie jest procesem negocjacji między instytucjami. Jestem przekonany, że i Komisja Europejska, i Parlament Europejski reprezentują stanowisko zbieżne ze stanowiskiem polskim. A czy obie te instytucje zdołają przetłumaczyć to na istotną zmianę, poprawę projektu, który został przyjęty przez Radę, to zobaczymy. Dla nas najważniejsze było to, żeby ten proces w ogóle ruszył z miejsca, ponieważ alternatywą było obumieranie tego projektu, a tego chcieliśmy zdecydowanie uniknąć. Proszę pamiętać – bo to też czasami wykrzywia perspektywę – że nałożenie obligacji z zakresu prawa europejskiego nigdy nie powinno być wiązane z jakimkolwiek zablokowaniem czy zastopowaniem inicjatywy. Ta inicjatywa ma prawo się rozwijać tak, jak chce, byleby tylko działo się to pod reżimem prawnym Unii Europejskiej. Oczywiście inwestorzy mają prawo oceniać, czy ten reżim jest dla nich atrakcyjny czy nieatrakcyjny; egzekwowanie reguł prawa europejskiego będzie wpływało na rentowność tego projektu. Ale to już jest decyzja biznesowa, natury czysto biznesowej. Naszą rolą jest zapewnienie rzetelnego stosowania prawa europejskiego. Otworzyliśmy drzwi do tego procesu, teraz ruch jest po stronie Parlamentu Europejskiego.

Przewodniczący Marek Rocki:

Dziękuję bardzo.

Senator Wach.

Senator Piotr Wach:

Dziękuję bardzo.

Obaj panowie ambasadorowie mówili o brexicie. Właściwie obie te prezydencje wydają się być trochę w cieniu brexitu i przygotowań do tego procesu. Jest również zrozumiałe, że obaj panowie ambasadorowie mówili o nowej perspektywie finansowej, bo to jest okres negocjacji, uzgodnień i właściwie zmierzania do jakiegoś finału. Podobnie jest, jeżeli chodzi o Bałkany Zachodnie. To jest zrozumiałe, a to z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że to jest bliskie sąsiedztwo. Nawet my uznajemy to za swoje sąsiedztwo, a tym bardziej Austria, która ma również silne historyczne powiązania z tym regionem, i Rumunia. W dodatku ten proces – powolny, ale występujący – przynosi sukcesy. Jest pewien postęp, jeżeli chodzi o Czarnogórę, a ostatnio o uzgodnienie nazwy Republiki Macedonii Północnej, i dalsze kroki. Właściwie są one w jakimś stopniu obiecujące w tej pewnej stagnacji. Jednak na tle tego wszystkiego można by właściwie powiedzieć, że Partnerstwo Wschodnie jest albo zamrożone, albo obumiera. Jedyną osobą, która wspomniała coś o tym, był pan minister Szymański – wspomniał, że będzie dziesięciolecie tego projektu. I teraz będzie moje pytanie – i do pana ministra Szymańskiego, i do ambasadora Rumunii.

Pytanie do pana ministra Szymańskiego. Czy poza obchodami… Czy są jakieś perspektywy tego partnerstwa? Trzeba sobie powiedzieć, że w Gruzji, która stosunkowo silnie w tym tkwi, jest zmiana prezydenta, teraz jest nowa pani prezydent.

A jeżeli chodzi o pana ambasadora Rumunii… W Partnerstwie Wschodnim jest Mołdawia, która jest bliskim sąsiadem, ma wspólny język, wspólną historię; to zawsze był kraj bardzo bliski. Jest jednak w bardzo trudnej sytuacji. Chyba w tym roku są tam wybory prezydenckie; nie wiem, czy pan Igor Dodon będzie tam dalej startował. Jak Rumunia współpracuje i jak widzi perspektywy Mołdawii w Partnerstwie Wschodnim, która moim zdaniem niejako ugrzęzła. Ma multum problemów właściwie od dawna, ale obecnie ta sprawa jest jakby jeszcze trudniejsza.

I zadam pytanie z zupełnie innej branży, jakby kontynuując to, o co pytał pan senator Grodzki. To do pana ministra Szymańskiego. To też będzie w zakresie Nord Stream II i dyrektywy gazowej. Jeżeli chodzi o pryncypia dyrektywy gazowej i w ogóle tego typu uregulowań, ale w szczególności tej, to ja rozumiem nasze stanowisko bardzo dobrze. Ono jest słuszne, dlatego że właściwie ta inwestycja była mocno niejasna i zagmatwana również pod względem prawnym. I nie było chyba dążenia do tego, żeby to… Jednak praktycznie rzecz biorąc, wydaje się, że sam Nord Stream II, z wyjątkiem ewentualnych ograniczeń – nie wiem, czy one są, czy ich nie ma – jeżeli chodzi o rozbudowę portu w okolicach Świnoujścia, ma dla nas coraz mniejsze znaczenie. Bo, jak rozumiem, projekt Baltic Pipe ma dobre perspektywy, ma finansowanie europejskie, a poza tym nasze kontrakty na gaz płynny zarówno z Katarem, jak i Stanami Zjednoczonymi, istnieją i są konsumowane – prasa stale o tym donosi – więc właściwie wydaje się, że pod względem gazowym stopniowo uzyskujemy niezależność od dostawcy wschodniego. W jakim sensie ten proces, poza pryncypiami, jest dla nas ważny? Chodzi o dyrektywę i Nord Stream II. To takie dodatkowe pytanie dla pana ministra.

