Narzędzia:

WOJEWÓDZTWO ŁÓDZKIE

Marta Sikorska

Doroty Kłuszyńskiej droga z Łodzi do Senatu II RP

22 grudnia 1925 r. Dorota Kłuszyńska, działaczka Polskiej Partii Socjalistycznej, zasiadła w ławach Senatu II RP. Była senatorką z okręgu warszawskiego. Oprócz wieloletniej działalności politycznej w PPS miała za sobą okres walk o przyłączenie do Polski Śląska Cieszyńskiego oraz doświadczenie pracy w samorządzie w Łodzi. To właśnie w stolicy województwa łódzkiego rozpoczynała swoją parlamentarną karierę. Mandat senatorki, który piastowała jeszcze dwukrotnie, w II i III kadencji, był konsekwencją jej społecznej i politycznej działalności, którą prowadziła od wczesnej młodości.

Dorota Kłuszyńska urodziła się w 1874 r. w rodzinie żydowskiej w Tarnowie jako Dora Pilcer (Marjem Dwora Pilcer). Wychowywana przez starszego brata lekarza, ukończyła szkołę ludową, a następnie wydziałową. Wielki wpływ na jej postawę i wybory życiowe mieli Olimpia i Tadeusza Dybowscy, powstańcy styczniowi, którzy działali w ruchu socjalistycznym. Czternastoletnia Dora znalazła się pod silnym wpływem ich autorytetów, oni też kierowali jej rozwojem i wskazywali lektury, m.in. prace Bolesława Limanowskiego. W domu Dybowskich poznała liderów polskiego ruchu socjalistycznego z Ignacym Daszyńskim na czele. Wówczas też zerwała ze środowiskiem żydowskim i religią. Pod wpływem lektur i ludzi poznanych w domu Dybowskich kształtowały się jej poglądy – stała się zagorzałą zwolenniczką polskości i radykalizmu społecznego. W 1892 r. – także u Dybowskich – poznała swojego przyszłego męża Henryka Kłuszyńskiego (1870–1933), za sprawą którego zdecydowała się na przystąpienie do socjalistów. Jej pierwsze aktywne działania na rzecz ruchu socjalistycznego polegały na roznoszeniu ulotek propagandowych wśród chłopów przyjeżdżających na targ do Tarnowa.

W 1893 r. Kłuszyńska znalazła się w Wiedniu, gdzie zdobywała wiedzę z zakresu ekonomii. Uczęszczała jako wolna słuchaczka na wykłady uniwersyteckie prof. Eugena Philippovicha. Po powrocie, w 1896 r. poślubiła Henryka Kłuszyńskiego, z którym w 1900 r. wyjechała na Śląsk Cieszyński, gdzie Kłuszyński objął posadę lekarza, zaangażował się w działalność społeczną i socjalistyczną. Kłuszyńscy osiedli na Śląsku Cieszyńskim podczas trwającego strajku górników. Zamieszkali najpierw w Lutyni, następnie w Piotrowicach i Boguminie. Dla Doroty Kłuszyńskiej zawarcie małżeństwa wiązało się nie tylko z wyjazdem, ale oznaczało również zaktywizowanie działalności socjalistycznej. W tym okresie wstąpiła do Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej. Rozwój ruchu socjalistycznego w Galicji oraz wyodrębniane się kwestii narodowej na Śląsku Cieszyńskim i Morawach miały wpływ na rozwój działalności PPSD Galicji i Śląska Cieszyńskiego wśród kobiet. W 1897 r. na V kongresie partii podjęto decyzje o tworzeniu kółek partyjnych skupiających kobiety pracujące. Główną animatorką akcji politycznego organizowania się kobiet na Śląsku Cieszyńskim i pograniczu morawskim była Dorota Kłuszyńska, która konsekwentnie łączyła w swoich poglądach walkę socjalistyczną, walkę o prawa kobiet i walkę narodową.

W 1902 r. Kłuszyńska przystąpiła do organizowania komitetów agitacyjnych wśród kobiet. W ramach PPSD utworzyła około trzydziestu kół, do których przystąpiło blisko dwieście członkiń. Udało jej się zaktywizować robotnice i żony górników. Podkreślić należy, że kobiety w monarchii austro-węgierskiej nie mogły przynależeć do partii politycznych, działały więc w ramach organizacji społeczno-oświatowych. Komitety ściśle związane z PPSD Galicji i Śląska stanowiły rozrastającą się w szybkim tempie pierwszą socjalistyczną organizację kobiet na ziemiach śląskich. Już w 1907 r. na konferencji komitetów agitacyjnych w Orłowej obecnych było sto delegatek, reprezentujących ponad pięćset uczestniczek socjalistycznego ruchu kobiecego zorganizowanych w dwudziestu pięciu komitetach. Na konferencji podjęto decyzję, że na czele Obwodowego Komitetu Agitacyjnego stać będzie Dorota Kłuszyńska. Komitety podlegały Komitetowi Obwodowemu PPSD. Zainicjowano także wydawanie czasopisma kobiecego „Głos Kobiet”, którego redaktorką została również Kłuszyńska. Początkowo, przez pierwsze cztery lata miesięcznik „Głos Kobiet” ukazywał się jako dodatek do „Robotnika Śląskiego”, przejściowo w 1910 r. jako dodatek dwutygodniowy do krakowskiego „Prawa Ludu”, a od 5 stycznia 1912 r. dwutygodnik ten – już jako organ PPSD – obejmował swoim zasięgiem nie tylko Śląsk, lecz całą Galicję. Kłuszyńska zaangażowała do „Głosu Kobiet” działaczki ze Śląska Cieszyńskiego. „Współpracuje z nim cały szereg dzielnych robotnic śląskich, pisząc do pisma, wygłaszając referaty, pracując w komitetach” – charakteryzował redakcję „Głosu Kobiet” Adam Próchnik. W numerze programowym, który ukazał się na Boże Narodzenie 1907 r., Kłuszyńska objaśniła cele pisma i tworzonej przez nią organizacji kobiet w następujący sposób: „Ażeby dać kobietom możność zawiązania z naszą partyą ścisłych a serdecznych stosunków, wysyłamy do Was, Drogie Towarzyszki «Głos Kobiet». Niechaj pismo to, którego celem będzie dać Wam jak najwięcej zadowolenia, znajdzie posłuch, niechaj stanie się Waszym przyjacielem, u którego znajdziecie zawsze dobrą radę i zachętę do walki o lepsze jutro. «Głos Kobiet» będzie tym dzwonem, bijącym na trwogę wrogom i wyzyskiwaczom, mącącym ich śniedzią porosłe sumienia. Przypominał on będzie, że istnieją nieprzeliczone szeregi kobiet, które nędza przyprowadziła do upodlenia. (…) Precz z pięknemi, ale pustemi słowami o jedności i zgodzie. Walka naszem hasłem, bo tylko walka, to życie, a pokora, spokój, to śmierć, to gorzej jak śmierć, to powolny rozkład. (…) «Głos Kobiet» stoi na stanowisku klasowem, ani na chwilę z tej drogi nie zejdzie. Chociaż obecnie wszystkie kobiety walczą o zdobycie praw politycznych i na tem polu walka może być wspólną, to ruch kobiet klasy pracującej różni się znacznie od ruchu kobiet klasy posiadającej”.

