Narzędzia:
Posiedzenie Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą (nr 49) w dniu 08-11-2017
Uwaga! Zapis stenograficzny jest tekstem nieautoryzowanym

Zapis stenograficzny

– posiedzenie Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą (49.)

w dniu 8 listopada 2017 r.

Porządek obrad:

1. Sprawozdanie senator Janiny Sagatowskiej z udziału w obchodach 30-lecia Zespołu Folklorystycznego „Wisełka” w Dortmundzie.

2. Sprawozdanie senator Małgorzaty Kopiczko z udziału w obchodach Dnia Polonii Węgierskiej w Budapeszcie oraz z udziału w II Europejskiej Konferencji Metodycznej nauczycieli polonijnych w Budapeszcie-Wyszehradzie.

3. Sprawozdanie senatora Andrzeja Pająka oraz senatora Jerzego Fedorowicza z udziału w inauguracji XXVI Dni Kultury Polskiej w Austrii.

(Początek posiedzenia o godzinie 14 minut 59)

(Posiedzeniu przewodniczy przewodnicząca Janina Sagatowska)

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Witam pana dyrektora Biura Polonijnego, nasze znakomite panie z sekretariatu komisji.

Otwieram czterdzieste dziewiąte posiedzenie Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą.

Porządek posiedzenia. Muszę powiedzieć, że mamy w ogóle bardzo dużo zaległych sprawozdań, senatorowie chcą się dzielić – jeszcze raz to podkreślam – wszystkim tym, co przeżywają, z czym się spotykają w środowiskach polonijnych. Dzisiaj tematem będą wizyty w Dortmundzie, na Węgrzech oraz Dni Kultury Polskiej w Austrii. Pan senator Pająk i senator Fedorowicz prosili o zmianę kolejności i ją zmienimy z tej racji, że zaraz są następne posiedzenia. Tak więc punkt dotyczący Dni Kultury Polskiej w Austrii omówimy jako punkt pierwszy.

I poprosimy jednego z panów. Który z panów zabierze głos?

Punkt 3. porządku obrad: sprawozdanie senatora Andrzeja Pająka oraz senatora Jerzego Fedorowicza z udziału w inauguracji XXVI Dni Kultury Polskiej w Austrii

Proszę, pan przewodniczący Federowicz.

Proszę bardzo.

Senator Jerzy Fedorowicz:

Pani Przewodnicząca, bardzo dziękuję.

Muszę powiedzieć, że to był dla mnie wielki zaszczyt być w Wiedniu po raz kolejny, bo jestem kawalerem najwyższego odznaczenia austriackiego, czym oczywiście się chwalę, ale takie są fakty. Nie po raz pierwszy byłem w Wiedniu wśród naszych braci, którzy tam mieszkają. To było spotkanie z okazji rocznicy bitwy pod Wiedniem.

Senator Pająk na pewno uzupełni moją wypowiedź, dlatego że przyjechał dużo wcześniej ode mnie, wieczorem. Ja nie zdążyłem pojawić się dziewiątego w sobotę, więc senator Pająk na pewno uzupełni moją relację o informację o wieczornym spotkaniu w ambasadzie.

Jak zwykle, była przepiękna, tradycyjna uroczystość, czyli msza święta w kościele, w kaplicy, z udziałem biskupów, bardzo pięknie koncelebrowana. Naszego prezydenta reprezentował minister Kazimierz Szczerski… Ma na imię Kazimierz?

(Głos z sali: Krzysztof.)

No właśnie, Krzysztof Szczerski. A rząd reprezentowała nasza posłanka, pani senator Anders…

(Głos z sali: Senator, pani senator.)

…nasza senator, pani posłanka Anders, tzn. chciałem powiedzieć…

(Głos z sali: Minister.)

…pani minister Anders.

No i oczywiście było bardzo pięknie. Byli przedstawiciele wszystkich ugrupowań, wszystkich stowarzyszeń i gromad, które są w Austrii. Były przemówienia, były występy i spotkania z przedstawicielami mieszkańców, a także z przedstawicielami samorządów emigracyjnych. Potem był też bardzo uroczysty obiad, na którym byliśmy – boję się, że mój kolega, senator Pająk, nie zjadł tego obiadu, bo chyba się spieszył, ale może się mylę, może jednak zdążył zjeść. No po prostu to było piękne spotkanie.

