Narzędzia:
Posiedzenie Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą (nr 42) w dniu 27-06-2017
Uwaga! Zapis stenograficzny jest tekstem nieautoryzowanym

Zapis stenograficzny

– posiedzenie Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą (42.)

w dniu 27 czerwca 2017 r.

Porządek obrad:

1. Dyskusja w celu wypracowania propozycji dotyczących realizacji zadań publicznych w zakresie opieki Senatu nad Polonią i Polakami za granicą w 2018 r.

(Początek posiedzenia o godzinie 13 minut 02)

(Posiedzeniu przewodniczy przewodnicząca Janina Sagatowska)

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Witam serdecznie wszystkich przybyłych na dzisiejsze, czterdzieste drugie posiedzenie Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą.

Witam przede wszystkim państwa senatorów. Dziękuję za taką dobrą frekwencję, za obecność.

Witam serdecznie pana Jakuba Kowalskiego, ministra, szefa Kancelarii Senatu.

(Szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski: Dzień dobry.)

Nie ma pana dyrektora Kazimierza Kuberskiego z Kancelarii Prezydenta RP, ale w zastępstwie jest pani Ewa Czerniawska. Miło nam, że Kancelaria Prezydenta zawsze jest obecna, żywotnie uczestniczy w pracach naszej komisji. Witam bardzo serdecznie panią Magdalenę Pszczółkowską z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zastępcę dyrektora Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą. Z tego ministerstwa są jeszcze dwie osoby, radca generalny w tym departamencie, pan Grzegorz Nowak…

(Radca Generalny w Departamencie Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Grzegorz Nowak: Witam państwa.)

…oraz Leszek Hensel, ambasador tytularny w Departamencie Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą. Dziękujemy MSZ za współpracę z nami.

Witam serdecznie panią Urszulę Martynowicz, dyrektora Departamentu Strategii i Współpracy Międzynarodowej – z którą też bardzo współpracujemy – i towarzyszącą jej panią Beatę Pietrzyk, naczelnika w Departamencie Strategii i Współpracy Międzynarodowej. Pan prezes Dariusz Bonisławski miał być, ale nie widzę…

(Głos z sali: Będzie.)

Ma być, tak?

Jest pan Tomasz Różniak, skarbnik zarządu „Wspólnoty Polskiej”, witamy serdecznie. Witam również Mikołaja Falkowskiego, prezesa Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” i panią Ewę Ziółkowską, wiceprezesa tej fundacji. Witam serdecznie przedstawicieli Fundacji „Wolność i Demokracja” – pana Roberta Czyżewskiego, prezesa zarządu fundacji, i panią Annę Michalską, członka zarządu…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Nie, pani jest z fundacji…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

A, Lilia Luboniewicz, przepraszam, bo szukałam, a znam – to sekretarz zarządu. A pani Anna Michalska jest z Fundacji „Oświata Polska za Granicą” – witam serdecznie. Witam serdecznie harcerstwo Rzeczypospolitej, harcmistrz Ewę Ciosek, koordynatorkę projektu „Harcerskie lato w Polsce 2017”. Witam nasze pracowite Biuro Polonijne, na czele z dyrektorem, panem Romualdem Łanczkowskim, wszystkich pracowników, zastępcę dyrektora. Witam też panią dyrektor z kancelarii, panią Jarosławską, najbliższego przedstawiciela pana marszałka. A przede wszystkim jeszcze raz witam senatorów.

Proszę państwa, temat naszego posiedzenia jest taki, bo wszyscy w komisji mamy potrzebę… Myślę, że jest to nie tylko moje zdanie, że wypowiadam się też za członków komisji. Gdy rozpatrywaliśmy przykładowe zadania polonijne na ten rok, rozpatrywaliśmy wnioski, to wszyscy senatorowie mieli niedosyt, uznając, że trzeba pewne rzeczy przewartościować, porozmawiać o nich. Chodzi o rozmowę nie tylko raz, dzisiaj, bo do momentu, kiedy będziemy te wnioski znowu przyjmować i rozpatrywać, chcemy to doprecyzować, choć może to duże słowo. Chodzi o pewną strategię działania naszej komisji, Biura Polonijnego i organizacji.

Nie zaprosiliśmy wszystkich organizacji, bo jest ich bardzo dużo. Nie chcielibyśmy nikogo obrazić, bo wszyscy są ważni. Posiedzenie jest transmitowane, więc chciałabym wszystkim powiedzieć, że my naprawdę uznajemy działalność każdego, nawet najmniejszego podmiotu, który działa na rzecz Polonii i Polaków na świecie. Nawet tego najmniejszego, jeżeli krzewi kulturę, tradycję i dba o rozwój języka polskiego. Dla nas każdy z takich podmiotów jest bardzo ważny, sztandarowy. Takie mamy zadanie jako Senat, ale chcemy to robić dobrze, a nawet bardzo dobrze. Nigdy nie jest tak, że nie jest konieczna dyskusja nad ulepszeniami, więc to nasze dzisiejsze posiedzenie komisji jest właśnie takim pierwszym dyskusyjnym forum. Chcielibyśmy posłuchać, co myślą organizacje, które zaprosiliśmy, bo one są jednocześnie przekaźnikiem innych organizacji. Organizacje, które zajmują się pomocą Polakom – niezależnie od miejsca – mają podobne problemy, tylko ich zakres jest większy albo mniejszy, mają więcej lub mniej zadań. Ale, jak mówię, są ważne i jednocześnie są przekaźnikami tego wszystkiego, co Polacy im mówią i na Wschodzie, i na Zachodzie. Organizacje są tymi pierwszymi podmiotami, które rozpoznają potrzeby, przedkładają nam je później we wnioskach itd. Za to na wstępie dziękuję.

Punkt 1. porządku obrad: dyskusja w celu wypracowania propozycji dotyczących realizacji zadań publicznych w zakresie opieki Senatu nad Polonią i Polakami za granicą w 2018 r

Zatem w porządku dzisiejszych obrad jest jeden punkt: dyskusja w celu wypracowania propozycji dotyczących realizacji zadań publicznych w zakresie opieki Senatu nad Polonią i Polakami za granicą w 2018 r.

Jest cisza, więc, jak rozumiem, nie ma innych propozycji co do rozszerzenia porządku posiedzenia.

Jeszcze raz powtórzę – taki jest proceduralny obowiązek – że nasze posiedzenie jest transmitowane przez internet. Mogą nas słuchać, i na pewno słuchają, zainteresowani tym tematem Polacy na świecie. Wszystkich ich witamy i pozdrawiamy serdecznie. Robimy to wszystko w trosce o to, żeby była lepsza współpraca na rzecz krzewienia polskości na świecie.

Państwo pozwolą, że najpierw udzielę głosu panu ministrowi Jakubowi Kowalskiemu, który jako szef Kancelarii Senatu jest odpowiedzialny za przygotowanie wniosków, dysponowanie pieniędzmi zgromadzonymi w budżecie kancelarii. Panie Ministrze, poprosiłabym – to będzie kanwą tej dyskusji – żeby pan powiedział nam, jak dzisiaj wygląda sprawa podpisywania umów, wywiązywania się kancelarii ze zobowiązań w stosunku do organizacji, które taką pomoc uzyskały. Na pewno kancelaria ma też jakieś przemyślenia i wnioski dotyczące tego, co zamierza ulepszyć w przyszłym roku, przynajmniej w paru punktach, najogólniej. Takie jest moje zapytanie.

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski:

Szanowna Pani Przewodnicząca! Szanowni Państwo Senatorowie! Szanowni Państwo!

Jak państwo doskonale wiecie, w dniu 30 marca Prezydium Senatu rozpatrzyło 647 ofert na realizację zadań publicznych w zakresie opieki nad Polonią i Polakami za granicą. Ze względu na uchybienia formalne lub rachunkowe bez rozpatrzenia pozostawiono 33 oferty. Bezpośrednio po tym przystąpiliśmy do poinformowania podmiotów, które uzyskały dofinansowanie, o pozytywnej decyzji Prezydium Senatu. Rozpoczęliśmy procedurę podpisywania umów. Sporządzono 234 projekty umów i na ten moment – to jest informacja aktualna – 105 umów zostało podpisanych, 45 umów zostało wysłanych do organizacji celem podpisania, 62 projekty umów przekazano do zespołu radców prawnych i do biura finansowego celem akceptacji, 22 projekty umów są sprawdzane przez zespół ekonomiczno-kontrolny Biura Polonijnego Kancelarii Senatu. Jesteśmy w trakcie podpisywania umów, ten proces trwa w tym roku dłużej niż choćby w roku poprzednim, ale dzieje się tak głównie z jednego, prostego i zasadniczego powodu – liczba ofert, które wpłynęły do Kancelarii Senatu, jak również liczba ofert, które wymagały poprawy, więc Biuro Polonijne Kancelarii Senatu wzywało oferentów do poprawienia wniosków, była znacząco większa od liczby ofert, które były składane w latach poprzednich.

Zatem cała procedura była rozciągnięta w czasie i Zespół Finansów Polonijnych, który był ciałem doradczym szefa Kancelarii Senatu – bo to ja przedłożyłem Wysokiej Komisji stanowisko Kancelarii Senatu w tym względzie, a później nad stanowiskiem komisji i stanowiskiem szefa Kancelarii Senatu procedowało Prezydium Senatu, które dokonało ostatecznego podziału – pracował dłużej, bo tej pracy było więcej niż w latach poprzednich. Później mieliśmy dużo więcej pracy formalnoprawnej, żeby przygotować projekty umów, żeby dzisiaj te umowy rozsyłać, egzekwować szybki zwrot od organizacji i opiniować prawidłowość umów pod względem prawnym.