W redagowanym przez Kłuszyńską piśmie zdarzały się treści radykalne, podobnie można by scharakteryzować jej działalność na Śląsku Cieszyńskim w pierwszej dekadzie XX w. Jej wypowiedzi na temat równouprawnienia kobiet miały także bardzo silny wydźwięk antyklerykalny. Wydawała broszury adresowane do kobiet, nawołujące do aktywności i pełnego udziału w życiu politycznym. W 1909 r. czynnie wspierała akcję na rzecz przyznania kobietom prawa do działalności samorządowej zarówno w Galicji, jak i Królestwie Polskim. Na łamach krakowskiej „Krytyki” pisała o kierunkach działania kobiet: „Faktem jest, iż w naszych nienormalnych warunkach funkcje wchodzące w zakres gospodarki gminnej wykonywały wśród najcięższych przeciwności instytucje i zrzeszenia prywatne przy wybitnym współudziale kobiet. Otóż krzywdą i niekonsekwencją jest ograniczanie pracy kobiet w dziedzinach, w których trudem ofiarnym zdobyły faktyczne równouprawnienie, w chwili, gdy cały niemal zakres tej pracy przejść ma pod opiekę organizacji samorządnych. […] Nie zapominajmy, iż udział kobiet w przedstawicielstwie obywatelskim nie byłby nowością ani «ryzykowną próbą». Kobiety korzystały z praw czynnych i biernych w «Macierzy», «Uniwersytecie dla Wszystkich», «Towarzystwie Analfabetów» – zasiadają w radach i zarządach «Zjednoczenia Postępowego», «Towarzystwa Kultury», «Towarzystwa Higienicznego», «Kółek Staszicowskich» [kółka rolnicze im. Stanisława Staszica] i tym podobnych. Czy nasi działacze postępowi, uprawniający kobiety w swych szeregach, nie uważają chwili obecnej za odpowiednią do wywołania sprawy udziału kobiet w przyszłym samorządzie przed forum opinii i zwrócenia na nią uwagi społeczeństwa, jako na jedną z kwestii aktualnych, domagających się uregulowania w duchu czasu i istotnych potrzeb całej ludności?” – pisała Kłuszyńska w numerze okazowym „Głosu Kobiet” w 1907 r.

Jej działalność była doceniana również na forum międzynarodowym. W tym czasie brała udział w kongresach, na których zdobywała nowe doświadczenia i prezentowała osiągnięcia PPSD w kwestii organizowania się kobiet. W 1910 r. uczestniczyła w II Międzynarodowej Konferencji Kobiet Socjalistek w Kopenhadze i weszła w skład Międzynarodowego Sekretariatu Kobiecego. Po kongresie z inicjatywy Kłuszyńskiej organizowane były obchody Dnia Kobiet: w 1910 r. – 9 marca; w 1911 r. – 19 marca, w 1912 r. – 12 maja, w 1913 r. – 9 marca. Pierwsze obchody dnia kobiet odbyły się w USA 28 lutego 1909 r. Początkowo było to święto ruchome, kobiety i mężczyźni protestowali w ten dzień przeciwko wyzyskowi i dyskryminacji kobiet w fabrykach. W 1911 r. protesty odbyły się już w wielu krajach. Na ulice wyszły wówczas po raz pierwszy kobiety w Austrii, Danii, Niemczech i Szwajcarii. Ignacy Daszyński tak wspominał te wydarzenia w swoich pamiętnikach: „Zjechały się kobiety – działaczki: towarzyszki Kłuszyńska, Moraczewska, Malinowska [właśc. Helena Malinowska-Dehnelowa, członkini PPS, żona Władysława Dehnela], Konopacka (Jodkowa) [właśc. Maria Jodko-Narkiewicz, członkini Związku Zagranicznego Socjalistów Polskich, a następnie PPSD, żona Witolda Jodko-Narkiewicza]i wiele innych. Uchwalono odbyć 19 marca Dzień Kobiet, poświęcony publicznej manifestacji kobiecej”.

Przed I wojną światową Kłuszyńska łączyła działalność agitacyjną z aktywnością publicystyczną. Pisała artykuły o walce kobiet o prawa pracownicze i polityczne na łamach „Głosu Kobiet”, „Przedświtu”, „Gazety Robotniczej” czy krakowskiego „Naprzodu”. Wydawała również odrębne druki adresowane bezpośrednio do robotnic. Optowała za przeprowadzeniem reform prawa cywilnego w celu wprowadzenia oddzielnych paszportów dla mężatek, umożliwienia kobietom zdobywania wykształcenia politechnicznego, a także uregulowania prawa spadkowego. Kłuszyńska, podobnie jak Zofia Golińska-Daszyńska, uważała, że walka o prawa kobiet powinna być ponadpartyjna i ponadzaborowa. „Z wzrostem przemysłu i pracy kobiet stanowisko ich uległo gwałtownej zmianie. Wypędzone nędzą z domu, stają przy wielkich warsztatach pracy, w ogromnych zbiorowiskach ludzi, ulegają wpływom agitacyjnym, a dzięki rozwojowi socjalizmu sprawa równouprawnienia kobiet zyskuje coraz więcej zwolenników. Proletariat męski pojmuje powoli, że walka o równe prawa dla kobiet nie jest sprawą kobiecą, ale ogólnoludzką, i klasa robotnicza jest ogromnie zainteresowana, żeby miliony pracujących, a wyzyskiwanych i poniewieranych córek i żon robotniczych uzbroić do walki, zainteresować sprawami obchodzącymi całą klasę robotniczą. Jeżeli kobiety nie pojmują dążeń i walk klasy pracującej, to i siła wojenna tejże klasy jest o połowę słabsza, a często nieuświadomione kobiety stoją we wrogich socjalizmowi obozach i walkom wyzwoleńczym własnych braci przeszkadzają. (…) Żadne racjonalne powody nie dadzą się przytoczyć, które by usprawiedliwiały upośledzenie kobiety tak w życiu prywatnym, jak i publicznym. Do utrzymania ludzkości, państwa, kraju, gminy, niezbędną jest kobieta na równi z mężczyzną. Spełnia ona jako robotnica, utrzymująca często rodzinę, jako matka i wychowawczyni, równie ważne zadanie jak mężczyzna. Pracą swoją przyczynia się do wzbogacenia społeczeństwa, a ponieważ ciążą na niej podwójne obowiązki – matki i pracownicy, ma ona pełne prawo żądać udziału w pracach ustawodawczych i w życiu politycznym. Wreszcie, skoro kobieta odpowiada za swoje czyny i mściwa ręka prawa żąda od niej porachunku z postępowania, musi kobieta żądać praw, żeby mogła się bronić przeciwko krzywdom” – pisała Kłuszyńska w 1911 r. w „Przedświcie”.

W 1912 r. ukazała się broszura zatytułowana „Dlaczego kobiety walczą o prawa polityczne”. Kłuszyńska uważała, że jedynie połączenie kwestii kobiecej z ruchem socjalistycznym przynieść może polepszenie sytuacji kobiet w sferze życia zawodowego, publicznego i prywatnego. Przekonaniu temu dała wyraz w broszurze: „Kobiety! Naprzód z wiarą w zwycięstwo waszej sprawy! Razem z towarzyszami przypuścić należy szturm do gmachu niesprawiedliwości i wyzysku, na którym zbudowany jest ustrój kapitalistyczny, poparty przez klerykalizm, który jako najemnik możnych występuje przeciwko wszelkim ruchom wyzwoleńczym, i dumnie kobietom nakazuje «milczenie w gminie»”.