Zgadzasz się, Senatorze, że to był piękny czas?

To ja mam tylko tyle do powiedzenia. Resztę na pewno uzupełnią koledzy.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Proszę bardzo, senator Pająk.

Senator Andrzej Pająk:

Pani Przewodnicząca! Wysoka Komisjo!

Ja troszeczkę uzupełnię, jeśli chodzi o pierwszy dzień. Uroczystości zaczęły się o godzinie 14.00, udało mi się dojechać i być w tym dniu na obchodach od samego początku do końca.

Otwarcie dni polskich w Wiedniu było bardzo uroczyste. Jeżeli chodzi o sprawy organizacyjne, to wzięła je na siebie pani prezes „Forum Polonii”, ona była główną osobą dowodzącą i jakby koordynującą te działania.

Obchody rozpoczęły się w Muzeum Historii Wojska w Wiedniu. Była bardzo ładna parada, były występy husarii, wystąpiły 2 grupy rekonstrukcyjne. Te obchody rozpoczęły się piknikiem, to było bardzo ładnie zorganizowane. Mogę powiedzieć, że – bo przysłuchiwałem się organizatorom – było trochę mało ludzi jak na tak liczną Polonię w Wiedniu. Ale, tak jak mówię, była parada wojskowa, były gawędy o polskiej husarii, wielkie wykłady, no i piknik rodzinny, było sporo osób. Odbywało się to w centralnym miejscu w Wiedniu, w muzeum wojskowym.

Potem, o godzinie 16.00 miało miejsce oficjalne otwarcie dni polskich, odbyła się inauguracja obchodów Dni Kultury Polskiej w Wiedniu, miało to formę uroczystą, i wtedy zostałem poproszony o zabranie głosu w imieniu Senatu, w imieniu komisji. W swoim wystąpieniu przekazałem życzenia, pozdrowienia od pani przewodniczącej, od naszej komisji, od Senatu i w paru zdaniach wypowiedziałem się na temat Polonii, na temat więzi Polonii z Polską. Myślę, że to wystąpienie zostało dosyć dobrze przyjęte. Ja po raz pierwszy miałem możliwość uczestniczyć w spotkaniu o takiej formule. Po tej wypowiedzi, po tym moim wystąpieniu, przekazaniu życzeń, zabraniu głosu… Myślę, że dobrze to zaprezentowałem, przynajmniej jeśli chodzi o kontekst: Senat w Wiedniu.

Jeśli chodzi o następny dzień, niedzielę, to była uroczystość na Kahlenbergu. No, to była bardzo ładna uroczystość, także kościelna, bo najpierw była msza święta – o tym już wspominał pan senator Fedorowicz – a potem były wystąpienia. No tutaj troszeczkę się pomylili, nie wiem dlaczego, ale pomylili się i poprosili pana senatora Fedorowicza, żeby zabrał głos jako poseł, ale pan to sprostował.

(Senator Jerzy Fedorowicz: Przez 10 lat byłem posłem.)

Ale, jak mówię, pan to ładnie sprostował.

Pani Anders zabrała głos i w imieniu Senatu, i jako pani minister, a pan minister Krzysztof Szczerski – w imieniu pana prezydenta i Kancelarii Prezydenta.

Obchody te były połączone z dożynkami. Była grupa pań z zachodniej Małopolski, były wystąpienia, poczęstunek chlebem. Tak że to wszystko było bardzo, bardzo ładnie zorganizowane. Było dużo Polaków, miałem bardzo dużą przyjemność, bo spotkałem nawet kogoś z Zawoi i z powiatu, z mojego okręgu, wiele osób z daleka do mnie podchodziło. Akurat tam, do Wiednia, wyjechało dużo Polaków z naszego terenu, z południowej Polski. Niektórzy są w innych miejscach Austrii.