Jeśli chodzi o taką szybką diagnozę dotyczącą procedur formalnoorganizacyjnych… Do kwestii merytorycznych nie chciałbym się odnosić, to nie nasza rola, to rola Wysokiej Komisji i Prezydium Senatu. Rolą Kancelarii Senatu jest sprawne obsłużenie tego procesu pod kątem formalnym, organizacyjnym, więc podjęliśmy działania, które mają na celu znaczne przyspieszenie finalnego podpisywania umów w roku 2018, bo na tym przede wszystkim najbardziej zależy organizacjom, ale również Senatowi i Kancelarii Senatu. Obecnie trwają prace nad generatorem wniosków, bo uważamy, że to jest pierwsze, podstawowe zadanie, przed którym stoimy – przejście z wniosków papierowych, przysyłanych tradycyjnie, pocztą, co powoduje mnóstwo problemów w związku z terminem wpłynięcia tych dokumentów do Kancelarii Senatu. Często organizacje na to narzekały, że wysłały wnioski w terminie. My te wszystkie uwagi uwzględnialiśmy, rozpatrywaliśmy te wnioski, ale poczta z zagranicy idzie długo, co mocno opóźnia rozpatrywanie oferty, która wpłynie do kancelarii. Kiedy wzywaliśmy do uzupełnień, to przychodziły one również w wersji papierowe, przysłane były pocztą. Jeśli nam zależało na czasie, to kontaktowaliśmy się z oferentami, żeby przywozili do nas te uzupełnienia w wersji papierowej, dbając o terminy. Uruchomienie generatora spowoduje, że będziemy przyjmować wnioski wypełnione przez oferentów w wersji elektronicznej i już na wstępie odpadnie nam jeden zasadniczy problem. Mianowicie generator będzie weryfikował prawidłowość wniosków pod względem formalnym – czy zostały one prawidłowo wypełnione – i nie będzie przyjmował tych wypełnionych nieprawidłowo. Liczymy na to, że w ten sposób ograniczymy liczbę wniosków, które będą wymagały poprawek, uzupełnień, usuwania braków.

Prace nad generatorem trwają. Chcemy, żeby to był dobrze funkcjonujący mechanizm, więc zatrudniliśmy specjalistów, którzy pomagają nam przygotować procedurę mającą wyłonić wykonawcę tego generatora. Mamy zamiar otrzymać w październiku produkt końcowy, finalny, przeprowadzić fazę testów i uruchomić ten generator tak, żeby móc na jesieni tego roku za jego pomocą przyjmować wnioski. Wcześniej będziemy rozsyłali informacje do tych wszystkich podmiotów, które składały wnioski w tym roku, że zmieniamy formę przyjmowania wniosków z wersji papierową na elektroniczną. W tych pismach postaramy się określić bezpieczną datę uruchomienia tego generatora i rozpoczęcia naboru, chociaż trzeba mieć świadomość tego, że jak to często bywa z takimi narzędziami, w fazie testów mogą wystąpić jakieś błędy, które trzeba będzie usunąć. Ale tej sprawie został nadany wysoki priorytet, w Kancelarii Senatu podchodzimy do tego bardzo poważnie, starając się diagnozować i eliminować wszystkie ewentualne zagrożenia już na etapie przygotowywania tego narzędzia. Nigdy jednak nie ma pewności, że ono będzie przygotowane bez błędów, pewnie w fazie testów jakieś się ujawnią. Będziemy chcieli je szybko usunąć i uruchomić nabór. Wcześniej będziemy informować wszystkie podmioty o tym, że zmieniamy procedurę naboru i postaramy się określić termin uruchomienia tego generatora, otwarcia naborów.

Kolejna sprawa jest również techniczna, rozmawiałem już o tym z panią przewodniczącą. Otóż Biuro Polonijne, które dysponuje zespołem merytorycznych pracowników przygotowujących projekty umów, przesyła później te projekty umów do zaopiniowania zespołowi radców prawnych, który podlega pod szefa Kancelarii Senatu. Ten zespół radców prawnych dzisiaj liczy 2 osoby i mimo że radcowie pracują w ostatnich tygodniach w zasadzie każdego dnia, w maksymalnym wymiarze pracy – w takim stopniu, w jakim da się to zorganizować bez szkody dla procesu opiniowania i jakości merytorycznej tej pracy – to jest to wąskie gardło. Już wiem, że w przyszłym roku zespół radców prawnych pracujących nad opiniowaniem tych projektów będzie powiększony. Chcemy, żeby te projekty były poprawne pod względem prawnomerytorycznym, dlatego przykładamy do tego procesu dużą uwagę. Jest deklaracja zespołu radców prawnych, że w pierwszym tygodniu lipca wszystkie umowy będą zaopiniowane. Jest to termin mało satysfakcjonujący, podobne sygnały dostajemy od senatorów, ale tak duża liczba ofert, które wpłynęły do Kancelarii Senatu, spowodowała wydłużenie tego procesu. Będziemy podejmować działania, żeby w przyszłym roku podpisywać umowy szybciej. Określiliśmy termin rozpoczęcia podpisywania umów w roku 2018 na luty.

W tym roku pieniądze wróciły do Senatu. Jako Kancelaria Senatu i Senat już w pełni odpowiadamy za proces zarówno naboru, jak i rozpatrywania, a później podpisywania umów. Uczymy się na błędach, bo błędy się zdarzają, ale chcemy wyciągać z nich wnioski, żeby w przyszłym roku luty był miesiącem podpisywania umów. To będzie wymagało trochę innej organizacji pracy Zespołu Finansów Polonijnych, ale ja oceniam to ciało i jego pracę jako bardzo istotne dla nas wszystkich, bo dzięki temu zespołowi poznaliśmy stanowiska innych resortów, tych merytorycznych, jak choćby edukacji czy nauki i szkolnictwa wyższego. To absolutnie jest bardzo ważny dla nas głos. Kierując się również rekomendacjami resortów, dokonywaliśmy końcowej oceny, jeśli chodzi o nasze rozstrzygnięcia. Te prace w przyszłym roku da się przyspieszyć, skumulować, więc to będzie jeden z elementów mających wpływ na to, żeby proces podpisywania umów rozpocząć w lutym.

Kolejna kwestia to zwiększenie środków finansowych. Zostałem zobowiązany przez marszałka Senatu do przedstawienia ministrowi finansów propozycji zarezerwowania w budżecie większej kwoty na rzecz opieki nad Polonią i Polakami mieszkającymi za granicą do momentu, kiedy nie będzie sfinalizowanych ustaleń pomiędzy Ministerstwem Finansów a Kancelarią Senatu. Nie chciałbym wskazywać, jaka konkretnie będzie to kwota. Mamy nadzieję, że znacząco wyższa niż w roku ubiegłym.

Z mojej strony to tyle. Jesteśmy gotowi, żeby udzielać odpowiedzi na pytania. Są pracownicy Biura Polonijnego, którzy ewentualnie będą udzielali odpowiedzi na szczegółowe pytania z państwa strony. Bardzo dziękuję.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Dziękuję bardzo.

Mam propozycję. Skorzystamy z obecności przedstawicieli, prezesów tych organizacji, bo padła kwestia tak znaczącego opóźnienia w tym roku. Docierają do nas sygnały od odbiorców naszych środków o tym, że czekają z zadaniami, nie mogą ich realizować. Jesteście też odbiorcą na pierwszym froncie. Chciałabym, żebyście teraz tak po kolei – jak siedzicie, pan prezes fundacji pierwszy – w paru zdaniach powiedzieli, co was boli, i jednocześnie w paru, co byłoby lepsze, nawet w kontekście tego, co powiedział pan minister, tego generatora wniosków itd. Jaka jest wasza ocena? Później, jak będziemy bogatsi o tę waszą wiedzę ze strony praktycznej, to udzielę głosu senatorom.

Proszę bardzo, pan prezes Falkowski, Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie”.

Prezes Zarządu Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” Mikołaj Falkowski:

Dziękuję bardzo.

Szanowni Państwo, bardzo dziękuję za możliwość zabrania głosu.

Nawiązując do wypowiedzi pana ministra, chciałbym powiedzieć, że rozumiem, że ten termin lutowy jako proponowany termin podpisywania pierwszych umów w przyszłym roku nie będzie dotyczył wszystkich działań, wszystkich obszarów, które są wspierane ze środków polonijnych, tylko pewnych działań strategicznych. To nie oznacza przeniesienia ogłaszania decyzji we wszystkich obszarach z końca marca na koniec stycznia czy początek lutego, tylko w odniesieniu do wybranych zagadnień. Jak rozumiem, nawiązuje to do systemu sprzed 2012 r.

Jako zarząd Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” apelowaliśmy o to, żeby na początku Wysoka Komisja i Prezydium Senatu zgodzili się rozstrzygać przede wszystkim projekty dotyczące dofinansowywania mediów polskich na Wschodzie czy w ogóle mediów polonijnych na całym świecie. Chodzi głównie o to, że jesteśmy wiodącą fundacją, jeśli chodzi o obsługę dotacji skierowanych do polskich mediów na Wschodzie. Kondycja i warunki działania polskich redakcji, czy to gazet, czy portali internetowych, czy radia, są tak specyficzne, że wymaga to po prostu przekazywania dotacji możliwie jak najwcześniej. To jest nasza pierwsza sugestia, prośba, a jednocześnie nasz apel. Chodzi o zwrócenie uwagi na to, że w przypadku mediów te terminy – mówimy o końcu maja czy początku czerwca – bardzo często są równoznaczne z koniecznością czasowego zawieszania działalności mediów na Wschodzie. I to jest bolączka nie tylko dotycząca terenu działania Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”, bo wiem, że przedstawiciele Fundacji „Wolność i Demokracja” również zabiorą głos w tej kwestii. Tak więc pierwszy apel dotyczy mediów.

Drugi apel. Kiedy patrzę na portfel naszej fundacji, wydaje mi się, że kluczowymi projektami są też te dotyczące wsparcia edukacji polskiej na Wschodzie; wiem, że pani prezes Ziółkowska chciałaby bardziej szczegółowo zabrać głos w tej kwestii. Apelowalibyśmy o pewne priorytetowe potraktowanie wniosków z tego obszaru. Doszły też nowe działania, takie jak pomoc charytatywna i socjalna czy bardzo szeroko rozumiane wsparcie bieżącej działalności polskich organizacji na Wschodzie. To wszystko możemy cyklicznie przyjmować do realizacji w czasie I kwartału czy nawet na początku II kwartału każdego kolejnego roku. Nie mniej na pewno, jeśli chodzi o media i wsparcie nauczania języka polskiego i edukacji na Wschodzie, mamy masę apeli, masę sygnałów, że te pieniądze, o ile w ogóle trafiają w maju, trafiają już za późno. A są teraz takie przypadki, że w ogóle nie mamy jeszcze podpisanych umów na dotacje, a zbliżamy się do połowy roku. To powoduje duży problem w kontekście realizacji projektów, które fundacja proceduje w tym roku. Na dobrą sprawę ta perspektywa operacyjna robienia projektów zawęża się nam mniej więcej do 5,5 miesiąca – licząc od początku lipca – mniej więcej do końca listopada czy połowy grudnia. To jest faktyczny czas, w którym my wydatkujemy środki i realizujemy projekty, które są wspierane z dotacji państwowych. To powoduje różne problemy organizacyjne, związane z nadzorem, z kontrolą, ale też potem ze sprawozdawczością w kontekście tych projektów. Powoduje też pewne koincydencje z przygotowywaniem oferty czy kontynuacją oferty w kolejnych latach. Zależałoby nam zatem na tym, żeby te wypłaty dotacji były możliwie szybkie. Kiedyś było takie rozwiązanie, że te kwoty były wypłacane z prowizorium budżetowego. Być może trzeba rozważyć zaliczkowanie w pewnych głównych obszarach strategicznych działań największych fundacji czy też największych stowarzyszeń zajmujących się tą pomocą polonijną, uważaną jednak za priorytetową.