7 czerwca 1914 r. z inicjatywy Kłuszyńskiej ukazała się w Boguminie jednodniówka „Dzień Kobiet”, wydana pod auspicjami PPSD. W broszurze Kłuszyńska odwoływała się do manifestacji kobiet z 1911 r. i stawiała postulaty programowe: „Nasz dzień, Dzień Kobiet 19 marca był dniem, który dla przyszłości ruchu robotniczego u nas będzie miał ogromne znaczenie. Po raz pierwszy kobiety wystąpiły do walki samodzielnie, z góry oznaczonym celem: nie spocząć, nie ustąpić, aż prawa polityczne dla kobiet staną się faktem dokonanym”. W rezolucji domagała się zrównania praw politycznych:„W imieniu kobiet klasy pracującej podnosimy dziś żądanie politycznego równouprawnienia kobiet z męską ludnością państwa.Żądamy dla wszystkich dorosłych kobiet pełnego prawa obywatelstwa, przede wszystkim czynnego i biernego prawa wyborczego do Rady państwa, sejmu, gminy, i dopuszczenia ich do stowarzyszeń politycznych.Żądamy tych politycznych praw jako niezbędnej broni do walki: a) o ochronę życia i zdrowia kobiet pracujących, jako też podniesienie ich stopy zarobkowej, aby ochronić dzieci przed koniecznością oddawania ich przedwcześnie do pracy zarobkowej;b) do walki przeciw drożyźnie środków żywności i mieszkań, która nas skazuje na nędzny byt;c) do walki o dobre szkoły dla dzieci naszych, o opiekę lekarską dla chorych, o ludzki byt dla wdów i sierot, o życie bez troski dla starców”.

Socjalistyczny ruch kobiecy był dziełem głównie Kłuszyńskiej. Od 1911 r. próbowała rozszerzyć działalność na całą Galicję. W grudniu 1911 r. na XII Kongresie PPSD wybrano ją do Zarządu Partyjnego i Komitetu Wykonawczego Partii, wówczas też wystąpiła z wnioskiem o likwidację odrębnej socjalistycznej organizacji kobiecej i połączenie jej z partią. Uważała bowiem, że zjednoczenie wzmocni partię, a także uaktywni kobiety. Domagała się zapewnienia kobietom odpowiedniego udziału w kierownictwie wszystkich struktur organizacyjnych PPSD. Działania te kontynuowała podczas VI zjazdu krajowego PPSD Śląska i Moraw w marcu 1912 r. w Cieszynie. Postulat okazał się jednak trudny w realizacji, ponieważ część komitetów agitacyjnych nie chciała się podporządkować partii. Również politycy PPSD byli przeciwni włączeniu kobiet do wspólnej działalności politycznej. Zjednoczenie zostało przeprowadzone w grudniu 1913 r. podczas XIII Kongresu PPSD, wówczas też na czele Centralnego Wydziału Kobiecego partii stanęła Kłuszyńska i pełniła tę funkcję do 1919 r.

Organizując socjalistyczny ruch kobiecy, Dorota Kłuszyńska podkreślała, że był on nierozerwalnie związany z ideą niepodległościową. Sama również w czasie I wojny światowej aktywnie włączyła się w prace na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości oraz przyłączenia Śląska Cieszyńskiego do Polski. Związała się z Naczelnym Komitetem Narodowym, od wiosny 1915 r. działała w Lidze Kobiet Galicji i Śląska i w jej ramach współpracowała z Legionami Polskimi. Negatywnie odniosła się do przystąpienia posłów PPSD w wiedeńskiej Radzie Państwa do Koła Polskiego (1914–1917). Ale przede wszystkim w tym okresie aktywnie włączyła się w walkę o przyłączenie do Polski Śląska Cieszyńskiego. Pod koniec wojny, w październiku 1918 r., została z ramienia PPSD członkinią Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego, reprezentującej ludność polską na tych terenach. Rada Narodowa 30 października objęła władzę na Śląsku Cieszyńskim. W skład Rady wchodziło trzydzieści osób, po dziesięciu przedstawicieli socjalistów, śląskich katolików i ludowców. Oprócz Kłuszyńskiej do Rady z nadania partyjnego weszły jeszcze dwie kobiety: Zofia Kirkor-Kiedroniowa – z ramienia Polskiego Zjednoczenia Narodowego, oraz Maria Sojkowa ze Związku Śląskich Katolików. Kłuszyńska tak wspominała te wydarzenia w „Kronice ruchu rewolucyjnego w Polsce” w 1938 r.: „Było sprawą prostą i zrozumiałą, kiedy wojna światowa miała się ku końcowi, a z frontów wojennych dochodziły wieści o klęsce Austrii i Niemiec, że ludność Śląska Cieszyńskiego na olbrzymich wiecach manifestacyjnych opowiedziała się jednomyślnie za Polską już we wrześniu i październiku 1918 r. Były to pierwsze masowe wystąpienia na ziemiach polskich, a fakt ten ma swoją wymowę”.

Kłuszyńska wyróżniała się swoją działalnością społeczną i polityczną w Radzie. Przeciwstawiała się podporządkowaniu Rady Polskiej Komisji Likwidacyjnej w Krakowie i uważała, że w sprawie Śląska Cieszyńskiego powinno nastąpić porozumienie z rządem zjednoczonej Polski, reprezentującym wszystkie zabory. Była sygnatariuszką umowy polsko-czeskiej z 5 listopada 1918 r. w sprawie podziału tych terenów według zasady narodowościowej. W grudniu 1918 r. zabierała w tej sprawie głos na XV Kongresie PPS w Warszawie, gdzie postanowiono, że Śląsk Cieszyński nie może być włączony do Czech i wszelkie żądania i działania Czechów winny zostać odparte. 23 stycznia 1919 r. brała udział w obronie dworca w Boguminie. W kwietniu 1919 r. jako reprezentantka PPSD na XVI Kongresie PPS została powołana do Rady Naczelnej PPS. W czerwcu 1919 r. powołano ją na przewodniczącą Centralnego Wydziału Kobiecego PPS (stanowisko to piastowała do 1921 r., a następnie w latach 1928–1939). Od lutego 1920 r. redagowała wznowiony po wojnie „Głos Kobiet”.

W związku z działaniami Kłuszyńskiej na Śląsku Cieszyńskim po raz pierwszy pojawiła się sprawa jej udziału w pracach parlamentu. Rada Narodowa w uznaniu jej zasług wystąpiła do Sejmu Ustawodawczego o przyznanie mandatu poselskiego Kłuszyńskiej jako przedstawicielce mieszkańców z polskiej części powiatów ostrowskiego i frysztackiego. Ale jej działalność spotykała się również z negatywnymi ocenami. Pozostawała w sporze z Emanuelem Chobotem – lokalnym działaczem socjalistycznym, który zarzucał jej odejście od idei walki klasowej. Tadeusz Reger, z którym współpracowała w Radzie Narodowej, posądzał ją o nadużycia finansowe. Opublikował broszurę zatytułowaną „Pani Dora Kłuszyńska «zbawicielka Śląska»”, w której podważał jej zaangażowanie i czystość intencji w walce o polskość Śląska Cieszyńskiego. Ale współpracująca z nią w Radzie Narodowej Zofia Kirkor-Kiedroniowa pisała w swoich „Wspomnieniach”, że była ona „niezwykle samodzielną i energiczną niewiastą”.