Tak że mogę powiedzieć, że rozpoczęcie tych uroczystości, tych obchodów było bardzo uroczyste i podniosłe, choćby ze względu na Kahlenberg, i to spotkanie w ambasadzie, i główne uroczystości w muzeum, w centrum Wiednia rozpoczynające te dni – to wszystko dodawało tym uroczystościom splendoru. Myślę, że to też bardzo podkreśliło rolę Polonii i Polaków w Wiedniu. Ten Kahlenberg i trzysta trzydziesta czwarta rocznica odsieczy wiedeńskiej połączona z trzydziestą czwartą rocznicą pobytu papieża w Wiedniu – to wszystko stworzyło naprawdę bardzo ładny, piękny, patriotyczny, polski klimat w ciągu tych 2 dni, kiedy miałem możliwość tam być. To ja bym miał tyle w tym temacie.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Pięknie, pięknie, słyszałam, dochodziły do nas głosy o pana pięknym wystąpieniu przed Polonią, takim od serca. Polonia była przeszczęśliwa, takie mamy głosy. Wiecie, że w ogóle te środowiska zawsze się cieszą, kiedy przyjeżdża senator.

Punkt 1. porządku obrad: sprawozdanie senator Janiny Sagatowskiej z udziału w obchodach 30-lecia Zespołu Folklorystycznego „Wisełka” w Dortmundzie

Dobrze. Teraz przystępujemy… Ja mam powiedzieć kilka słów o moim pobycie.

Tak jak widzicie tutaj na zdjęciu, na wspaniałym torcie jest napis: 30 lat „Wisełki”. Jest to zespół działający przy Polskiej Misji Katolickiej w Dortmundzie. W uroczystościach brali udział oczywiście konsul generalny w Kolonii, proboszcz Polskiej Misji Katolickiej Bartłomiej Ilków, ksiądz prałat Ryszard Mroziuk, już senior, wielce zasłużony, bardzo kochany przez całą Polonię w Niemczech. A na tym zdjęciu, proszę zobaczyć… Po mszy ten zespól dostał nawet…

(Głos z sali: Błogosławieństwo.)

…błogosławieństwo Ojca Świętego Franciszka. No oni byli przeszczęśliwi z racji tego wyróżnienia, to było dla nich olbrzymie wyróżnienie. Ten zespół, co mnie urzekło, działa tak od 30 lat, tam są już 80-letnie panie, ale też i takie małe dzieci, czyli wszyscy do niego się garną. To nie jest tak, że… O, tutaj widać, jaką wielką rodziną jest cały ten zespół. Początkowo – zgodnie z tym, co oni opowiadali – w tym zespole było parę osób, a teraz jest już ponad 50 osób.

Tak że rozpoczęliśmy w tym kościele piękną mszą świętą, towarzyszył nam chór „Polonia Dortmund”, wspaniały chór działający przy Polskiej Misji Katolickiej. Kiedy zaśpiewał w tym kościele „Czarną Madonnę”, to, można powiedzieć, mury się trzęsły i było tak podniośle i patriotycznie, że wszyscy mówili, iż znajdują się w Polsce.

Po tej oficjalnej części… Tu jeszcze na zdjęciach jest pan konsul i pan prezes zespołu „Wisełka”, pan Wojciech Węgrzyn. On bardzo, bardzo wszystkim dziękował, a jest wspaniałą osobą, naprawdę wspaniałą, jednoczy Polaków nie tylko wokół zespołu, ale i poza zespołem. Proszę sobie wyobrazić, że on zaprosił też zespoły folklorystyczne z Portugalii i z Hiszpanii – będą na kolejnych zdjęciach. Oni tak porwali tę całą Polonię i Polaków, a Polacy z kolei zostali urzeczeni ich występami. Czyli jest to taka wielka rodzina folklorystycznych zespołów. Tak że oni poprzez to, że przychodzi do nich tak dużo osób i to innych narodowości, pokazują otwartość Polaków. I to w tej dobie – co ja podkreślałam, gdy tam byłam – kiedy się mówi o Polakach, że to są tacy, nie wiem, fobiści, tacy, co stale się zamykają, czegoś boją, a to jest absolutnie nieprawda. Tam było to widać, to naprawdę było widać. Polacy potrafili pięknie się bawić z Portugalczykami, z Hiszpanami itd. I to jest piękne, że te grupy przychodzą na ich święto. Ja to widziałam i mocno podkreślałam.