Kolejny apel w imieniu zarządu Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” dotyczy rozważenia możliwości uwzględniania pewnych konsultacji społecznych z przedstawicielami zarządów naszych instytucji, tych największych organizacji, które wykonują działania zlecane przez Wysoką Komisję i przez Prezydium Senatu. Wydaje nam się, że wśród tych ofert – które niejednokrotnie przekraczają 30, 40 czy 50 milionów zł, my to wszystko zbieramy od naszych beneficjentów i przekazujemy później państwu do analizy, do oceny i do decyzji – jest jednak wiele projektów bardzo szczegółowych, często związanych z kontynuacją działań, które są prowadzone od kilku czy kilkunastu lat w obszarach, które uważamy za strategiczne. Są tam działania, w których koordynatorzy fundacji biorą czynny udział, współtworzą niemalże pewne działania wykonywane przez naszych beneficjentów, więc zależałoby nam na tym, żeby nasza opinia była przynajmniej wysłuchana na etapie oceny tych projektów w przyszłym roku. Bardzo dziękuję.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Dziękuję bardzo.

„Wspólnota Polska”, pan Różniak, proszę.

Skarbnik Zarządu Krajowego Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Tomasz Różniak:

Pan prezes Bonisławski do nas dojedzie. Przeprasza za to, że nie może być od początku, ale zasiada w Radzie Programowej TVP Polonia, a o 13.00 jest jej posiedzenie. Te dwa terminy się nałożyły, ale przed chwilą wysłał esemesa, że chce uczestniczyć w posiedzeniu i przeprasza za tę swoją usprawiedliwioną nieobecność.

To, co powiedział pan minister, jest kluczowe. Jeżeli ten element byłby wdrożony – przejście z wersji papierowej na wersję elektroniczną, wprowadzenie generatorów wniosków – to ułatwiłoby wszystkim pracę, byłoby to dużo sprawniejsze. Jeżeli byłby możliwy do spełnienia termin określony na koniec lutego, to z punktu widzenia pracy z organizacjami polonijnymi byłby on wystarczający, żeby móc racjonalnie prowadzić prace programowe z organizacjami polonijnymi i Polakami poza granicami kraju. Bardzo się cieszę z tej deklaracji, bo ona po prostu wpisuje się w to, o co chcieliśmy prosić.

Ten rok traktujemy też jako taki rok przejściowy, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że Senat cały czas odbudowuje tę część administracyjną po latach, kiedy to były zadania Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Podchodzimy do tego z pełnym zrozumieniem – tę sytuację rozumieją i organizacje polonijne, i Polacy mieszkający poza granicami.

Kluczowe jest to, co powiedział przed chwilą pan prezes. Jeżeli ta pierwsza część organizacyjna byłaby taka, jak zostało to powiedziane, to pozostaje to, co jest najważniejsze – żeby program, który jest razem z organizacjami realizowany dla Polonii i Polaków poza granicami, był optymalny. I dlatego część konsultacyjna jest konieczna. Prosimy o to, żeby tak to mogło wyglądać. Rozmawialiśmy z panem dyrektorem, z przedstawicielami niektórych organizacji, jesteśmy w pełni otwarci na takie konsultacje. Chodzi o to, żeby ten program przygotowany przez nas, przez te dominujące organizacje jak najbardziej efektywnie wykorzystywał te środki, w najlepszy możliwy sposób. Dlatego w imieniu Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, w imieniu prezesa składam deklarację dotyczącą chęci uczestnictwa w konsultacjach. Jesteśmy otwarci na taką współpracę. Dziękuję bardzo.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Dziękuję bardzo.

Pan prezes Czyżewski z Fundacji „Wolność i Demokracja”. Proszę.

Prezes Zarządu Fundacji „Wolność i Demokracja” Robert Czyżewski:

Rozumiem, że dyskutujemy teraz…

(Głos z sali: Mikrofon.)

Rozumiem, że dyskutujemy teraz nad terminem, że temat naszego spotkania został do tego sprowadzony…

(Przewodnicząca Janina Sagatowska: Nad wszystkim, co ma…)

W tej turze skupmy się na tym terminie, bo rozumiem, że to się stało bolączką. Przypomnę, że kiedy zadania przejmował MSZ, to opóźnienie było głębsze, sięgnęło aż połowy wakacji, więc i tak nie jest najgorzej. Cieszę się jednak, że na wstępie pojawiła się taka deklaracja ze strony Senatu, bo widać, że to opóźnienie jest realnym problemem.

Jeżeli chodzi o elektroniczną formę wniosków, to jest to pomysł fenomenalny, ale on nie dotyka sedna problemu. Nie samo rozpatrzenie wniosków było problemem, tylko przejście od rozpatrzonych wniosków do umów. Tym wąskim gardłem niewątpliwie było owych 2 radców, ale padła deklaracja, że to grono zostanie poszerzone, więc miejmy nadzieję, że to załatwi tę sprawę.

Przyłączę się do głosu prezesa Falkowskiego, jeśli chodzi o sytuacje, kiedy nie będzie można dotrzymać szybkich terminów. Chodzi o to, żeby wskazać – jeżeli już do tego dojdzie – pewne pola, w odniesieniu do których terminy dotrzymane być muszą. Niewątpliwie są to media. Proszę państwa, jeżeli z finansowaniem mediów dochodzimy do połowy roku, to grozi to ich zamykaniem. Jeżeli organizacje są odpowiednio duże… Sprawujemy opiekę nad większością polskich mediów na Ukrainie, więc możemy próbować z własnych wolnych środków pozabudżetowych to wspierać. Z naszego punktu widzenia bez posiadania umowy jest tu minimalne ryzyko, ale my takie rzeczy robimy. Mówiąc szczerze, gdyby nie pojawiła się umowa – my już umowy mamy, nasze umowy są – to my bylibyśmy gotowi to robić, ale w przyszłości tak być nie powinno. Wiemy, że niektóre redakcje potraciły tych lepszych dziennikarzy, bo przecież dziennikarz to człowiek, musi być zatrudniony, nie może przez pół roku nie dostawać pensji.

Druga kwestia to oświata. Myślę, że to jest kwestia jeszcze bardziej specyficzna, chociaż nie zawsze tak paląca. Jeżeli projekt oświatowy dotyczy choćby wakacji albo drugiej połowy roku budżetowego… Jeżeli coś odbywa się w pierwszej połowie roku szkolnego, to pół biedy, ale weźmy imprezy cykliczne, konkursy, olimpiady – jeśli do czerwca nie jest podpisana umowa, to potem jest koniec roku szkolnego, bo przecież rok szkolny kończy się w czerwcu, a na Wschodzie, a mówimy w dużej mierze o Wschodzie, to jest 1 czerwca albo właściwie koniec maja. Zdajemy więc sobie sprawę z tego, że gdyby nie różnego typu dziwne manewry wyczyniane przez nas – ale rozumiem, że przez prezesa Falkowskiego tak samo – to właściwie wiele aktywności musiałoby być wygaszonych na pół roku szkolnego. Co z licznymi cyklicznymi konkursami, olimpiadami, które organizujemy? To jest ważna sprawa. Powiem coś, czego prezes Falkowski nie powiedział, może z braku czasu. Przecież w takiej sytuacji można choćby wstępnie sklasyfikować wnioski, można sprawdzić, które z nich dotyczą listopada, października i odłożyć na później, a te, które dotyczą np. kwietnia… Można sobie wyobrazić wniosek wsparcia np. obchodów polskiej Wielkanocy albo święta 3 maja – te wnioski mogłyby być rozpatrzone szybciej. Innymi słowy, taka wstępna klasyfikacja wniosków ułatwiłaby nam sprawę.

Podpisuję się więc jeszcze raz pod tym pomysłem wyznaczenia pewnych pól działań, ale chodzi też o przegląd wewnątrz tych pól, bo np. doskonalenie dziennikarzy może się odbyć jesienią, kwestia aktywności szkoły w czasie święta z 11 listopada też może być rozpatrzona później. Te wydarzenia, które powinny się odbyć na początku roku, należałoby ocenić wcześniej. Myślę, że to jeszcze nie jest koniec naszej dyskusji, więc inne tematy poruszę w następnym wystąpieniu.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Pan minister prosi o głos, to chyba dobrze, bo te uwagi są cenne…

(Szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski: W odniesieniu do tego, co powiedział pan prezes…)

Tak, bardzo proszę.

Szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski:

Przecież pracownicy Biura Polonijnego i Kancelaria Senatu byli bardzo wyczuleni na te wszystkie prośby i sugestie, które spływały do nas, jeśli chodzi o pilność podpisywania umów. Jeśli był jakikolwiek priorytet i my dostawaliśmy sygnał, że jest problem… Podam przykład „Kuriera Wileńskiego” – tam pojawił się problem umowy i my stanęliśmy na głowie, żeby ta umowa była podpisana w zasadzie w minimalnym, niezbędnym do tego terminie. Reagowaliśmy na wszystkie otrzymywane sygnały, ale czasami tych sygnałów w ciągu dnia było kilkanaście albo kilkadziesiąt. I to jest zasadniczy problem. Dochodzimy do takiego tygodnia, kiedy – choć bardzo chcielibyśmy pomóc wszystkim organizacjom, które potrzebują szybkiego wsparcia – nie jesteśmy w stanie szybciej pracować przez to wąskie gardło, o którym mówiłem. Będziemy je eliminować w przyszłym roku. Ten rok jest pierwszym, w którym w pełni odpowiadamy za tę procedurę. Ten rok pokazał nam bolączki, pokazał, co musimy poprawić. Jesteśmy absolutnie zdeterminowani, żeby dokonać najważniejszych zmian, żeby do końca 2017 r. rozstrzygnąć kwestię opiniowania ofert i wejść w nowy, 2018 r. z rozstrzygniętą kwestią podpisywania umów i ich opiniowania pod względem prawnym. Nie mówimy, jak prezes Falkowski, o wybranych grupach. Chcielibyśmy zamknąć cały proces w 2017 r. To nie będzie łatwe, nie chcę składać deklaracji co do konkretnych terminów, bo to będzie wymagało pracy również w takim szczególnym okresie, jakim jest grudzień. Wiadomo, że parlament i komisje pracują w trochę innej specyfice, ale będziemy musieli ten wysiłek podjąć i to zrealizować.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Myślę, że jest to konieczne.

Proszę bardzo, teraz kolejna ważna, znacząca fundacja – „Oświata Polska za Granicą”. Pani Anna Michalska, członek zarządu. Proszę.

Członek Zarządu Fundacji „Oświata Polska za Granicą” Anna Michalska:

Anna Michalska.

Szanowni Państwo, ponieważ moi przedmówcy w znacznej mierze wyczerpali uwagi, które chciałaby wnieść nasza organizacja – dotyczące i terminów, i hierarchii wniosków itd. – to ja może powiem o kwestii regulaminowej, bo o tym jeszcze nie było tutaj mowy.

Chcielibyśmy dać państwu pod rozwagę propozycję, żeby regulamin dotyczący tych obszarów wsparcia był traktowany nieco szerzej, zwłaszcza jeżeli chodzi o oświatę. Podam przykład. Otóż w tym roku regulamin był tak sformułowany, że aby złożyć wniosek dotyczący różnych działań jednej szkoły, trzeba było złożyć 3 wnioski zamiast 1 wniosku. Powiedzmy, że do tej pory składaliśmy tych wniosków oświatowych w różnych obszarach, w różnych krajach 4–5, a w tym roku było ich, zdaje się, 16. Zatem to często powoduje kłopot z ich liczbą, z rozliczaniem, a przede wszystkim kłopot z realizacją rozmaitych programów. Dopuszczalne są pewne przesunięcia środków, może się okazać, że np. ze wsparcia działań dodatkowych – tak to sformułowano – pozostaną pewne pieniądze, ale my będziemy musieli je zwrócić albo będziemy prosić państwa o zgodę na przeniesienie, powiedzmy, 2 tysięcy zł, bo można byłoby je doskonale wykorzystać na wyposażenie szkoły czy na podstawowe działania lekcyjne. Wydaje mi się, że to jest dość istotna kwestia.

Druga kwestia jest techniczna. Bardzo nam się podoba pomysł generatora wniosków, ale ponieważ, jak rozumiem, państwo przewidujecie wdrożenie go dopiero w październiku, to gorąco apelowalibyśmy o to, aby wraz z informacją, że przechodzicie państwo na generator elektroniczny, można było dostać informacje, choćby w papierowej wersji, dotyczące formatu danych, które trzeba będzie składać, żebyśmy mogli być do tego przygotowani i żeby to ruszyło niejako z miejsca, kiedy generator będzie uruchomiony. Dziękuję, to tyle.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Dziękuję.

Pan minister będzie się odnosił do takich ważkich kwestii na bieżąco.

Proszę bardzo.

Szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski:

Jak już powiedziałem na wstępie, przed uruchomieniem generatora chcielibyśmy wysłać do wszystkich podmiotów, które w tym roku aplikowały o środki do Senatu, informację w formie listu w wersji papierowej, która pozwoli prawidłowo przygotować się do tego procesu. Chcielibyśmy wcześniej poinformować, jakich aktualnych załączników będziemy wymagać, co państwo będziecie musieli uzyskać z innych urzędów, jakie zaświadczenia, jakie dokumenty. Ale również będziemy chcieli uprzedzić państwa, jakiego „wsadu” będziemy oczekiwali w ramach uzupełniania tego wniosku w generatorze. Aby wszyscy mogli się sprawnie do tego przygotować, wcześniej będziemy w drodze korespondencji papierowej, tradycyjnie, uprzedzać, jak to będzie wyglądało. Będę też prosił o zrozumienie, bo jeśli będzie na to zgoda, to będziemy chcieli dać maksymalnie krótki – ale na tyle, na ile to potrzebne – termin na złożenie tych wniosków, bo generator ma tę procedurę skrócić. Uprzedzimy o tym państwa w formie listownej, papierowej. Będziemy też chcieli prosić o to, żebyście zastosowali się np. do krótszych, czternastodniowych terminów aplikowania za pośrednictwem takiego generatora, bo jeśli mamy się wyrobić w 2017 r., to wszyscy musimy trochę tego czasu uszczknąć…

(Głos z sali: Jeśli będzie trzeba zacząć, to będzie…)

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

To rodzi pytania… Teraz prezes Czyżewski, proszę.

Prezes Zarządu Fundacji „Wolność i Demokracja” Robert Czyżewski:

Rozumiem, że w sposób naturalny odeszliśmy od kwestii terminu, więc chciałbym podzielić pani zdanie na temat owego podziału wniosków oświatowych na 3 pola. Mniejsza o nas, bo my nasz tradycyjny projekt wsparcia oświaty na Ukrainy rzeczywiście rozbiliśmy na trzy elementy, ale dla naszych partnerów na Wschodzie jest to większy problem, bo oni mogą działać o wiele mniej elastycznie. Zatem jeśli rzeczywiście można byłoby coś z tym zrobić… My odłożyliśmy akurat tę sprawę…

(Przewodnicząca Janina Sagatowska: Tak, to jest bardzo dobre…)

…ale skoro pani to poruszyła, to absolutnie przychylamy się do tego wniosku, żeby może przywrócić jednorodność tego wniosku oświatowego.

Wiceprezes Zarządu Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” Ewa Ziółkowska:

Jeśli można ad vocem wniosków oświatowych… Były dwa obszary – jeden obszar dotyczył bieżącego wsparcia placówek oświatowych, a drugi dotyczył nagrody dla nauczycieli. To były dwa oddzielne projekty. Nam się to, mówiąc nieładnie, rozjeżdżało, a to powinny być projekty spójne, dotyczące konkretnych placówek oświatowych, a nie podobnych działań w 2 projektach dotyczących tych samych szkół. Tak więc też przyłączam się do wniosku, żeby oświata była jednym obszarem.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Pan prezes chciałby uzupełnić, proszę.

Prezes Zarządu Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” Mikołaj Falkowski:

Szanowni Państwo, mamy z Fundacją „Wolność i Demokracja” wspólną opinię na temat wysokości kwot, które są przeznaczone do podziału jako dotacja na media.

Wydaje nam się, że w tym roku kwoty przeznaczone na media na świecie, nie tylko na Wschodzie, były jednak za niskie. Kwota 7 milionów zł, która była przeznaczona na media – w stosunku do rosnących kosztów emisji, produkcji, postprodukcji, potrzeb redakcji, ale też kosztów osobowych w kontekście utrzymania redakcji – chyba musi być w kolejnych latach zweryfikowana. I to jest apel, z którym ja występuję w imieniu wielu beneficjentów, których fundacja w tym roku obsługuje. Wydaje nam się, że gdyby zwiększyć tę kwotę o 3 miliony zł, to moglibyśmy wtedy mówić o adekwatnych potrzebach, które płyną z rynku. Dziękuję bardzo.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Powiem tylko, że to jest zasadne i cały czas postulowaliśmy na posiedzeniach komisji, rozpatrując oferty, że konieczne jest zwiększenie budżetu na opiekę nad Polonią. Polaków na świecie przybyło, nie mówiąc już o… Nie będę tego rozwijać, bo chciałam dziś mówić jak najmniej, ale padają tutaj bardzo cenne uwagi. Bardzo nam zależało na tej partnerskiej rozmowie z wami, żeby wypracować rozwiązania. Każda uwaga jest na wagę złota.

Proszę bardzo, „Wspólnota Polska” i zaraz zabierze głos harcerstwo.

Skarbnik Zarządu Krajowego Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Tomasz Różniak:

Nawiązując do tego, co powiedział przedmówca, chciałbym poprosić o dużo wcześniejsze spotkanie konsultacyjne na temat pewnych priorytetów i strategii. Chodzi o to, żebyśmy dobrze złożyli ofertę, bo to my wypełniamy te wszystkie formalne kwestie. Ale potrzebna jest też wcześniejsza dyskusja na temat pewnej strategii i priorytetów, tak żeby ta nasza oferta w pełni odpowiadała oczekiwaniom Senatu…

(Przewodnicząca Janina Sagatowska: …i środowisk.)

I środowisk.

Taka debata jest konieczna, bo bałbym się po takiej rozmowie jak teraz dodać 3 miliony na media, bez całego kontekstu…

(Przewodnicząca Janina Sagatowska: Nie, to padło tak ogólnie.)

Jeżeli w ten sposób rozmawiamy, to trzeba powiedzieć, skąd je zabrać.

(Przewodnicząca Janina Sagatowska: Nie, nie będziemy zabierać.)

To jest trudna rozmowa, ale gdybyśmy rozmawiali o pewnych priorytetach całościowo, to myślę, że taka rozmowa byłaby bardzo owocna i pożyteczna.