Latem 1920 r. Kłuszyńska wraz z polską delegacją pojechała do Paryża, aby optować za sprawą polskości Śląska Cieszyńskiego. Decyzja Rady Ambasadorów o podziale tych terenów na część polską i czeską stanowiła dla niej osobistą porażkę. Po ogłoszeniu decyzji Rady Ambasadorów i decyzji o rozwiązaniu lokalnych organów władzy, objęła funkcję likwidatorki Rady Narodowej. W październiku 1920 r. wyjechała z ramienia PPS do USA, gdzie odbyła szereg spotkań z polską emigracją.

W 1921 r., po powrocie z USA, przeniosła się z Bogumina do Łodzi, która od 1919 r. była stolicą województwa łódzkiego. Województwo łódzkie powstało na mocy Ustawy Tymczasowej z dnia 2 sierpnia 1919 r. o organizacji władz administracyjnych drugiej instancji. Było jednym z pięciu województw centralnych. W skład nowego tworu administracyjnego weszły dawne gubernie kaliska i piotrkowska (bez powiatów częstochowskiego, będzińskiego i rawskiego). W 1921 r. obszar województwa wynosił 19 tys. 34 km², a na jego trenie znajdowało się czternaście powiatów. Przed wybuchem wojny w wyniku zmian administracyjnych Łódzkie powiększyło swój obszar do 20 tys. 466 km², ale nadal było jednym z najmniejszych województw w skali kraju. W 1921 r. na terenie województwa łódzkiego znajdowały się 42 miasta oraz 10 tys. 77 wsi, a liczba ludności wynosiła w 1919 r. 2 mln 436 tys. 710 osób. Zarówno stolica województwa, jak i obszary wchodzące w jego skład stanowiły mieszankę narodowościową. Wyznanie zazwyczaj pokrywało się z pochodzeniem narodowym. Według spisu z 1921 r. katolików było 1 mln 734 tys. 117, Żydów 326 tys. 973, zaś ewangelików 171 tys. 169. Poziom wykształcenia mieszkańców województwa był bardzo niski. W 1921 r. aż 951 tys. 377 jego mieszkańców nie potrafiło czytać ani pisać, 10 lat później, w 1931 r. analfabetami było jeszcze 473 tys. 607 osób. Według pierwszego spisu powszechnego wyższe wykształcenie posiadało jedynie 5 tys. 949 osób. Zgodnie z ordynacją wyborczą do Senatu z 28 lipca 1922 r. w województwie łódzkim wybierano ośmiu senatorów. Według ordynacji wyborczej do Sejmu na Łódź jako miasto stanowiące oddzielny okręg wyborczy przypadało siedem mandatów poselskich, a na powiat łódzki, wraz z Łaskiem i Sieradzem – kolejne sześć mandatów. W ławach parlamentarnych Sejmu i Senatu II RP zasiadły również kobiety reprezentujące województwo łódzkie i miasto, ale nie była to reprezentacja liczna. W Sejmie Ustawodawczym nie było ani jednej posłanki z ziemi łódzkiej. Podobnie również do inaugurującego swoją działalność w listopadzie 1922 r. Senatu I kadencji nie zostały wybrane kobiety reprezentujące województwo łódzkie. Jedyną senatorką z okręgu łódzkiego była Wanda Norwid-Neugebauerowa, która w 1935 r. została wybrana zastępczynią senatora IV kadencji, a po śmierci senatora Stanisława Mańkowskiego w 1935 r. objęła mandat, który sprawowała do 1938 r. Po wyborach w 1938 r. również pełniła funkcję zastępczyni senatora. Posłanką I kadencji z Łodzi była Wanda Ładzina z ramienia Związku Ludowo-Narodowego. W Sejmie III kadencji zasiadały: Janina Ignasiak-Minkowska, robotnica z Komunistycznej Frakcji Poselskiej, i Kazimiera Marczyńska, nauczycielka z BBWR. Dorota Kłuszyńska, wchodząc do Senatu w 1925 r. nie reprezentowała województwa łódzkiego, ale jej aktywność polityczna w okresie kandydowania do parlamentu II RP związana była z Łodzią.

Dorota Kłuszyńska rozpoczęła działalność społeczną i polityczną w Łodzi. Miała wieloletnie doświadczenie w pracy w środowisku robotniczym, na terenie zróżnicowanym narodowościowo. Kłuszyńscy zamieszkali w Łodzi 24 lipca 1921 r. Henryk Kłuszyński był lekarzem, społecznikiem i działaczem PPS, w Łodzi objął stanowisko w łódzkiej Kasie Chorych. Dorota Kłuszyńska została wybrana 28 września 1921 r. na posiedzeniu Rady Miejskiej na ławniczkę magistratu. Od 1 października 1921 r. do 1 sierpnia 1923 r. pełniła funkcję przewodniczącej ławników. Była przewodniczącą Wydziału Opieki Społecznej. Zasiadając w ławach łódzkiego magistratu, włączyła się w prace na rzecz ubogiej ludności miasta, dzieci, a przede wszystkim kontynuowała pracę na rzecz kobiet.

W wielkoprzemysłowej Łodzi wśród zatrudnionych był wysoki odsetek kobiet, a połowę załóg największych łódzkich fabryk stanowiły kobiety. W 60% przypadków były to dziewczęta i młode kobiety w wieku do dwudziestu kilku lat, jedna czwarta zatrudnionych to robotnice, które ukończyły 40 lat. W łódzkich fabrykach najwięcej kobiet pracowało w przemyśle bawełnianym. W nieomalże wszystkich zakładach przerabiających przędzę ok. 40–60% załóg stanowiły kobiety. Nawet w małych zakładach, zatrudniających poniżej 20 robotników, liczba pracujących kobiet była ponadtrzykrotnie wyższa od liczby zatrudnionych mężczyzn. W największych łódzkich fabrykach włókienniczych kobiety zatrudniano chętnie, stanowiły one bowiem tanią siłę roboczą. Wśród zatrudnionych we wszystkich fabrykach Karola Scheiblera, największego łódzkiego przedsiębiorcy, u którego pracowało najwięcej robotników w łódzkim przemyśle, w 1885 r. 51% pracowników to kobiety. W 1892 r. liczba zatrudnionych kobiet wzrosła o jeden procent. W latach 1888–1900 wskaźnik zatrudnienia kobiet stale przekraczał 50% (w 1888 r. wynosił 52,6%, w 1889 r. – 51,3%, a w 1900 r. – 51,3%), do poziomu 45% obniżył się dopiero w 1904 r. W 1885 r. w fabryce Izraela Poznańskiego pracowało 46% kobiet, a w 1892 r. – już 62,5%. W innych dużych fabrykach przerabiających bawełnę sytuacja wyglądała podobnie, np. w 1885 r. 40% zatrudnionych u Ludwika Geyera stanowiły kobiety, w 1892 r. – 60%. Podobnie u Ludwika Grohmana: w 1886 r. – 54% kobiet, a w 1892 r. – 63%. Istotnym problemem łódzkiego przemysłu włókienniczego były dysproporcje zarobkowe. Kobiety zatrudnione w fabrykach zarabiały przeciętnie o 30–50% mniej od mężczyzn, a w drastycznych przypadkach różnice te dochodziły nawet do 70%. W przemyśle włókienniczym w Łodzi w fabryce K. Scheiblera kobiety zarabiały 3,50–4,00 ruble tygodniowo, a mężczyźni 5,00–6,00 rubli; w fabryce I. Poznańskiego płaca kobiet wynosiła 2,50–5, 00 rubli, a mężczyzn 4,00–11,00 rubli. Dodać należy, że problem nierówności płac dotyczył także kobiet zatrudnionych w oświacie.