Oni mają teraz prośbę do Senatu, o czym pan dyrektor już chyba wie, bo złożyli już nawet wniosek. Oni dużo nie chcą, nie chcą na wszystko, ale ponieważ parę strojów im się zużyło, to proszą o dofinansowanie dosłownie na parę strojów. Myślę, że z okazji jubileuszu 30-lecia Senat byłby w stanie, mógłby zrobić taki prezent.

Po tym spotkaniu pojechałam z konsulem na cmentarz. O, tu pani pokaże nam teraz ten cmentarz. Proszę zobaczyć, nie brakuje w świecie takich pasjonatów, wszędzie tego doświadczamy. W każdym miejscu trafi się ktoś taki, jak ten pan – tutaj go widać – który nazywa się Jerzy Gulajew. On sam odnowił te napisy, nazwiska polskich bohaterów. Ten pomnik został wniesiony w 1946 r. w hołdzie Polakom, ofiarom II wojny. Tu, na tym zdjęciu, widać część… Proszę zobaczyć, że nie były już widoczne nazwiska. On samodzielnie – nikt mu nie płacił, nikt mu nie pomagał – każdą literkę doprowadził do takiego stanu, że napisy są teraz widoczne, bo wcześniej nic nie było widać. O, tak jak tutaj. Piękny orzeł jest widoczny z daleka, już jak się wchodzi na cmentarz. Inne płyty – wokół tej głównej płyty, na której są nazwiska – pozarastały trawą, mchem. On to wszystko z tych rowków między płytami potrafił nożykiem i na kolanach wyczyścić. I tak niestrudzenie się tym opiekuje.

Ja poprosiłam, skoro był konsul, żeby mu przynajmniej… Był też ksiądz z Polskiej Misji Katolickiej, wspaniały człowiek. Tak że ja poprosiłam, żeby konsulat…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Tak, żeby przynajmniej zasponsorował mu jakieś narzędzia czy jakieś materiały. Może ktoś ze strony niemieckiej… On chciał niedużo: jakieś taczki, jakąś łopatkę. Chodzi o to, żeby mu ktoś to zasponsorował, tak aby on mógł dalej tym cmentarzem się opiekować. W tym miejscu, jeśli mogę, składam mu – myślę, że wszyscy mu składamy – naprawdę wielkie podziękowanie i hołd. Wielki patriota, który, jak sam mówił, tylko tym żyje. On był dla mnie jakby takim wielkim uzupełnieniem całej tej uroczystości jubileuszowej.

Jubileusz był wspaniały i możemy tylko podziękować, że Polacy potrafią tak znakomicie reprezentować nasz naród poza granicami kraju. To jest ważne szczególnie tam, w Niemczech, bo wiemy, ilu jest takich, którzy przedstawiają nas w złym świetle albo straszą, że my jesteśmy nietolerancyjni, nieotwarci na inne narodowości. My potrafimy być i pięknym, i otwartym narodem.

Tutaj, na tym zdjęciu, proszę zobaczyć, jest pani, która wspaniale tańczyła, a jednocześnie są tam też takie małe dzieci. I to jest taka piękna… Ta pani była chyba akurat po wszczepieniu zastawki, w każdym razie ona powiedziała, że ledwie wyszła ze szpitala, ale musiała tu przyjechać, żeby być na takim jubileuszu. To jest pasja, to jest umiłowanie naszej kultury ojczystej i propagowanie jej w świecie.

O, tu z kolei widać młode pokolenie. Oni nie wstydzą się, tak, nie wstydzą się tam, poza granicami, w Niemczech, w Dortmundzie być w polskich strojach, krakowiacy i górale. A tutaj wspaniały chór. Dobrze, że pani to pokazała. Tutaj jest pan dyrektor naszego Biura Polonijnego. Ja już zaproponowałam panu dyrektorowi Biura Polonijnego, że kiedy będzie opłatek, a ten chór miałby w repertuarze pieśni religijne, kolędy, to może mógłby przyjechać i zaśpiewać. Będziemy w kontakcie, prawda, Panie Dyrektorze, może akurat by przyjechali. O, tutaj wielkie spotkanie na sali, widzimy całe rodziny, wspaniałe spotkanie. Dziękuję bardzo.