(Wypowiedzi w tle nagrania)

Prezes Zarządu Fundacji „Wolność i Demokracja” Robert Czyżewski:

Uzupełnię, o co chodzi w tej naszej rozmowie. My taką rozmowę wcześniej przeprowadziliśmy, bo bardzo obawialiśmy się pewnego typu filozofii. Współczesne media coraz bardziej stają się mediami wirtualnymi, elektronicznymi i w konsekwencji – mediami tańszymi. Rozumiem, że możecie państwo w swojej filozofii iść w tym kierunku. Ale ja zwróciłbym uwagę na następującą kwestię: polskie medium na Wschodzie, nawet w postaci gazety papierowej, ma nieco inny cel niż polskie medium w Polsce. Ono nie szuka odbiorcy, bo co ma robić Polak za granicą? On może być dziennikarzem. Kim może być polska elita na Białorusi, na Litwie, na Ukrainie? Innymi słowy, nawet jeśli to są media, do których dopłacamy, nawet jeśli papier jest przestrzały, to utrzymanie tych papierowych mediów ma większy sens niż tylko docieranie do odbiorcy. Wydaje się, że obniżenie pieniędzy było niewłaściwe. Kłaniam się.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Jako senatorowie, bardzo zgadzamy się z tym wnioskiem. Papierowe media, szczególnie na Wschodzie, są niesamowicie ważne, nawet te przyparafialne czy parafialne gazetki, że tak to nazwę.

Bardzo się cieszymy, że… Zaprosiłam harcerzy, żeby byli z nami. Proszę panią harcmistrz Ewę Ciosek o wypowiedź, bo rozszerzyliśmy trochę współpracę.

(Koordynatorka Projektu „Harcerskie Lato w Polsce 2017” w Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej Ewa Ciosek: Jak najbardziej…)

Widzimy to znaczenie, nieprzecenione jest harcerstwo na świecie, jego rola w wychowywaniu itd. To wszystko jest ważne, więc bardzo prosimy o głos.

Koordynatorka Projektu „Harcerskie Lato w Polsce 2017” w Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej Ewa Ciosek:

Szanowni Państwo, bardzo dziękuję za możliwość zabrania głosu.

Bardzo doceniamy to, że państwo zauważyli nasz wkład właśnie w pracę z polskimi organizacjami harcerskimi i na Wschodzie, i na Zachodzie. Cieszymy się, że w tym roku możemy samodzielnie, we współpracy z harcerzami w różnych krajach, prowadzić choćby ten projekt szkoleniowy i projekt harcerskiego polskiego lata. To jest dla nas ogromne wyróżnienie. Odebraliśmy to jako podkreślenie, że zauważono to, co robimy od lat. Do tej pory robiliśmy to z pomocą różnego rodzaju stowarzyszeń i fundacji, ale chyba powoli, przez lata pracy, dorośliśmy do tego, żeby móc robić to we współpracy partnerskiej, bez pośredników, właśnie z harcerzami z Litwy, Białorusi, Ukrainy czy z harcerstwem polskim działającym poza granicami kraju. Jest to dla nas duże wyróżnienie i jak każde wyróżnienie traktujemy je jako duże zadanie. Są obszary, których się trochę boimy, bo robimy coś pierwszy raz, ale myślę, że dołożymy wszelkich starań, żeby podołać temu jak najlepiej.

Generator to dla nas rewelacyjne rozwiązanie, jest w paru ministerstwach, z którymi współpracujemy i na pewno bardzo ułatwi pracę. Tutaj padały bardzo słuszne słowa, że szkoły polskie czy media polskie muszą mieć zapewnione finansowanie przez kolejne lata, bo jak coś zostanie przerwane, to trudno do tego wrócić, a strata jest niepowetowana. Myślę, że w dużo mniejszej skali – dużo mniejszych pieniędzy – dotyczy to np. drużyn harcerskich działających w niewielkich miejscowościach. Właśnie skończył się nasz pierwszy turnus, głównie na Białorusi. Taka prosta rzecz – wiem, że jeżeli oni będą wiedzieli, że będą mieli pieniądze na mundury, na inne elementy w przyszłym roku, to spowoduje, że będą działać. A mogą stwierdzić, że nie dadzą rady. Dlatego chciałabym się przyłączyć do opinii, że ten luty byłby świetnym rozwiązaniem.

Chciałabym poruszyć jeszcze jedną ważną kwestię. Na pewno do Biura Polonijnego napływały setki różnych próśb, ale jako koordynator miałam poczucie, że jesteśmy słuchani. Na podstawie naszych wniosków wiedziałam, że moja prośba, która jest dla nas w danym momencie dużo istotniejsza, była wysłuchana. Miało to dla mnie wielką wartość, bo wiedziałem, że rzeczywiście współdziałamy, że cel jest jeden. I to chyba jest istotne. Bardzo dziękuję.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Dziękujemy bardzo.

Dziękujemy biuru za taką współpracę, bo nam naprawdę bardzo na tym zależy. Po to jest ta dyskusja, po to słuchamy, żeby to ulepszać.

Mam nadzieję, że państwo się nie obrażą, że teraz udzielę głosu senatorom. Ewentualnie później zwrócę się do resortów, bo może padną jakieś wnioski, pytania właśnie do przedstawicieli resortów; zresztą padały już różne wnioski.

Proszę bardzo, kto z państwa senatorów?

Pan przewodniczący Artur Warzocha.

Senator Artur Warzocha:

Dziękuję, Pani Przewodnicząca.

Chciałbym tylko dopytać pana ministra o ten generator wniosków, który państwo zamierzają wdrożyć. Będzie on obowiązywał, jeżeli chodzi o współpracę z organizacjami społecznymi, które będą przyjmowały wnioski np. od organizacji i środowisk polonijnych, tak? A czy państwo przewidują jakieś szybkie szkolenie, skoro termin jest tak napięty? System będzie przez jakiś czas testowany, a potem wdrażany. Czy państwo się wyrobicie, żeby w takim krótkim terminie jeszcze przeszkolić organizacje z używania tego narzędzia?

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Oni są już przeszkoleni.

(Wesołość na sali)

(Senator Artur Warzocha: Przeszkoleni, tak?)

(Wypowiedzi w tle nagrania)

(Szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski: Mogę, Pani Przewodnicząca?)

Proszę bardzo.

Szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski:

To jest właśnie częściowo tak, jak pani powiedziała – my się wzorujemy na rozwiązaniach, które funkcjonują w innych resortach. Konsultowaliśmy się z resortami, które mają takie narzędzia. Chcemy przygotować narzędzie, które będzie intuicyjne, proste w obsłudze, co więcej, do którego będą bardzo jasne wytyczne, jeśli chodzi o wypełnianie i uzupełnianie tego wszystkiego, czego będzie wymagał generator. Będzie to częścią całej strony, za której pośrednictwem będzie się składać aplikacje. My wiążemy z tym narzędziem duże nadzieje, ale trzeba mieć również świadomość ryzyka na etapie postępowania przetargowego. My przygotowujemy się do tego postępowania przetargowego. Jak państwo wiecie, w dzisiejszych czasach, choćbyśmy najlepiej przygotowali taką procedurę, zawsze może ją wygrać firma, która zachowa się w stosunku do nas nieuczciwie i np. nie dopełni terminów – wtedy będziemy mieli kłopot.

To jest jedno z naszych priorytetowych zadań i mogę powiedzieć śmiało, że duża część kierownictwa Kancelarii Senatu na bieżąco, co kilka dni, kontroluje postęp prac związanych z wdrażaniem tego narzędzia, ale nie wszystko zależy od nas. Chcemy, żeby to było dobrze przygotowane, intuicyjne narzędzie uruchomione tak, żeby w tym roku można było przeprowadzić nabór. Mamy nadzieję, że trafimy na uczciwego wykonawcę, który przeprowadzi to wszystko po naszej myśli.

Senator Artur Warzocha:

Chciałbym zadać pytanie, które dotyczy innego obszaru. Nawiążę do tego, o czym mówił pan prezes Czyżewski, do przygotowania się pod kątem kalendarza rocznego i zaprogramowania działań tak, żeby zminimalizować ryzyko poślizgu.

Chciałbym pana ministra w związku z tym zapytać, jak w tym kontekście odnieść się do realizacji tych zadań, które dotyczą ochrony materialnego dziedzictwa kulturowego na Wschodzie, bo są to bardzo często zadania, które mają charakter inwestycyjny. Tradycyjnie już, z roku na rok, w okolicach późnej wiosny ze strony podmiotów, które prowadzą te inwestycje, pojawiają się pytania, czy na pewno będą pieniądze, czy na pewno są przyznane, kiedy będą podpisane umowy, dlatego że terminarz robót wymusza takie zachowanie z ich strony. Oni mają wszystko zaprogramowane, przygotowane, zaplanowane. Nie słyszałem, żeby przytrafiła się jakaś katastrofa, ale wisi nad nimi taka groźba, oni wtedy nie mogą spać po nocach, mówiąc kolokwialnie, ze strachu, że wykonawca może nie chcieć podjąć się realizacji takiego zadania, jeśli termin będzie zbyt późny.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Proszę, Panie Ministrze.

Szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski:

Pani Przewodnicząca! Panie Przewodniczący!

Z całą pewnością projekty wieloletnie są dla nas kłopotem, ale głównie w świetle obowiązujących przepisów prawa, które nie pozwalają nam dotować projektów wieloletnich. Możemy działać w skali danego roku, pamiętając o tym, że jeszcze – a mówimy o tym, że postaramy się rozpocząć proces podpisywania umów w lutym – czeka nas w tym samym czasie rozliczanie projektów, które były podpisane w roku poprzednim. Zatem pojawia się problem działania w ramach jednego roku. Dostrzegamy potrzebę zbudowania perspektywy wieloletniej, takich ram finansowych. Chodzi o to, żeby wskazać te kluczowe zadania, które powinny być realizowane przez dłuższy czas.

Jak państwo wiecie, polskie prawo jest skonstruowane w taki sposób, że my nie możemy podpisywać umów wieloletnich, umowa musi dotyczyć jednego roku. Na pewno trzeba to rozstrzygnąć pod kątem merytorycznym, przedyskutować z Prezydium Senatu. O ile wypowiadałem się w sprawach technicznych, organizacyjnych, o tyle przed konsultacją z Prezydium Senatu sprawy merytoryczne chciałbym pozostawić bez komentarza, bo decyzje są w rękach zarówno komisji, jak i później Wysokiego Prezydium.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Dziękuję bardzo.

Pan senator profesor Żaryn prosił o głos.

Senator Jan Żaryn:

Dziękuję bardzo, Pani Przewodnicząca.

Mam sporo uwag dotyczących tego, co zostało tutaj powiedziane, ale też, zapewne jako jeden z wielu, odbieram bardzo wiele sygnałów od różnorodnych podmiotów polonijnych, głównie na Zachodzie. Mam na myśli podmioty, które aplikowały zarówno do tych potentatów, że się tak wyrażę, którzy są tutaj obecni, jak też mniejszych organizacji, które są nieobecne. Chciałbym być ich rzecznikiem, przynajmniej przez chwilę.