Warunki zatrudnienia kobiet w fabrykach w niepodległej Polsce nie zmieniły się od czasu zaborów. Mężczyźni nie byli w stanie utrzymać rodzin, co przełożyło się na szybki wzrost zatrudnienia kobiet w fabrykach. Postępująca feminizacja fabryk powodowała zahamowanie wzrostu płac. W niepodległej Polsce Łódź nadal wyróżniała się pod względem stanu liczebnego zatrudnienia kobiet w przemyśle – w Warszawie kobiety pracujące w fabrykach stanowiły 29% robotników, a w Łodzi 40%. W przemyśle włókienniczym kobiety stanowiły 70% zatrudnionych (w latach 1921–1931), a 90% pracownic w Lodzi zatrudnionych było w fabrykach włókienniczych. Średni poziom zatrudnienia kobiet w przemyśle wynosił 44%. W przemyśle bawełnianym kobiety stanowiły 51% zatrudnionych. Najwyższy odsetek zatrudnienia kobiet występował w przypadku służby domowej i wynosił 98%. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości kobiety nadal stanowiły połowę załóg fabrycznych. Tuż po wojnie w Zjednoczonych Zakładach Bawełnianych Scheiblera i Grohmana pracowało więcej mężczyzn, ale od 1925 r. dominowały już kobiety (51,6% załogi). W 1930 r. wśród zatrudnionych było 50,2% kobiet, choć w 1933 r. więcej było mężczyzn (52%). U progu lat 30. XX w. odsetek kobiet w przemyśle włókienniczym w Łodzi wzrósł do 80%. W okresie II Rzeczypospolitej robotnice nadal wynagradzane były gorzej niż robotnicy. W przemyśle włókienniczym w 1937 r. mężczyzna zarabiał przeciętnie 30 zł tygodniowo, a kobieta – 24,5 zł; w przemyśle poligraficznym dysproporcje były jeszcze większe: mężczyzna zarabiał 42 zł, a kobieta – 19 zł.

Dorota Kłuszyńska kontynuowała również działalność w środowisku robotnic fabrycznych. Województwo miało charakter rolniczy, ale miasto było ośrodkiem przemysłu włókienniczego. W momencie odzyskania przez Polskę niepodległości przemysł łódzki był w ruinie. Miasto zamieszkiwało 340 tys. mieszkańców znajdujących się w dramatycznej sytuacji materialnej. Podstawową cechą struktury ludności miasta, w którym Kłuszyńska działała od 1921 r., była liczebna przewaga kobiet nad mężczyznami – wskaźnik feminizacji wahał się pomiędzy 105–109. W styczniu 1918 r. na 100 mężczyzn przypadało w Łodzi 135 kobiet. We wrześniu 1921 r. współczynnik feminizacji miasta wynosił 100:121, a w 1931 r. – 100:117. Od momentu przemysłowego rozkwitu Łodzi w drugiej połowie XIX w., a także w okresieII Rzeczpospolitej liczba kobiet w tym mieście przewyższała liczbę mężczyzn. Demografowie tłumaczą to zjawisko włókienniczym charakterem miasta, długością życia kobiet, czy – w okresach powojennych – sytuacją demograficzną związaną z utratą mężczyzn w czasie wojny. Wysoki współczynnik feminizacji Łodzi uważano za zjawisko typowe dla wielkich miast, ale wskazywano, że Łódź po I wojnie światowej była miastem, w którym ów współczynnik był największy w Polsce.

Kobiety w Łodzi na początku XX w. żyły w okowach biedy, bez perspektyw na zmianę swojego położenia, w przeważającej większości były analfabetkami (w pierwszych latach XX w. analfabetyzm wśród robotnic wynosił 66%). Analfabetyzm był zjawiskiem typowym nie tylko w skali województwa, ale również według spisu powszechnego w Łodzi z 1921 r. w całym mieście było 16,5% analfabetów (dla porównania: w Poznaniu – zaledwie 1,6%). Dziesięć lat później, według spisu z 1931 r., Łódź nadal miała wielu niepiśmiennych mieszkańców, bo 13,4% (podczas gdy w Poznaniu poziom analfabetyzmu spadł do 0,9%).

Włókienniczy charakter przemysłu łódzkiego determinował wysoki odsetek zatrudnienia kobiet, ale pracowały one nie tylko w przemyśle. Były nauczycielkami, lekarkami, dentystkami, farmaceutkami, urzędniczkami, służącymi, prowadziły drobny handel, usługi itp. Dominacja demograficzna kobiet i ich aktywność w wielu dziedzinach życia, w sferze zawodowej, edukacyjnej, mocno wpłynęły na kształt miasta. Kłuszyńskiej przyszło więc działać w Łodzi – mieście kobiet.

Wysoki poziom zatrudnienia kobiet nie miał przełożenia na ich aktywność społeczno-polityczną, ale nie dlatego, że kobiety nie brały udziału w tym ruchu. Były one obecne podczas akcji masowych, brały udział w strajkach, także wielodniowych strajkach okupacyjnych. Były w komitetach strajkowych oraz zarządach partii politycznych. W Łodzi akcja strajkowa miała miejsce przez cały okres odradzającej się Rzeczypospolitej. Już w okresie rewolucji 1905 r. kobiety w Łodzi zaczęły zakładać liczne stowarzyszenia i związki. Nowe zarządzenia władz umożliwiły powstawanie organizacji społecznych i związków zawodowych, które zaczęły się intensywnie rozwijać od 1906 r. Powstawały stowarzyszenia i związki o charakterze zawodowym, samopomocowym, oświatowym. Do I wojny światowej i w trakcie jej trwania swoje stowarzyszenia posiadały akuszerki, służące, katoliczki, ewangeliczki, Żydówki, ziemianki. Organizacje te nastawione były na niesienie wzajemnej pomocy w ramach grupy zawodowej bądź wyznaniowej, organizowanie akcji edukacyjnych oraz wspólne spędzanie wolnego czasu. Ponadto kobiety z różnych środowisk społecznych angażowały się w działalność dobroczynną. Na tym polu prym wiodły bogate mieszczanki, żony fabrykantów. Organizowały ochronki dla dzieci, przytułek położniczy powstał w Łodzi z inicjatywy Anny i Olgi Geyer. Przedstawicielka łódzkiej inteligencji Stefania Maybaum-Marzyńska stworzyła „Kroplę Mleka” (1904–1939), instytucję, która przetrwała do II wojny światowej. W latach niepodległości Helena Rossmanowa założyła Łódzki Oddział PCK.

Wybuch I wojny światowej spowodował, że kobiety zaangażowały się w działalność organizacji bojowych i politycznych. Już jesienią1914 r. powstała na terenie Łodzi Liga Kobiet Pogotowia Wojennego, która zawiązała się z inicjatywy Marii Jodko-Narkiewiczowej, wspomaganej przez Dionizję Lipieńską i Jadwigę Rowińską. W czasie I wojny światowej zaczęły również powstawać żydowskie organizacje o charakterze narodowym. W 1917 r. został założony w Łodzi Związek Kobiet „Miriam”, który w swym programie podkreślał dążenie do rozbudzania poczucia narodowego wśród kobiet żydowskich.

Rozwój polityczny robotnic i opieka na dziećmi robotników stały się głównymi kierunkami działalności Doroty Kłuszyńskiej po I wojnie światowej w mieście z „bawełny i dymu”. Kłuszyńska przybyła do Łodzi ze względu na posadę męża w Kasie Chorych, ale jej doświadczenie zdobyte w pracy wśród kobiet Śląska Cieszyńskiego od razu zostało przez nią wykorzystane na gruncie łódzkim. W Łódzkim Okręgowym Komitecie Robotniczym przewodniczyła Robotniczemu Wydziałowi Wychowania. Była także współorganizatorką ogólnopolskiego zjazdu opieki społecznej w Warszawie oraz redaktorką pisma „Zawodowa Opieka Społeczna”.