Warto, żebyśmy wszyscy wspierali Polonię, gdziekolwiek jedziemy. Warto pracować dla niej, kiedy widzi się takie zachowania. Tu wszyscy senatorowie, czy pan, który przyjechał z Kostiuchnówki, czy ktoś z innego zakątka naszej ziemi… O, tak jak ten pan, tyle nazwisk ocalił od zapomnienia. Tam już wszystko zarastało, a teraz z daleka widać takie miejsce, tylko się wejdzie na cmentarz. I to robi jeden człowiek, i nie oczekuje nagrody, nikt mu do tej pory nie pomógł, nawet złotówki mu nie dał, on swoimi siłami to robi, bo mówi, że tu jest kawałek Polski. Tak że dziękuję bardzo. I składam tą drogą wielkie podziękowania i wyrażam szacunek. Dziękuję.

(Brak nagrania)

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

…Małgorzatę Kopiczko, która także brała udział w wielkim wspaniałym święcie, Dniach Polonii Węgierskiej w Budapeszcie, oraz w II Europejskiej Konferencji Metodycznej…

(Senator Małgorzata Kopiczko: Może najpierw…)

W każdym razie mamy te 2 sprawy.

Punkt 2. porządku obrad: sprawozdanie senator Małgorzaty Kopiczko z udziału w obchodach Dnia Polonii Węgierskiej w Budapeszcie oraz z udziału w II Europejskiej Konferencji Metodycznej nauczycieli polonijnych w Budapeszcie-Wyszehradzie

Prosimy bardzo.

Senator Małgorzata Kopiczko:

Dziękuję, Pani Przewodnicząca.

Ja bym może rozpoczęła od Dnia Polonii, bo to było 17 i 18 czerwca, tak że to już odległy czas.

(Przewodnicząca Janina Sagatowska: Proszę.)

Tak jak już powiedziałam, w dniach 17–18 czerwca uczestniczyłam w obchodach święta węgierskiej Polonii organizowanych przez Ogólnokrajowy Samorząd Polski na Węgrzech.

Tutaj akurat są zdjęcia… Tak fajnie się złożyło, że jak przyleciałam do Budapesztu, to przyjechałam do szkoły polskiej. Zawsze bardzo chętnie uczestniczę w tych wszystkich wydarzeniach szkolnych i wiem, że bardzo ważne jest to, żeby docenić pracę nauczycieli, dyrektora. Z panią Anną, dyrektor szkoły polskiej, już bardzo się zaprzyjaźniłyśmy, omówiłyśmy bardzo wiele problemów związanych z funkcjonowaniem tej szkoły. I chcę powiedzieć, że już rozpoczęłam w Ministerstwie Spraw Zagranicznych rozmowy o tym, jak można ich wspomóc, czy przez ministerstwo, czy przez konsulat, jeżeli chodzi o takie drobne remonty. Nie ma tego dużo, ale są bardzo potrzebne, niezbędne np. do funkcjonowania biblioteki w tej szkole.

Może powiem trochę o uroczystościach. Uroczystości oczywiście odbywały się w szkole, ale to były uroczystości z okazji święta węgierskiej Polonii. Te uroczystości oczywiście rozpoczęto od mszy świętej, na której byli członkowie stowarzyszeń polonijnych, polscy samorządowcy w świątecznym orszaku. Nie wiem tylko, czy jest zdjęcie tego orszaku. Następnie przeszliśmy do Teatru Śródmiejskiego, gdzie odbyła się… O, to jest właśnie ten wspaniały orszak. Chciałabym podkreślić, że te stroje i ten orszak idący ulicami Budapesztu robią wspaniałe wrażenie. Nie tylko dla naszych polskich rodzin, ale również dla Węgrów, którzy to licznie oglądają, stoją na ulicach, ten korowód jest naprawdę wspaniałym korowodem. Potem – tutaj widzimy – przeszliśmy do teatru, gdzie odbyło się wręczenie dorocznych nagród polonijnych, były również występy dzieci. Takie występy, zarówno muzyczne, teatralne, jak i inne, mogłam podziwiać podczas tych miejskich wydarzeń, ale też w szkole polskiej.

