Senatorowie Gabriela Morawska-Stanecka i Krzysztof Bieńkowski 26 kwietnia br. wzięli udział w ceremonii upamiętniającej 30. rocznicę ludobójstwa na plemieniu Tutsi w Rwandzie.
Senator podkreśliła, że zaledwie trzydzieści lat temu w Rwandzie, „kraju tysiąca wzgórz”, rozegrała się ludzka tragedia, która nie miała prawa zdarzyć się w XX wieku. "W ciągu zaledwie 100 dni w wyniku systematycznej eksterminacji zamordowano ponad milion osób tylko ze względu na ich pochodzenie etniczne. Zdecydowaną większość ofiar stanowili Tutsi, ale zginęli również Hutu sprzeciwiający się ludobójstwu" - przypomniała Gabriela Morawska-Stanecka.
Senator dodała, że ludobójstwo w Rwandzie w 1994 r. pokazało, jak istniejące problemy i poczucie nierówności społecznych mogą zostać wykorzystane za pomocą propagandy i manipulacji do celów politycznych, dehumanizacji i stygmatyzacji całej grupy obywateli, a w konsekwencji do masowych zabójstw i czystek etnicznych.
"Społeczność międzynarodowa musi podwoić wysiłki, by powstrzymać mowę nienawiści, zanim wymknie się ona spod kontroli" - apelowała senator. Zdaniem senator "nienawistne słowa mogą zatruć umysły ludzi do tego stopnia, że stracą swój moralny kompas i uwierzą, że inni ludzie nie zasługują na życie".
Uroczystość w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN zorganizowała ambasada Rwandy w Polsce.
Ludobójstwo w Rwandzie trwało od kwietnia do lipca 1994 r. podczas rwandyjskiej wojny domowej. Rozpoczęło się dzień po śmierci prezydentów Rwandy i Burundi Juvénala Habyarimany i Cypriena Ntaryamiry w katastrofie lotniczej w stolicy kraju 6 kwietnia 1994 r. O jej spowodowanie wojsko dowodzone przez członków grupy Hutu oskarżyło grupę Tutsi. Wydarzenia z 1994 r. nie były jednak jedynym przypadkiem przemocy Hutu wobec Tutsi, lecz kulminacją.