Już w październiku 1921 r. Kłuszyńska wystąpiła z inicjatywą utworzenia pogotowia dla chłopców potrzebujących opieki oraz stacji położniczej dla matek dzieci nieślubnych. Przez cały czas urzędowania podejmowała działania mające na celu walkę z żebractwem, kontrolą przytułków dla starców i kalek, szczególną uwagę kierowała na problemy dzieci. Z ramienia Wydziału Opieki Społecznej inicjowała budowę boiska, organizowała kolonie letnie dla dzieci w Busku i Zakopanem, a także „ogniska dziecięce” w ubogich dzielnicach miasta. „Opiekę społeczną zorganizowała od nowa i na podstawach nowoczesnych. Za jej czasów powstały w Łodzi cztery domy wychowawcze, domy noclegowe etc. Przeprowadziła ankietę mieszkaniową, która wykazała fatalne warunki egzystencji Łodzian, najbardziej obciążające młode pokolenie: dzieci. Inicjatywa p. Kłuszyńskiej sprawiła, iż przy pomocy finansowej ministerstwa pracy i opieki Społecznej, oddział Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, zorganizował po dziś dzień 12 ognisk dziecięcych i wzorową przychodnię przeciwgruźliczą, przez którą przechodzi corocznie tysiące dziatwy” – pisała w 1927 r. w „Kobiecie Współczesnej” J. Krawczyńska.

W ramach działalności partyjnej ukierunkowanej na niesienie pomocy dzieciom i młodzieży Kłuszyńska była współorganizatorką Związku Polskiej Młodzieży Robotniczej „Siła”, działającego w Łodzi przy dzielnicowych organizacjach partyjnych. Od 1921 r. była członkinią Zarządu Głównego RTPD, a w latach 30. – zastępczynią przewodniczącego. W 1923 r. współorganizowała Robotnicze Towarzystwo Przyjaciół Dzieci w Łodzi, a także, w tym samym roku, Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego. W latach 1923–1939 wchodziła do Zarządu Głównego TUR i Centrali Prelegentów. W 1928 r. przyczyniła się do utworzenia TUR we Francji. Od 1937 r. przewodziła Zarządowi Oddziału Warszawskiego TUR. Działała w Lidze Praw Człowieka i Obywatela oraz Robotniczym Towarzystwie Służby Społecznej.

Duża aktywność partyjna Kłyuszyńśkiej zaowocowała ożywieniem politycznym wśród robotnic. Kontynuowała w Łodzi pracę zainicjowaną na Śląsku. Pojawiły się również pomysły przeniesienia do Łodzi siedziby Centralnego Wydziału Kobiet PPS oraz redagowanego przez Kłuszyńską „Głosu Kobiet”. Plany te zostały zahamowane przez likwidację w 1922 r. CWK i oddanie go pod zarząd Sekretariatowi Generalnemu. W 1923 r. CWK został reaktywowany, a w jego składzie ponownie znalazła się Dorota Kłuszyńska.Prowadziła również działalność na arenie międzynarodowej. Z ramienia PPS w 1923 r. wyjechała jako delegatka na Kongres Socjalistycznej Międzynarodówki Robotniczej w Hamburgu i konferencję kobiet socjalistek. W 1925 r. była delegatką na kongres w Marsylii oraz na międzynarodową konferencję kobiet w Brukseli, która powołała ją do Międzynarodowego Sekretariatu Kobiecego, działającego w ramach Socjalistycznej Międzynarodówki Robotniczej. Udzielała się także w Wydziale Emigracyjnym Komisji Centralnej Związków Zawodowych, a w 1927 r. reprezentowała komisję na Kongresie Międzynarodowej Federacji Związków Zawodowych w Paryżu.

W 1922 r., gdy odbyły się pierwsze wybory do Senatu II RP, Dorota Kłuszyńska przystąpiła do kampanii wyborczej PPS. Miała doświadczenie w pracy politycznej i jej kandydatura była poważnie traktowana przez władze partii. Znalazła się na liście kandydatów do Senatu na drugiej pozycji (z numerem jeden startował wówczas Ksawery Prauss). Adam Pragier w „Czasie przeszłym dokonanym” wspominał, że „o mandat do senatu zabiegała także Dorota Kłuszyńska – zasłużona w pracy wśród robotników na Śląsku Cieszyńskim, mająca ponadto pewne tytuły do mandatu w senacie czy w sejmie z racji przewodnictwa w organizacji kobiet. Zdecydowaliśmy jednak, że więcej waży dorobek Praussa niż Kłuszyńskiej i zatrzymaliśmy się przy nim”. Przeciwko kandydaturze Praussa przemawiał fakt, że był chory, nie mógł publicznie przemawiać, wyraził jednak gotowość pracy politycznej, zdając sobie sprawę, że wykonywanie mandatu może przyczynić się do jego śmierci. Ksawery Prauss zmarł 14 grudnia 1925 r., a w osiem dni później odbyło się zaprzysiężenie Doroty Kłuszyńskiej.

Nie tylko socjalistki zaangażowały się w działalność polityczną w Łodzi. Do najbardziej aktywnych łódzkich polityczek należały m.in. Wanda Ładzina, Klementyna Grodzicka czy działaczki komunistyczne Władysława Bytomska i Maria Kamińska (wnuczka Scheiblerów). Wanda Ładzina była posłanką na Sejm II RP I kadencji w latach 1922–1927. Założyła w Łodzi Narodową Organizację Kobiet Polskich. Była czynna nie tylko jako polityczka, zajmowała się też działalnością społeczną, organizowała pomoc dla Górnoślązaków w 1919 r., brała udział w wojnie polsko-bolszewickiej, w akcji plebiscytowej na Śląsku oraz w III powstaniu śląskim. Klementyna Grodzicka była pierwszą i jedyną wówczas kobietą wybraną do władz samorządowych – radną w Zgierzu, a następnie zasiadała w Sejmiku Powiatowym, była członkinią PPS i przewodniczącą Wydziału Kobiecego PPS, działała w Lidze Kobiet Polskich.

Wejście do Senatu nie oznaczało dla Kłuszyńskiej zerwania relacji z Okręgowym Komitetem Robotniczym PPS w Łodzi. Kłuszyńscy odgrywali ważną rolę w strukturach partii, a ich przyjazd do Łodzi w 1921 r. wpłynął na zmiany w szeregach lokalnej organizacji PPS. Została ona zasilona przez Centralny Komitet Wykonawczy działaczami o rodowodzie inteligenckim. Spotkało się to w drugiej połowie lat 20. z oskarżeniami o odsuwanie z partii robotników i generowanie wewnętrznych tarć. Kłuszyńska była oskarżana o podsycanie sporów w łonie łódzkiej organizacji PPS. Dotyczyło to przede wszystkim konfliktu z łódzkim liderem partii Aleksym Rżewskim. Sytuacja ta miała wpływ na reakcję łódzkiej PPS wobec kandydatury Doroty Kłuszyńskiej do Senatu, której nie aprobowano. Na zebraniu PPS, które odbyło się w Łodzi 1 października 1927 r., Stanisław Rapalski postawił wobec Kłuszyńskiej zarzuty o oddalanie się od problematyki robotniczej i czerpanie osobistych korzyści z zajmowanego stanowiska. Zażądano od niej złożenia mandatu senatorki, na co Kłuszyńska stanowczo się nie zgodziła: „(…) nie otrzymałam go od was, lecz od CKW, i dlatego nie zamierzam tego uczynić” – ripostowała. Jej aktywność parlamentarna, wymowa wystąpień, wskazywały jednak na to, że nadal ściśle związana była z trudami życia i pracy robotników, których, pełniąc mandat senatorki, konsekwentnie reprezentowała.