Najpierw mam pytanie do pana ministra. Czy państwa zdaniem ta wersja elektroniczna, która jest bardzo dobrym pomysłem, nie spowoduje, że jako senator będę miał coraz więcej takich informacji, że niektóre podmioty emigracyjne są spychane na margines na rzecz tych podmiotów, m.in. organizacji siedzących tutaj, które będą w dużej mierze monopolistami całego przedsięwzięcia? Nie mam złych intencji, ale jestem od tego, żeby przynosić na grunt komisji różnego rodzaju sygnały, które otrzymuję. Z góry przepraszam za to, że za chwilę będę jeszcze bardziej niegrzeczny… Choć może są to po prostu przefiltrowane przeze mnie, przez konkretną osobę informacje płynące od bardzo wielu podmiotów, przyznam, głównie z Zachodu.

Pierwsza kwestia. Czy jesteśmy w stanie jako Senat, jako komisja, jako biuro prezydialne wypracować takie metody procedowania, które nie będą spychać pewnych organizacji na margines, tak żeby te środowiska odczuwały, że są traktowane równoprawnie? Żeby była jasność, to powiem – choć łatwo się domyślić, ponieważ jestem senatorem z ramienia Prawa i Sprawiedliwości – że te struktury, te organizacje, które do mnie docierają, to są organizacje niepodległościowe. Żeby była jasność, te niepodległościowe organizacje mają pewne prawo tego oczekiwać – a przynajmniej jako senator Prawa i Sprawiedliwości muszę to głośno powiedzieć – bo jednak zaszła dobra zmiana i to powoduje pewną moją troskę. Chodzi o to, że w nowym rozdaniu Senatu musimy być przede wszystkim kontynuatorami czy też nosicielami dobrej zmiany. To jest pytanie polityczne, ale ja tutaj występuję jako polityk, który otrzymuje sygnały z różnych stron świata.

W związku z tym muszę powiedzieć – ale nie chcę być niegrzeczny, bo nie lubię być niegrzeczny – że z tych środowisk docierają do mnie pewne informacje, choć nie jestem w stanie ich sprawdzić pod względem prawdziwości. Adresowane są głównie do pana dyrektora siedzącego z nami, wspaniałej osoby, która świetnie organizuje od lat to, co stanowi przedmiot zadań Senatu. Ale muszę przekierować te pytania w pana stronę, Panie Dyrektorze. W ciągu tych 20 lat na pewno zyskał pan w środowiskach polonijnych bardzo wielu przyjaciół, ale też niestety bardzo wielu wrogów, zresztą pan na pewno o tym wie. Nie wiedziałem o tym, bo do tej pory nie było to w sferze moich zainteresowań, ale chciałbym, żeby to wybrzmiało w sposób jednoznaczny.

Mianowicie jak zorganizować prace biura i w przyszłości Kancelarii Senatu, żebyśmy jako senatorowie nie byli obciążeni przeszłością? Chodzi o to, żebyśmy nie byli stroną, do której dochodzą np. tego typu informacje: Panie Senatorze, w gruncie rzeczy pan jest w rękach jakiegoś 20-letniego układu, pan sobie wszedł na moment do tego Senatu, pan za chwilę pewnie wyjdzie, bo niby dlaczego ma pan wygrać kolejne wybory, a my znowu będziemy w tym samym 20-letnim układzie. Otóż póki jestem tym senatorem, muszę zadawać te pytania. W jaki sposób biuro może się wyzwolić z własnej przeszłości, żebyśmy jako Senat byli suwerenni? To my odpowiadamy za te dotacje, my jesteśmy stroną, do której przychodzą zarówno beneficjenci, jak i – rzekomo czy nie – skrzywdzeni. Chcę to wyartykułować głośno, żeby nie było potem niedomówień, że senator Żaryn tego nie mówił. Mam wielką prośbę o zastanowienie się, o refleksję na temat tego, co powiedziałem.

Następna sprawa dotyczy tego, co wielokrotnie do nas, do senatorów docierało, do mnie też. Bardzo, bardzo się cieszę, że została podjęta decyzja i, jak rozumiem, w tym roku zaczniemy procedurę dotyczącą roku 2018. I będę się bardzo cieszył, jeżeli w lutym 2018 r. ta procedura zostanie zakończona. Niewątpliwie rodzi to pewne konsekwencje. Panie Ministrze, powiedział pan – i słusznie – że dzisiaj nie będzie pan opowiadał, jakie są możliwości zwiększenia w przyszłym roku budżetowym tej puli pieniędzy, która rzecz jasna okazała się niewystarczająca, bo także z racji tej pozytywnej propagandy, którą Senat uprawia od czasu dobrej zmiany, wniosków wpływa coraz więcej i, żeby była jasność, będzie ich wpływać coraz więcej, bo tego chcieliśmy. Taka jest konsekwencja. To nie jest zaskoczenie, tylko to jest konsekwencja naszego widzenia rzeczywistości, czyli chęci bycia w łączności z Polakami na Wschodzie, z Polonią. Rozumiem, że nie jest to dla nas dopust boży ani zaskoczenie, sami tego chcieliśmy, więc to mamy.

W związku z tym mam prośbę do pani przewodniczącej i do pana ministra. Chodzi o to, że my powinniśmy z pozycji osób ewidentnie reprezentujących interesy szeroko pojętej Polonii i Polaków na Wschodzie domagać się i dopominać od Ministerstwa Finansów nie tylko tego, żeby ta dotacja była dużo, dużo większa, ale także tego, żeby dyskusja nie trwała za długo, tylko np. do połowy września bieżącego roku. Chodzi o to, żebyśmy po wakacjach, rozpoczynając ścieżkę realizacji na rok 2018, nie byli wyłącznie na etapie dyskusji, tylko żeby już było coś wiadomo, żeby pan minister mógł nam powiedzieć, jaką sumą Senat będzie mógł dysponować, ponieważ to będzie rzutowało na wiele kwestii dotyczących wniosków, które będą napływały.

Kolejna sprawa. A mianowicie otrzymuję bardzo liczne sygnały od tych mniejszych podmiotów – to się wiąże zresztą z pierwszą kwestią, czyli wprowadzeniem tego generatora – żebym przekazał ogólną prośbę o wyraźne uproszczenie wniosków. To słowo „uproszczenie” było pewnego rodzaju kluczem, podawano bardzo konkretne przykłady. Otóż jeśli chodzi np. o Polonię zachodnią, to jest bardzo wiele małych organizacji, które nie mają takiego zaplecza księgowych, informatyków itd. itd. Oni tam to robią bardzo często społecznie, jako Polonia, która reprezentuje polskie interesy na danym terenie. Niewątpliwie to powoduje olbrzymi wysiłek, ale także prawdopodobnie – o czym powiedziałem w punkcie pierwszym – swego rodzaju wykluczenie.

Dlatego mam wielką prośbę o zastanowienie się nad tym. Chodzi nie tylko o te kwestie edukacyjne, o których była tutaj mowa, ale także o to, żeby dokonać daleko idącego uproszczenia, żeby to docierało także do tych pierwszych struktur składających wnioski do was, do tych dużych struktur, żeby oni byli w stanie się potem przed państwem rozliczyć, i z kolei żebyśmy my otrzymywali te dane w sposób koherentny. Wszyscy wiemy, że te aplikujące struktury są bardzo różnorodne, a nie chcielibyśmy, jak rozumiem, wyrzucać kogoś poza nawias tylko dlatego, że jest słabszy pod względem organizacyjnym. Dlatego mam prośbę o wzięcie pod uwagę tego, co nazywamy potocznie uproszczeniem.

I ostatnia sprawa teraz, bo później jeszcze się wypowiem. Mianowicie dostaliśmy do przeanalizowania postulaty wynikające z pracy Biura Polonijnego. Mam nadzieję, że znajdzie się na to czas. Znalazłem tu bardzo dużo szalenie ważnych i ciekawych propozycji rozwiązań. Skupię się hasłowo tylko na dwóch, żeby nie rozgadywać się w tej turze. Chodzi o rok 2018, rok niepodległości. Bardzo państwu dziękuję za to, że wprowadziliście to jako refleksję dotyczącą związania 1/3 narodu, która jest poza granicami kraju, z obchodami w roku 2018. Bardzo prosiłbym, żebyśmy nie zgubili tego punktu.

I jeszcze sprawa, która ciągnie się od początku, a przynajmniej początku mojego senatorowania. Bardzo dziękuję, że wprowadzili państwo kwestię MAB, czyli tych wielkich, najważniejszych organizacji polskich na Zachodzie, które wymagają od nas, od państwa polskiego, specjalnej troski. Mam wielką prośbę o jak najszybsze, w miarę możliwości, spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, żebyśmy mogli w tym wewnętrznym gronie, w poczuciu dialogu – nie w trójkącie, bo bez MAB – ustalić, jakie możemy znaleźć warunki wspólnego działania na rzecz tej olbrzymiej spuścizny polskiej kultury, która znajduje się poza granicami kraju. Na tym etapie to wszystko, ale jeśli można, Panie Przewodnicząca, chciałbym jeszcze zabrać głos.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Na pewno. Dziękuję, że na tym etapie to tyle, bo pan minister prosił o głos. Jest tyle wątków, a pan minister nie chce, żeby mu jakieś uciekły, więc lepiej to podzielić na etapy. Panie Ministrze, proszę ustosunkować się do…

Szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski:

Pani Przewodnicząca! Panie Profesorze! Panie Senatorze!

Zacznę od końca.

Jeśli chodzi o MAB, to ta praca już jest wykonywana, bo…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Jest to kwestia obecnie rozstrzygana w innych komisjach senackich, bo to wymaga zmiany polskiego prawodawstwa. Już mamy taką inicjatywę w komisji, która rozstrzyga kwestie petycji, czyli w komisji, której obecnie przewodzi pan senator Mamątow.