Przewodniczący Marek Rocki:

Może zacznijmy od gościa.

Panie Ambasadorze, bardzo proszę.

Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Rumunii w Rzeczypospolitej Polskiej Ovidiu Dranga:

Bardzo dziękuję za to pytanie. Naprawdę doceniam pana zainteresowanie sytuacją w Republice Mołdawii.

W pierwszej kolejności pozwolę sobie zaznaczyć, że w pełni popieramy europejską perspektywę Republiki Mołdawii i robimy wszystko, co w naszej mocy, aby wspierać władze, na najwyższym szczeblu, ale też lokalnie, w dążeniu do postępów na drodze do Europy. Sytuacja gospodarcza jest, powiedziałbym, dość stabilna. Jeżeli chodzi o kwestie polityczne, to obecnie Mołdawia przygotowuje się do wyborów; mamy nadzieję, że zwycięży w nich koalicja proeuropejska. Istnieją jednak pewne obawy dotyczące tego, co wydarzy się przed wyborami, oraz jakie stanowisko przyjmą partie polityczne, siły polityczne w odniesieniu do perspektywy europejskiej. Osobiście uważam, że Republice Mołdawii uda się pokonać trudności, z którymi obecnie ma do czynienia, szczególnie w kwestii rozwoju.

W ostatnim czasie nastąpiła poprawa naszych stosunków gospodarczych z Republiką Mołdawii. Planujemy obecnie podłączyć mołdawską sieć energetyczną do rumuńskiej sieci elektrycznej, a także stworzyć możliwości połączenia gazowego z Republiką Mołdawii. Podniosłoby to standard życia Mołdawian, którzy prawdopodobnie…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Dokładnie, dokładnie. To bardzo istotny przełom, ponieważ świadczy o tym, że nie rzucamy słów na wiatr. Połączenie Mołdawii z Rumunią oznacza, że za pomocą sieci elektrycznej i gazociągu jest ona połączona z Europą. A to prawdopodobnie w dużym stopniu zmieni perspektywę wielu obywateli, którzy dostrzegą, że Europa jest dla nich czymś niejako namacalnym.

Rozwój, wzrost, lepsza edukacja – nie zapominajmy, że Rumunia wiele zainwestowała w przedszkola i szkoły w Republice Mołdawii. Obywatele mogą to zobaczyć, mogą porównać wcześniejszą sytuację z obecną, więc jestem tutaj optymistycznie nastawiony. To wymaga czasu, ponieważ nie jest to tylko kwestia rozwoju gospodarczego. Łączność polega na zmianie mentalności. W zasadzie jest to transformacja społeczeństwa jako całości. Musimy sprawić – nie wiem, jak to ująć – aby ten postęp był atrakcyjny i widoczny dla każdego. Prawdopodobnie wiedzą państwo, że wielu obywateli Mołdawii ma podwójne obywatelstwo, więc oni są już obywatelami Unii. Podróżowali do Rumunii, podróżowali po Europie i mogą na własne oczy zobaczyć, jak to wszystko wygląda w Unii Europejskiej. To prawdopodobnie przyczyni się do zmiany ich poglądów dotyczących opcji politycznych w nadchodzących wyborach. Jestem pewien, że tak się stanie.

Przewodniczący Marek Rocki:

Dziękuję bardzo, Panie Ambasadorze.

I poproszę pana ministra o odpowiedź. Chodzi o Partnerstwo Wschodnie i Nord Stream.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Konrad Szymański:

Zwróciłem uwagę na rocznicę Partnerstwa Wschodniego właśnie po to, żeby powiedzieć, że to jest ten moment i najwyższy czas, bardzo dobry czas na to, żeby pomyśleć o przyszłości tego projektu. Ten projekt powinien być kontynuowany, powinien być nasycony treścią w szczególności wobec tych państw, które osiągnęły w ramach tego projektu wszystko, co można było osiągnąć. Akurat Gruzja i Ukraina należą do państw najbardziej zaawansowanych, ponieważ mają umowy stowarzyszeniowe, mają umowy wizowe, mają umowy handlowe. A więc to jest oczywiście wyzwanie, jeśli chodzi o to, co dalej, z uwagi na fakt, że nie możemy zaoferować im członkostwa w Unii Europejskiej. To nie oznacza, że powinniśmy uznać, że ten temat jest zamknięty, że jest zakończony, ponieważ wsparcie dla reform, współpraca sektorowa, rozwijanie łączności drogowej, transportowej, energetycznej, cyfrowej to są sprawy, które powinny być w centrum zainteresowania. One są obopólnie korzystne. Kraje te są zapewne zainteresowane tym, aby dołączyć do współpracy roamingowej – to jest bardzo obywatelski aspekt, chociaż o znaczeniu gospodarczym. Chciałbym więc podkreślić, że rocznica nie powinna służyć tylko i wyłącznie obchodom. Powinna być momentem, kiedy pokazujemy nową przyszłość tego projektu, i to nie tylko dla tych państw, które z jakichś powodów cierpią na ograniczenia polityczne i nie mogą zrealizować tego pakietu, ale również dla tych, które te lata wykorzystały dobrze, czasami płacąc najwyższą cenę, tak jak było w przypadku i Gruzji i Ukrainy. Te państwa zapewne z tego powodu mają dzisiaj bardzo poważne problemy natury strategicznej, z tego, że mają zdolność polityczną do tego, aby posuwać się w kierunku zachodniego modelu rozwoju, zachodniego modelu politycznego. Bez tego zapewne miałyby święty spokój. A więc Europa powinna brać pod uwagę to, że to są państwa, które za ten zachodni model płacą najwyższą cenę. I to powinno mieć konsekwencje polityczne. Tak że tak należało rozumieć moje odniesienia do tego.

A co do Nord Stream II – faktycznie jest to w dużym stopniu kwestia pryncypiów, ale nie są to pryncypia abstrakcyjne. Jesteśmy przekonani – i myślę, że jesteśmy tutaj w szerokiej grupie państw – że rynek powinien być otwarty, powinien być konkurencyjny po to, żeby być rynkiem odbiorcy. Są w Unii Europejskiej państwa, które są zależne w sposób całkowicie patologiczny od jednego dostawcy tego bardzo trudnego paliwa. Oczywiście to jest po części związane z technologią. W przypadku ropy to się nie dzieje z uwagi na to, że ropę jest łatwiej transportować, w przypadku gazu wciąż, pomimo rozwoju technik LNG, takiej płynności, takiej elastyczności tego rynku nie mamy. To prawda, że jest tutaj olbrzymi progres. Jeśli porównamy obecną sytuację z tym, co było 20 lat wcześniej, to widać, że jesteśmy jednak w innym świecie, także z punktu widzenia biznesowego, kontraktowego. Tak więc jest to kwestia pryncypiów. Ale nie myślimy tutaj o sobie, ponieważ jest prawdą, że faktycznie Polska jest tu znacznie mniej zależna, a niedługo będzie jeszcze mniej zależna od jednego dostawcy. A więc to nie jest kluczowy, najbardziej palący problem z polskiego punktu widzenia, ponieważ my swój scenariusz zrealizujemy tak czy inaczej, z aktywną postawą Unii Europejskiej czy bez niej w tej konkretnej dziedzinie. Chodzi nam faktycznie o pryncypia związane z tym, że na całym rynku Unii Europejskiej powinny rządzić te same zasady, tego typu zasady, które by po prostu tworzyły rynek odbiorcy. To będzie dobre nie tylko dla gospodarki, ale też dla naszej pozycji strategicznej, ponieważ tak się składa, że to paliwo jest używane do lewarowania pozycji politycznej jednego dostawcy, który bardzo często używa tego po prostu jako instrumentu nacisku. I to jest powód polityczny. Dlatego uważamy, że Unia Europejska powinna realizować swoje zapowiedzi, powinna zachowywać się poważnie w sytuacjach poważnych, a w tym wypadku ma wszystkie instrumenty. To nie jest dziedzina, w której Unia Europejska mogłaby działać gdzieś na pograniczu swoich kompetencji, co czasami się zdarza. To nie jest dziedzina absolutnie nowa. To jest dziedzina rynku wspólnotowego – bo takich instrumentów oczekujemy – w których Unia Europejska ma pełne kompetencje do działania. I tego będziemy oczekiwali.

Przewodniczący Marek Rocki:

Dziękuję bardzo.

Nie widzę kolejnych pytań, wobec tego podziękuję panom ambasadorom.

Dziękuję, Panie Ministrze.

Zamykam to posiedzenie.

Przypominam, że po krótkiej przerwie technicznej mamy kolejne posiedzenie w tej sali. Dziękuję bardzo.

(Koniec posiedzenia o godzinie 16 minut 33)