W czasie uroczystości odczytałam list w imieniu marszałka Senatu, a później zwróciłam się do Polonii, dziękując jej za to wspaniałe zaangażowanie, które było widać. To jest bardzo ważne – już wiemy o tym, państwo na pewno wyjeżdżają na Węgry – że Polacy jednoczą się z rodzinami węgierskimi, dużo jest takich wspólnych działań. I to naprawdę zasługuje na najwyższe uznanie.

Myślę, że odnośnie do tego wydarzenia, to już przekazałam najważniejsze kwestie.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Tak, to ten wspaniały orszak, średniowieczni rycerze, grupa rekonstrukcji historycznej Legionu Polskiego. To było bardzo ciekawe wydarzenie, a nagrody, które otrzymali uczestnicy, świadczą o tym, że doceniamy tych, którzy pracują na rzecz Polaków poza granicami, na rzecz rozwoju kultury i języka polskiego. Tak że to tyle odnośnie do tego wyjazdu.

Drugi wyjazd. II Europejska Konferencja Metodyczna w Budapeszcie-Wyszehradzie odbywała się w dniach 13–15 października pod tytułem „Splecione dzieje, czyli Polska i Polacy w historii Europy i Świata”. Wspólnie z senatorem Łukaszem Mikołajczykiem reprezentowaliśmy Senat Rzeczypospolitej Polskiej. Podczas konferencji mieliśmy możliwość uczestniczyć w warsztatach i wykładach m.in. doktora Jarosława Szarka z IPN, doktor Ewy Hoffmann-Piotrowskiej z UW, przedstawicieli Instytutu Pamięci Narodowej oraz Muzeum Początków Państwa Polskiego. W tym wydarzeniu oprócz pani Anny Lang, dyrektor Ogólnokrajowej Szkoły Polskiej na Węgrzech, i pani Ewy Rónayné, przewodniczącej Ogólnokrajowego Samorządu Polskiego, uczestniczył również prezes „Wspólnoty Polskiej”, pan Bronisław Bonisławski… Nie, nie Bronisław, przepraszam, chyba pomyliłam imię…

(Głos z sali: Dariusz Piotr.)

Tak, Dariusz Piotr Bonisławski.

To była wspaniała konferencja. Proszę państwa, przede wszystkim chciałabym zwrócić uwagę na to, że nauczyciele mieli możliwość podniesienia swoich kwalifikacji, a to jest bardzo ważne. Jeśli chodzi o podnoszenie kwalifikacji i nauczanie języka polskiego jako języka obcego, to jest to kwestia bardzo ważna, którą nauczyciele podnosili też podczas rozmów w czasie przerw. Jak państwo wiedzą, jestem wieloletnim nauczycielem i wiem, jak bardzo ważne jest podnoszenie kwalifikacji. Mówiliśmy o tym i obiecałam nauczycielom, że zrobimy wszystko, żeby takich konferencji, warsztatów odbywało się jak najwięcej. Bo one dają możliwość wymiany doświadczeń, podniesienia swoich kompetencji, ale też jakby uwierzenia w siebie, uwierzenia, że to, co robię, jest dobre. A to jest bardzo ważne, tak, to jest bardzo ważne. Ja na tej konferencji miałam też okazję podziękować nauczycielom za to, że – tak jak tu mówimy – nie tylko uczą języka polskiego jako języka obcego, lecz także dbają o naszą kulturę, o nasze tradycje. I to podkreślałam.

Proszę państwa, na tej konferencji zostało podpisane bardzo ważne porozumienie związane z wydaniem podręcznika pomocniczego do nauczania historii dla szkół polonijnych. To jest bardzo ważne, taki podręcznik będzie wydawany przez „Wspólnotę Polską” w porozumieniu z IPN. Myślę, że ten podręcznik pomocniczy do nauki historii przyczyni się do tego, że nauczyciele uczący historii będą mieli bardzo dobre narzędzie pracy. To jest im bardzo potrzebne. Szczególnie w czasie, kiedy my zwracamy uwagę na naukę historii, kiedy ją zmieniamy, trzeba im dostarczyć pewne narzędzia.