Odbywały się również liczne spotkania u marszałka Senatu z przedstawicielami innych resortów, więc absolutnie to nie jest sprawa przez nas zaniedbywana. Staramy się znaleźć rozwiązanie tej niełatwej sytuacji, bo archiwa i biblioteki – w moim przekonaniu, patrząc z takiej urzędniczej perspektywy – to z całą pewnością jest priorytet dla państwa polskiego, ale niekoniecznie powinno być to finansowane ze środków na opiekę nad Polonią i Polakami za granicą.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Przepraszam, ale włączę się w tym miejscu. Informuję pana profesora senatora Żaryna oraz ogłaszam senatorom, że już przygotowujemy posiedzenie naszej komisji wspólnie z Komisją Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zapraszamy ministra kultury, bo będziemy rozmawiać na temat dziedzictwa kultury. Pan mówił o tym nieraz, i teraz też. To posiedzenie będzie 10…

(Senator Jan Żaryn: Lipca?)

Tak. Spotkamy się wspólnie z komisją. Zatem wyprzedzamy pana myśli, bo data już jest wyznaczona, to będzie wspólne posiedzenie z komisją kultury.

Szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski:

Pan profesor, pan senator mówił o tym, że odnosi wrażenie, że pewne środowiska imigracyjne, te mniejsze, są spychane przez duże podmioty. Otóż pozwolę sobie na taką uwagę generalną, że jeżeli ktokolwiek jest przez coś spychany, to raczej wszystkie organizacje przez kwotę pieniędzy, którą mamy do rozdysponowania. Mamy kwotę 75 milionów zł, a wniosków jest na sporo ponad 200 milionów zł…

(Wypowiedzi w tle nagrania)

Tak, prawie 300… Zatem rzesza tych, którzy zostają zepchnięci w związku z tą małą kwotą, zawsze będzie większa niż grupa tych, którzy otrzymają dotacje i dofinansowanie. I to jest podstawowy problem.

Jeśli chodzi o kryteria oceny, to absolutnie nie jest tak, że my oceniamy wnioski – mówię tutaj o tej części urzędniczej, bo ostateczna ocena należy do prezydium – przez pryzmat tego, czy dane środowisko składa wniosek za pośrednictwem organizacji małej czy dużej. Pamiętajmy o tym, że to nie te środowiska imigracyjne, o których mówił pan senator, składają do nas wnioski, tylko polskie organizacje, które występują w ich imieniu. My nie rozpatrujemy wniosków pod kątem tego, czy organizacja jest mała czy duża – troską Kancelarii Senatu jest to, żeby udzielać dotacji podmiotom, które gwarantują bezpieczeństwo wydatkowania tych środków i prawidłowe ich rozliczanie, bo my dzielimy pieniądze w imieniu państwa polskiego, pieniądze budżetowe, które później muszą zostać rozliczone w sposób prawidłowy. To rozliczenie jest oceniane zarówno przez Najwyższą Izbę Kontroli, jak i przez komisje sejmowe.

W wypowiedzi pana senatora pojawiła się pewna sprzeczność. Proszę wybaczyć mi taką uwagę, ale z jednej strony mówił pan o tym, że są małe organizacje, które nie otrzymują dofinansowań za pośrednictwem mniejszych podmiotów, które składają do nas wnioski, a z drugiej strony sam pan zauważył, że one często są pozbawione zaplecza, żeby w odpowiedni sposób zrealizować projekt czy go rozliczyć. Musimy zwracać uwagę na to, czy organizacja, której udzielamy dotacji, ma to zaplecze gwarantujące bezpieczną realizację zadania i jego rozliczenie – w interesie Senatu w ogóle i w interesie Kancelarii Senatu, jest to, żeby te środki były prawidłowo rozliczone.

Pojawia się tu odwieczny dylemat. Nie tkwię w sprawach polonijnych zbyt głęboko, są one przedmiotem moich zainteresowań głównie od czasu, kiedy rozpocząłem pracę w Kancelarii Senatu, ale sądzę, że dyskusja o tym, czy powinniśmy skupić się wokół kilku dużych organizacji, które biorą na siebie ciężar składania wniosków do Senatu i później rozdziału kwot przyznanych przez Senat na poszczególne organizacje na świecie, czy powinniśmy to rozdzielić na mniejsze podmioty, trwa od dawna.

Jak mówię, dla nas najważniejszym priorytetem jest bezpieczne wydatkowanie i rozliczenie tych środków. Są małe organizacje, które mają bardzo dobre chęci, dobre pomysły, szczere intencje, ale nie gwarantują nam tego, że później odpowiednio rozliczymy te środki.

Apel o to, żeby Biuro Polonijne wyzbyło się przeszłości, jest apelem politycznym, mniej merytorycznym. I rozumiem, że to jest odpowiednie ciało, żeby takie apele składać. Ale ciężko jest odwrócić głowę, patrzeć tylko do przodu, nie patrząc na to, co było wstecz, kiedy w dużej mierze ma się cały czas do czynienia z tymi samymi organizacjami, bo wiele tych organizacji działa od wielu lat. Nie da się odciąć tego związku i nie da się odciąć od ocen z lat poprzednich, bo my zawsze będziemy oceniać dany wniosek choćby z perspektywy tego, jak w poprzednich latach dana organizacja wywiązywała się ze swoich zobowiązań, z tego, do czego się zobowiązała w umowie podpisanej z Kancelarią Senatu. Były w tym roku w trakcie posiedzeń Zespołu Finansów Polonijnych takie długie dyskusje, kiedy właśnie projekt był dobry pod względem merytorycznym, ale słabo przygotowany, a mieliśmy nie najlepsze doświadczenia z organizacjami, które już w poprzednich latach nie wywiązywały się ze zobowiązań. Zatem nie zgodziłbym się z tym, że powinniśmy odciąć się od tego wszystkiego, co było w przeszłości, i patrzeć w przód. Z perspektywy urzędniczej staramy się oceniać aspekty merytoryczne, zawartość merytoryczną tych projektów, prawidłowość ich złożenia i bezpieczeństwo realizacji zadania. I to jest dla nas najważniejsze.

Padł postulat, żebyśmy już we wrześniu znali wysokość budżetu. Pan senator doskonale wie, jak wygląda procedura uchwalania budżetu. Państwo już zapewne wiecie, że choćby w roku ubiegłym na etapie sejmowym musieliśmy podjąć batalię, żeby przekonać posłów do wycofania poprawek, które dotyczyły kwoty na opiekę nad Polakami i Polonią za granicą, bo posłowie mieli pomysły finansowania z nich innych zadań. I choćby Kancelaria Senatu i pan marszałek chcieli zadeklarować we wrześniu konkretną kwotę, to do momentu, kiedy Sejm nie przegłosuje ustawy budżetowej i nie skieruje jej do Senatu – bo zakładam, że Senat będzie ostatnią instytucją, która chciałaby te środki ograniczać – my takiej pewności, Panie Senatorze, mieć nie będziemy. Jest deklaracja ze strony marszałka i pełna determinacja… Zresztą pan marszałek pokazał już w roku ubiegłym, że na etapie prac sejmowych dba o to, żeby kwota, którą zaplanowaliśmy, nie została zmniejszona. Ale posłowie mają w rękach te narzędzia i z nich korzystają, a my możemy używać argumentów politycznych, żeby potrafić później takie próby niwelować po drugiej stronie długiego korytarza. Z mojej strony to tyle, Pani Przewodnicząca.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Dziękuję bardzo.

(Senator Jan Żaryn: A kwestia uproszczenia?)

Szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski:

Kwestia uproszczenia. Jak już mówiliśmy – zresztą pojawiały się postulaty dotyczące choćby agregacji obszarów edukacji – będziemy się nad tym pochylać. Procedura, która była ogłoszona, obowiązywała w kontekście roku 2017. Na rok 2018 będzie ogłoszona nowa procedura, będą nowe zasady naboru i zrobimy wszystko, żeby one były prostsze, łatwiejsze, więc…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

To jest początek tej dyskusji na forum komisji. Dyskusja w Kancelarii Senatu, w Biurze Polonijnym trwa od dłuższego czasu i mam nadzieję, że wspólnie – włączając w to Prezydium Senatu, które określa te zasady – wypracujemy rozwiązania najlepsze z możliwych.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Tak, po to jest ta dyskusja. Bardzo mi odpowiadają np. postulaty organizacji… Panie Ministrze, jak wprowadzimy to w Senacie… Chodzi o to, żeby rozmawiać z organizacjami. Przecież ta wymiana zdań jest dla mnie bardzo… Wszystko to notuję sobie w głowie i nie tylko, bo to są bardzo ważne sprawy. Będziemy właśnie w ten sposób procedować – słuchać i później wspólnie coś… Zewsząd odbieram sygnały, żeby uprościć te wnioski, bo są bardzo rozbudowane i według wielu jest to niepotrzebne. Wszystko to służy później rozliczaniu itd., więc chodzi o to, żeby przewidzieć różne sprawy. Ale być może trzeba by to przeanalizować i spróbować uprościć.

Zgłaszał się pan dyrektor, tak?

(Głos z sali: Tak.)

Pan dyrektor Łanczkowski, tak?

(Szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski: Bardzo proszę.)

Dyrektor Biura Polonijnego w Kancelarii Senatu Romuald Łanczkowski:

Dziękuję bardzo, Pani Przewodnicząca.

Szanowni Państwo! Wysoka Komisjo!

Ponieważ zostałem wywołany z imienia i nazwiska, to pozwolę sobie zająć Wysokiej Komisji kilka chwil.

Panie Senatorze, jestem w wieku matuzalemowym, ale to nie jest tak, że pracuję w Kancelarii Senatu 20 lat, aczkolwiek byłby to dla mnie ogromny zaszczyt. W lipcu tego roku minie 11 lat od dnia, kiedy rozpocząłem tu pracę. Te filary, moi współpracownicy, koleżanki i koledzy, którzy pracują w Biurze Polonijnym, również osoby tutaj siedzące, zostały zrekrutowane w roku 2006 i nie muszę chyba tłumaczyć, zwłaszcza panu senatorowi, jaki to był rok i skąd się wzięliśmy.

Panie Senatorze, mam świadomość tego, że w ciągu tych lat zyskałem wielu przyjaciół, ale też pojawiły się osoby nieprzychylnie do mnie nastawione. Mam dowody świadczące o takim nastawieniu, chociażby pomówienie mnie o to, że od każdego wniosku biorę 10%. Mam to na piśmie, że tak powiem. Mam świadomość tego, że poza KOD, taką organizacją, którą wszyscy chyba znamy, powstał również KOP. Rozwinę ten skrót: Komitet Obrony Polonii, a dalszy ciąg brzmi: przed Romualdem Łanczkowskim.