Dorota Kłuszyńska jeszcze dwukrotnie zasiadała w ławach parlamentarnych, była senatorką drugiej i trzeciej kadencji. W 1928 r. weszła do Senatu z listy PPS w województwie warszawskim – nr 2; kandydowała wówczas także z listy państwowej. W 1930 r. kandydowała z listy Centrolewu – również nr 2. Była członkinią Związku Parlamentarnego Socjalistów Polskich. Podczas pełnienia mandatu senatorki I kadencji zasiadała w Komisji Gospodarstwa Społecznego oraz Komisji Administracyjnej. Członkiem Komisji Gospodarstwa Społecznego była także w następnych kadencjach. Ponadto w II i III kadencji zasiadała w Komisji Skarbowo-Budżetowej.

Kłuszyńska należała do grona najaktywniejszych senatorów i senatorek. Jej wystąpienia były długie, przemyślane i dotyczyły nie tylko spraw związanych z rozpatrywanymi projektami. We wszystkich wystąpieniach poruszała problemy nędzy robotników, bezrobocia, alkoholizmu, a nade wszystko krzywdzącego prawodawstwa. Szczególną uwagę zwróciło jej wystąpienie z 4 marca 1927 r., wygłoszone podczas debaty nad budżetem Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej. Mówiła przede wszystkim o problemie bezrobocia, optowała za ośmiogodzinnym dniem pracy robotników, wskazywała na tragiczne skutki głodu. W tym wystąpieniu znalazły się również znamienne słowa dotyczące etyki pracy parlamentarzystów i odpowiedzialności, jaka na nich spoczywa: „Nie jesteśmy ludźmi prywatnymi, jesteśmy ludźmi, którzy mają obowiązek i którzy mają prawo przynajmniej to, co jest możliwe, w danych warunkach rzucać na szalę, ażeby takie czy inne wypadki ubiec, ażeby taki czy inny wypadek odwrócić, ewentualnie skrócić, ewentualnie uprościć. To nasz obowiązek i zdaje mi się, że do tego obowiązku wszyscy, a w pierwszym rzędzie partia, do której należę, bezwzględnie się poczuwa”. Wystąpienie to było szeroko komentowane na łamach prasy. Tygodnik „Kobieta Współczesna”, któremu Kłuszyńska udzieliła wówczas wywiadu, nazwał ją „triumfatorką senackiej trybuny”. „Robotnik” przedrukował w całości tekst wystąpienia. Bolesław Limanowski konstatował: „mowa Kłuszyńskiej – znakomita”.

Kłuszyńska, będąc członkinią Komisji Budżetowej, konsekwentnie zabierała głos we wszystkich debatach dotyczących budżetów instytucji państwowych: NIK, Sejmu i Senatu, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, prezydium Rady Ministrów. Z pozycji obrończyni praw pracowniczych wygłaszała przemówienia w sprawie ustaw o Funduszu Pracy i ubezpieczeniach społecznych czy ustawie przeciwalkoholowej. Wypowiadała się również w sprawach dotyczących konstytucji i uprawnień prezydenta. Wchodziła w ostre polemiki z senatorami i przedstawicielami rządu, m.in. z ministrem spraw wewnętrznych Sławojem Felicjanem Składkowskim. Była przywoływana do porządku przez marszałka Senatu, jej wystąpienia były bowiem długie, wielowątkowe, a przede wszystkim bardzo emocjonalne. Wygłaszała je bez odwoływania się do notatek, żywo reagowała na głosy z sali. Oratorskie talenty, bezkompromisowość, odwagę i zdecydowanie głoszonych poglądów prezentowała podczas wszystkich swoich wystąpień. W debacie z 3 marca 1932 r. nad budżetem MSW ostro komentowała bieżącą politykę państwa: „Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w Polsce od 1926 r. ma hipotekę nie bardzo pięknie zapisaną, na tę hipotekę kredytu się nie uzyska. Hipoteka, na której jest napisane: Brześć, pacyfikacja, brzeskie wybory, organizowanie przez organy naturalnie, nie przez p. Ministra bezpośrednio, napadów przez bojówki, w pewnej mierze posługiwanie się prowokatorami – to wszystko nie są piękne numery na hipotece. (…) Poprzednik p. Ministra Pierackiego, p. gen. Składkowski, chociaż był z zawodu chirurgiem, dokonywał tych operacji bez rękawiczek gołemi rączkami. P. Minister jest z zawodu prawnikiem, ale włożył chirurgiczne rękawice i nawet posługuje się terminem «Konstytucja»”. W innym miejscu tego przemówienia wtrącała: „Boję się używać słowa «państwo», bo jak się powie «państwo», to zaraz przychodzi: «państwowy», «wychowanie państwowe», to słowo zaczyna mieć pewien posmak, budzi arrière pensées. Kiedy mówię «państwowy», to się boję, czy ktoś nie pomyśli, że mnie wczoraj przekonał p. Minister Oświaty, który tak długo i szeroko mówił o państwowości, wychowaniu państwowem itd.”.

Referując 16 stycznia 1935 r. stanowisko PPS w debacie konstytucyjnej, Kłuszyńska w swoim obszernym wystąpieniu ponownie nawiązywała do roli państwa, które, jej zdaniem, nie reprezentowało interesów przeciętnych obywateli: „Z pojęcia Państwa zrobiono teraz bożyszcze. Mówi się: «Wszystko dla Państwa» (dawniej mówiono «wszystko dla monarchy»), a po drodze zgubiono obywatela i zgubiono jego prawa. Proletarjat – ludzie pracujący są wielkim promotorem i twórcami historii”. W wystąpieniu tym atakowała prerogatywy, jakie przyznawała konstytucja kwietniowa prezydentowi RP, i komentowała: „Faktycznie kończy się dawny ustrój republikański…”.

Ostatnie wystąpienie Kłuszyńskiej z mównicy senackiej dotyczyło zmian w ordynacji wyborczej. Zmiany te spowodowały, że nie znalazła się w Senacie IV kadencji, ponieważ ordynacja nie uwzględniała list partyjnych. Żegnając się z Senatem, w imieniu klubu PPS Kłuszyńska konstatowała: „W tym stanie rzeczy polski ruch socjalistyczny ogłosił bojkot wyborów, przeprowadzanych na podstawie ordynacji wyborczych BBWR”. Odwołała się także do idei obrony robotników, których przede wszystkim reprezentowała w Senacie: „Zamknięto przed ludem Sejm i Senat Rzeczypospolitej; ale to nie powstrzyma nieubłaganego biegu wypadków. My powrócimy – w imię wolności, pod znakiem rządu robotniczo-włościańskiego, w imię socjalizmu”.