Tak jak powiedziałam, myślę, że takie szkolenia będą odbywały się jeszcze częściej. Za kilka dni będę uczestniczyła w spotkaniu szkół polonijnych w Paryżu i myślę, że będziemy mogli wspólnie z nauczycielami rozmawiać na temat podnoszenia kompetencji. To jest budujące. Proszę państwa, tak naprawdę nauczyciele są najważniejsi, bo stanowią taki łącznik między naszym państwem a rodzicami i przedstawicielami samorządu danego kraju. I ważne jest to, żeby ich wspierać, żeby zarówno zapraszać tych nauczycieli do kraju, jak i tam u nich robić jak najwięcej szkoleń, i żeby to było systemowe. Myślę, że będzie możliwość porozmawiania z panią minister edukacji narodowej o tym, żeby to było wsparcie systemowe. Chodzi o to, żeby oni czuli, że my będziemy o nich dbać systemowo, że to będzie podnoszenie kompetencji. Rozmawiałyśmy nawet o szkoleniach w formie on-line prowadzonych przez uniwersytety. Myślę, że to jest otwarta sprawa i temat do rozmów na przyszłość z Ministerstwem Edukacji Narodowej czy z uczelniami, które chętnie wejdą we współpracę, dzięki czemu nauczyciele będą mieli możliwość doskonalenia się chociażby drogą e-learningową. To jest jak najbardziej wskazane, żebyśmy, na ich prośbę, mogli o to zadbać i to robić.

Tak że tak wyglądała, proszę państwa, nasza wizyta. Tak jak mówię, wróciłam podbudowana, pan senator Mikołajczyk również, ze względu na wspaniałą atmosferę i bardzo wartościowe szkolenie. Dziękuję bardzo.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Dziękuję.

Moglibyśmy kończyć, ale zapytam: Pani Senator, czy pani nie opowiedziałaby nam teraz o swojej wizycie, czy jest pani przygotowana na dzisiaj?

(Senator Barbara Borys-Damięcka: Nie, bo…)

Bo jesteśmy…

Senator Barbara Borys-Damięcka:

…dostałam zdecydowany, że tak powiem, odpór, że dzisiaj to jest niemożliwe. Oczywiście opowiedzieć mogę, ale…

(Przewodnicząca Janina Sagatowska: No właśnie.)

…przywiozłam bardzo dużo bardzo ciekawych i dobrych zdjęć, których przy sobie nie mam.

(Przewodnicząca Janina Sagatowska: No to zdjęcia obejrzymy na następnym posiedzeniu. Pan senator też nie był gotowy i przedstawi nam to przy innej okazji. A pani nie mogłaby opowiedzieć?)

O festiwalu mogę opowiedzieć, mam bardzo bogaty materiał, tylko nie mam go przy sobie. Drugi raz już nie będzie sensu, zostawmy to do następnego razu.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Aha, no dobrze. To na następnym posiedzeniu. Faktycznie, może ma pani rację. Dobrze. A poza tym są jeszcze dzisiaj posiedzenia komisji.

W takim razie bardzo, bardzo serdecznie dziękuję senatorom, którzy tak dzielnie reprezentują Senat poza granicami kraju, wśród środowisk polonijnych. Zresztą głosy dochodzące… Oni zabiegają o nasze wizyty. Ostatnio nawet z Włoch przyszło… Nie wiem, poruszę to jeszcze, może ktoś z państwa senatorów chciałby jechać do Kalabrii. Nie mogła jechać, odmówiła pani… Ach, to pani odmówiła. Nie chce pani jechać?

(Senator Małgorzata Kopiczko: Pani Przewodnicząca, a co to jest za wyjazd?)

Do Włoch.

(Głos z sali: Włochy, Kalabria.)

(Senator Małgorzata Kopiczko: To wiem, ale czego dotyczy?)

Oni organizują tę imprezę po raz drugi. W tamtym roku chyba pani senator tam była albo był pan Jackowski…

(Senator Małgorzata Kopiczko: Jaki termin?)

Człowiek Roku, Polak Roku…

(Senator Małgorzata Kopiczko: Aha, Człowiek Roku. A w jakim terminie?)

Już mówię…

Senator Barbara Borys-Damięcka:

Ja im pomagałam to przygotować. Oni teraz po raz pierwszy będą organizowali Polaka Roku, bo w zeszłym roku nie dali rady tego zrobić…

(Przewodnicząca Janina Sagatowska: Ale ja przeczytam, może ktoś zechce pojechać.)

(Senator Małgorzata Kopiczko: A jaka to jest data, Pani Przewodnicząca?)

To jest chyba 18 listopada.

(Przewodnicząca Janina Sagatowska: Teraz, osiemnastego.)

Teraz, 18 listopada. Ja niestety nie mogę jechać, miałam zaproszenie indywidualne, ale ja nie mogę osiemnastego.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

O to chodzi. W związku z tym, że nikt nie może jechać, bo akurat jest tyle wydarzeń, oni odpisali, pani napisała, że tak im przykro…

(Senator Małgorzata Kopiczko: …Tak to odbierają, prawda…)

Tak, odbierają to bardzo…

Senator Małgorzata Kopiczko:

To prawda. Kiedy rozmawialiśmy o Paryżu, o tym, że nie wiemy, czy damy radę, to też… Jest im przykro – i artykułują to bardzo wyraźnie – że my nie przyjeżdżamy, ale ja mówię, tłumaczę, że w komisji jest tylko kilka osób, że my mamy tak dużo pracy. Ja nie wiem, czy były lata, kiedy było tak dużo zaproszeń. Szkoły się bardzo uaktywniły, mamy kontakt ze szkołami na Białorusi, teraz niedawno w Ełku byli przedstawiciele szkoły z Grodna, dosłownie przedwczoraj, w poniedziałek, i te panie były takie rozżalone, że nikt nie przyjeżdża, a one tak tego potrzebują. Ja mówię, że przyjedziemy, ale wszędzie nie damy rady. Mówię, żeby przekierowywali na pana marszałka, na panią przewodniczącą…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

(Przewodnicząca Janina Sagatowska: Polak Roku we Włoszech. To jest organizowane w Kalabrii…)

Będziemy to rozpatrywali, ale jest nas bardzo mało, znaczy mało, członków komisji jest tylu, ilu jest, i nie jesteśmy w stanie… 18 listopada to jest taka data, mamy posiedzenie Senatu…

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Organizuje to pani Gralińska, prezes Związku Polaków w Kalabrii, i bardzo zaprasza, ale nie pojedziemy. Ja napiszę list…

(Głos z sali: Ja mogę…)

Pan senator może jechać?

(Głos z sali: Nie, nie, mogę…)

A już myślałam. Nie mamy…

(Senator Małgorzata Kopiczko: Gdybym nie jechała do Paryża…)

(Senator Barbara Borys-Damięcka: Dokładnie jest to organizowane w Reggio di Calabria…)

Tak, w Reggio di Calabria.

(Głos z sali: Na ile dni?)

To tylko 1 dzień.

(Rozmowy na sali)

Dobrze. W każdym razie mówię o tym dlatego, żeby wszystkim nam tu, komisji uzmysłowić… jednocześnie wyrazić wielki podziw i podziękowanie. My jesteśmy sercem i duchem z Polonią, ale – tak jak pani powiedziała – wszędzie nie dojedziemy, tych wyjazdów jest bardzo dużo, bo coraz więcej jest Polaków w różnych miejscach na świecie i coraz bardziej, co też jest piękne, są aktywni, w każdej dziedzinie.

(Senator Barbara Borys-Damięcka: O ile dobrze słyszałam od pani Gralińskiej, to pan Jackowski jedzie.)

Nie, miał jechać, ale w ostatniej chwili zrezygnował. Jest strasznie dużo wydarzeń. Nie jedzie, ale to nic. Przesyłamy Polakom w Kalabrii najserdeczniejsze pozdrowienia i podziękowania…

(Głos z sali: Od całej komisji.)

…od całej komisji, jesteśmy z nimi całym sercem i całą duszą.

Zamykam posiedzenie. Spotkamy się na następnym, termin wyznaczę.

Dziękuję serdecznie. Miłego wieczoru i do zobaczenia jutro.

(Koniec posiedzenia o godzinie 15 minut 32)