Kłuszyńska była bardzo dobrą mówczynią, zaangażowaną i w pełni świadomą, że prezentuje program polityczny PPS. W pracy parlamentarnej przypisywała szczególną rolę kobietom. Choć uważała, że „nie ma polityki kobiecej”, podkreślała, „że kobiety i do parlamentu wnoszą walory moralne i etyczne”. Podkreślała że, „te kobiety, które weszły do różnych parlamentów świata, są jednostkami wybitnemi i zdały dobrze egzamin równouprawnienia. (…) Nie było kobiet na wysokich stanowiskach, jakichkolwiek, które popełniałyby nadużycia, które miałyby brudne sprawy na sumieniu”. Uważała, że kobiety mają do odegrania szczególną rolę w klubach parlamentarnych, jako inicjatorki ustaw dotyczących „dobra ogółu kobiecego” oraz ochrony dzieci i kobiet.

Po przeniesieniu się w 1927 r. z Łodzi do Warszawy, nie poprzestała na działalności parlamentarnej. Aktywna we władzach PPS, na XXI kongresie partii została wybrana do Rady Naczelnej oraz weszła do Centralnego Komitetu Wykonawczego, gdzie miała głos decydujący w sprawach kobiecych. Zarówno w RN, jak i CKW działała do 1939 r.

W 1928 r. Kłuszyńska wydała broszurę pt. „Kobiety, kartki wyborcze to wasza broń”, agitującą kobiety do udziału w wyborach i głosowania na socjalistyczną listę nr 2. Wśród haseł znalazły się stanowcze nawoływania do tego, że kartka wyborcza jest skuteczną bronią w ręku kobiet, że „kobietom trzeba otworzyć oczy” i że „kobiety muszą poznać źródło swojej nędzy”. Zdaniem Kłuszyńskiej, tylko świadomy udział w wyborach i wygrana socjalistów mogły zmienić losy kobiet. Po wyborach we wrześniu 1928 r. współorganizowała VIII Konferencję Kobiet, po której na łamach „Robotnika”, pisała na łamach „Robotnika” w artykule „Kobiety w szeregach PPS” o „świadomości współodpowiedzialności” kobiet „za rozwój i losy PPS” oraz ich udziale w wyborach. W pracy na rzecz kobiet w latach 30. XX w. wspierała poradnie świadomego macierzyństwa, w których organizowanie zaangażowany był także Henryk Kłuszyński.

W czasie II wojny światowej, do początku 1942 r., mieszkała w Warszawie po stronie aryjskiej w jednym z domów przy al. Ujazdowskich. Z powodu denuncjacji nie mogła powrócić do mieszkania, w którym się ukrywała. Przypadek sprawił, że pozbawioną nadziei i pomocy spotkał w parku książę Zdzisław Lubomirski, który znał ją z Senatu. Od lutego 1942 r. pod nazwiskiem Dorota Kwiatkowska zamieszkała w jego majątku Mała Wieś pod Grójcem. Pisała do prasy podziemnej, zajmowała się przygotowywaniem paczek dla więźniów. Używała wówczas pseudonimu „Maria”. Po powstaniu warszawskim przeniosła się do Krakowa. Według wspomnień K. Pużaka brała udział w działalności konspiracyjnej PPS–WRN, w latach 1944–45 należała do Centralnego Komitetu Wykonawczego tej organizacji. Po II wojnie światowej natychmiast włączyła się w nurt życia politycznego, w lipcu 1945 r. brała udział w rozmowach z przedstawicielami legalnej PPS, które nie doprowadziły do zjednoczenia. Kłuszyńska przyłączyła się wówczas do grupy Zygmunta Żuławskiego i w październiku weszła do Komitetu Organizacyjnego Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej. Po nieudanej próbie legalizacji tej partii zgłosiła w marcu 1946 r. akces do PPS i podjęła działalność publicystyczną w „Robotniku” i „Przeglądzie Socjalistycznym”. Z ramienia PPS została wybrana w 1947 r. do Sejmu Ustawodawczego z okręgu gnieźnieńskiego. Była wiceprzewodniczącą Związku Polskich Posłów Socjalistycznych. XXVI Kongres PPS w grudniu 1947 r. powołał ją do Rady Naczelnej, nadano jej także godność honorowej przewodniczącej Rady Kobiet PPS. Była delegatką PPS na kongres zjednoczeniowy i została wybrana do KC PZPR. Po II wojnie światowej zaangażowała się w działalność na rzecz odbudowania Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci i weszła w skład jego zarządu. W 1947 r. opublikowała szkic historyczny „RTPD 1919–1939. Okres pionierski”. W maju 1949 r. została przewodniczącą Zarządu Głównego TPD. W 1950 r. ukazała się jej ostatnia broszura propagandowa, zatytułowana „Co Polska Ludowa dała kobietom”, w której omawiała sytuację kobiet w Polsce w zmienionej rzeczywistości politycznej.

W wyborach do Sejmu PRL 26 października 1952 r. Dorota Kłuszyńska uzyskała mandat poselski z listy Frontu Narodowego w okręgu nr 2 (Pruszków). Nie zasiadła jednak w ławach parlamentu, zmarła 22 listopada 1952 r. Po jej śmierci Komitet Centralny PZPR nie opublikował nekrologu.

 

Bibliografia

Archiwum Państwowe w Łodzi, Urząd Wojewódzki Łódzki, Wydział Wewnętrzny, sygn.. 2507/b s. tyg. Nr 66, 1927.

Daszyński I., Pamiętniki, cz. II, wstęp i opracowanie K. Piskała, Warszawa 2017.

Falęcki T., Dorota Kłuszyńska, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. XIII, Kraków 1967–1968.

„Głos Kobiet” 1907, (numer okazowy), s. 1.

Hasło „Dorota Kłuszyńska” [w:] Słownik biograficzny działaczy polskiego ruchu robotniczego, Warszawa 1992, t. 3.

Kirkor-Kiedroniowa Z., Wspomnienia, cz. 2. „Ziemia mojego męża”, Kraków 1988.

Kłuszyńska D., Dlaczego kobiety walczą o swoje prawa, Kraków 1912.

Kłuszyńska D., Kobiety kartki wyborcze to wasza broń, Warszawa 1928.

Kłuszyńska D., Kobiety w szeregach P.P.S., „Robotnik” 1928, nr 269.

Kłuszyńska D., Rada Narodowa obejmuje we władanie Śląsk Cieszyński, „Kronika ruchu rewolucyjnego w Polsce” 1938, t. IV, nr 4(16).

Kłuszyńska D., Walka o polityczne prawa kobiet (19 marca), „Przedświt” 1911, nr 5.

Kłuszyńska D., Z ruchu kobiecego, „Krytyka” 1909, z. IV.

Kondracka M., Posłanki i senatorki II Rzeczypospolitej, Warszawa 2017.Krawczyńska J., Tryumfatorka senackiej trybuny, „Kobieta Współczesna” 1927, nr 24.

Kto był kim w Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1994.

Posłowie i senatorowie Rzeczypospolitej Polskiej 1919–1939. Słownik biograficzny, t. III, Warszawa 2005.

Pragier A., Czas przeszły dokonany, cz. 1, wstęp i opracowanie A. Friszke, E. Pejaś, Warszawa 2018.

Senackie sprawozdania stenograficzne Senatu I kadencji, pos. 147, 4.03.1927, ł. 26-27.
Senackie sprawozdania stenograficzne Senatu I kadencji, pos. 32, 3.03.1932, ł. 37-40.
Senackie sprawozdania stenograficzne Senatu I kadencji, pos. 69, 16.01.1935, ł. 45-53.
Senackie sprawozdania stenograficzne Senatu I kadencji, pos. 80, 4.07.1935, ł. 33-42.
Śliwa M., Sylwetki polskich socjalistów. Studia i szkice, Kraków 2000.