(Wesołość na sali)

Powiem szczerze, może mnie to tylko śmieszyć i, prawdę mówiąc, śmieszy. Nie robi to na mnie wrażenia. Za długo żyję na tym świecie, żeby się tym przejmować. Powiem jeszcze więcej. Nie ma na tym świecie wielu strachów, przed którymi ja bym się uląkł. A myślę, że dowodów można znaleźć wiele.

Panie Senatorze, wiem też, że pewne ruchy protestu, sprzeciwu można tworzyć. I mam świadomość tego, że takie działanie jest wobec mnie prowadzone. Mam pełną świadomość tego rodzaju działań.

Jeśli chodzi o dobrą zmianę, Panie Senatorze, to byłem na takim spotkaniu, na takiej konferencji w ubiegłym roku, kiedy mówiono o dobrej zmianie. Była to konferencja organizowana przez kluby „Gazety Polskiej”. Kiedy w czasie tego spotkania była mowa o tym, że pewne osoby nie spełniają oczekiwań w nich pokładanych, niestety musiałem się odwołać do swojego przykładu. Wtedy ci zgromadzeni powiedzieli: o, proszę pana, gdyby tak było, to powiedzielibyśmy, że mamy do czynienia z dobrą zmianą. Niestety, nie miałem innego wyjścia, musiałem zaprezentować swoją biografię i pokazać, że jednak ta dobra zmiana ma zastosowanie. Ale jeśli chodzi o samą kategorię „dobra zmiana”, to, Panie Senatorze, tym, którzy mówili panu, że jej brakuje, tłumaczę, że istota dobrej zmiany polega nie na tym, że ma się określoną nazwę i już ta nazwa organizacji jest tytułem do tego, żeby otrzymać środki. Dobra zmiana winna manifestować się w jakości składanych wniosków. Jeżeli złożony wniosek jest dobry, to z całą pewnością będzie procedowany i rozpatrywany.

Jeśli chodzi o jeszcze jeden bardzo istotny aspekt, że tak powiem, tej filozofii, o której moglibyśmy porozmawiać – a ja z panem senatorem będę chciał o tym porozmawiać, ale już po posiedzeniu komisji – to chciałbym powiedzieć, że jest jeszcze jedna kategoria niezwykle ważna dla funkcjonowania tej przestrzeni, o której dzisiaj tak wiele tu mówimy, poruszając tak ważne tematy. Otóż jeśli chodzi o tę przestrzeń, o sprawy Polonii i Polaków, to w tym, co robimy, musi być też element tzw. roztropnej kontynuacji. Tak bym to ujął – element roztropnej kontynuacji. Są pewne działania, które muszą mieć charakter naprawczy, ale one nie mogą być działaniami gwałtownymi. Jeżeli uznajemy, że trzeba to oczyścić – jak powiedział poeta, „daj nam uprzątnąć dom ojczysty, tak z naszych zgliszcz i ruin świętych…” – że chcemy to oczyścić ze zgliszcz, tych 20-letnich złogów, o których rozmawiamy w różnych momentach i w różnych miejscach, to jak najbardziej jestem za. Jestem pierwszym, który stanie w szeregu i będzie, że tak powiem, za tą dobrą zmianą, za oczyszczaniem ze złych złogów, których naprawdę nie brakuje. Tyle tylko, że nie można w tym samym momencie, za jednym pociągnięciem, uderzać w to, co jest istotą naszej działalności, czyli w odbiorców tych środków, których dysponentem jest szef Kancelarii Senatu, a ogólnie Senat Rzeczypospolitej Polskiej.

Proszę państwa, obserwowaliśmy w ciągu ostatnich lat niedobre zachowania, mieliśmy do czynienia z niedobrymi sytuacjami. Moglibyśmy powiedzieć, że roztropna kontynuacja procesu dziejowego została w jakiejś mierze naruszona. I to był fakt, można tego bez problemu dowieść. Myślę, że nie trzeba tego nikomu tłumaczyć. I to jest, proszę państwa, filozofia, w której ramach ja się poruszam, jako dyrektor Biura Polonijnego Kancelarii Senatu. Nie kieruję się żadnymi uprzedzeniami. Myśląc o środowisku polskim i polonijnym, kieruję się troską o tych odbiorców ostatecznych. Dla mnie oni są najważniejsi. To decyduje o moich zachowaniach i moich postawach w stosunku do naszych rodaków, braci, środowisk polskich i polonijnych. To tyle. Dziękuję bardzo.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Dziękuję bardzo.

Do tej pory nie udzielałam głosu przedstawicielom Ministerstwa Edukacji Narodowej czy Ministerstwa Spraw Zagranicznych – a to, czy zechcecie państwo zabrać głos, to państwa sprawa – ale chciałabym podziękować za współpracę i podkreślić właśnie konieczność takiej współpracy, bo realizujemy wiele zadań pokrewnych, szczególnie jeżeli chodzi o Ministerstwo Edukacji Narodowej. Cenię sobie tę dobrą współpracę. Sama zresztą ostatnio uczestniczyłam w tym wspaniałym posiedzeniu Rady Oświaty Polonijnej, z panem dyrektorem zresztą, gdzie było tylu przedstawicieli i nauczycieli, i działaczy, którzy zajmują się oświatą polonijną od Brazylii, przez Argentynę, po Rosję i Bałkany. Zawsze bardzo liczę na państwa obecność. Jak na razie się nie zawodzimy, jesteście państwo z nami. Myślę, że te uwagi będą potrzebne także wam, prawda? Jak przychodziła do nas pani minister Drab, to dziękowała, mówiąc, że nasze uwagi pozwalają wam na prowadzenie takich spraw, że słyszycie o nich także od innych osób.

Czy pani dyrektor chciałaby zabrać głos? Proszę bardzo.

Dyrektor Departamentu Strategii i Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Edukacji Narodowej Urszula Martynowicz:

Szanowna Pani Przewodnicząca! Szanowni Państwo!

Rzeczywiście bardzo dużo się uczymy, słuchając tej dyskusji, choć dotyczy pracy naszych szanownych kolegów. My też bardzo staramy się działać tak, żeby jak najszybciej podpisać umowy i jak najprościej komunikować się z wszystkimi naszymi beneficjentami.

Nasze środki są nieporównywalne. Ministerstwo Edukacji Narodowej w drodze konkursu dysponuje 2 milionami 700 tysiącami zł. Jak na razie 2 miliony przeznaczamy na doskonalenie zawodowe nauczycieli, a 700 tysięcy – na kolonie.

Otwieramy też nową aktywność – konkurs „Rodzina polonijna”. Założeniem jest współpraca szkół polskich i szkół, które uczą języka polskiego za granicą. Mamy nadzieję w najbliższych dniach przedstawić państwu, wszystkim chętnym, ofertę współpracy w ramach tego konkursu. Środki na to wynoszą w sumie 1 milion 500 tysięcy zł.

Nie są to duże środki, ale staramy się myśleć o tej formule w kontekście kontaktu, dokumentów, wymagań. Działamy na podstawie przepisów, nasze oczekiwania wobec beneficjentów wynikają wprost z rozporządzeń, z ustawy. Ale generator wniosków działa u nas już od kilku lat i bardzo zachęcamy do tej formuły. Trzymamy kciuki. Wiemy też, że generator jest tak pomyślany, że co roku można poprawiać jego działanie. Jesteśmy w tak dogodnej sytuacji, że nasz generator obsługuje jednostka podległa ministrowi, czyli Centrum Informatyczne Edukacji. Ona tworzy ten generator, dostosowuje do wszystkich naszych potrzeb, pomaga nam z tego wyciągać różne wnioski. Gdyby była taka potrzeba, jesteśmy w stanie podzielić się doświadczeniami, jak to prowadzić. To bardzo ułatwia życie nie tylko nam, ale też beneficjentom, którzy mają stały dostęp do swojego formularza, mogą go poprawiać. Jest to bardzo dobre narzędzie, zachęcamy do korzystania z niego.

Kieruje nami chęć, żeby działać jak najszybciej. Wszystkie nasze umowy są na razie podpisane, mam nadzieję, że nie narobiliśmy państwu za dużo kłopotów.

Jesteśmy bardzo zainteresowani rozmową na temat tego, czego będzie dotyczyła oferta Senatu w roku 2018. Biorąc pod uwagę państwa wielkie możliwości, państwa wielkie zainteresowanie wieloma obszarami, z naszym małym wsparciem chcielibyśmy stanowić sensowne uzupełnienie tej oferty i pokazać, że dajemy Polakom ofertę spójną, komplementarną i transparentną pod względem zasad, reguł działania. Jeżeli możemy włączyć się w rozmowę na temat państwa oferty, tak żeby nasza stanowiła jej sensowną część, to jesteśmy do dyspozycji. Jesteśmy tym bardzo zainteresowani. Jak powiedziałam, nasze pole działania to przede wszystkim doskonalenie nauczycieli. Mamy ofertę metodyczną, ofertę staży. Myślę, że jest ona trafiona. Ale i kolonie… W każdym razie możemy rozmawiać o oświacie we wszystkich obszarach. Jesteśmy do dyspozycji i liczymy na dalszą dobrą współpracę. Dziękuję bardzo.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Dziękuję bardzo.

Ktoś z MSZ?

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Proszę…

Zastępca Dyrektora Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Magdalena Pszczółkowska:

Dziękuję serdecznie.

Szanowna Pani Przewodnicząca! Szanowny Panie Ministrze! Szanowni Państwo!

Troska o Polaków i Polonię za granicą jest wspólną sprawą Senatu RP i Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Obie instytucje dysponują komplementarnymi i uzupełniającymi się instrumentami potrzebnymi do realizacji tej polityki – Senat ma główną pulę środków, a Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma rozbudowaną sieć placówek dyplomatyczno-konsularnych, które na co dzień pracują wśród środowisk polonijnych, a także mają możliwość sprawnego konfrontowania tych spraw z bieżącą polityką zagraniczną. W naszej ocenie Senat i Ministerstwo Spraw Zagranicznych, realizując politykę państwa polskiego wobec Polonii, powinni ściśle konsultować i koordynować swoje zadania, tak żeby stworzyć w środowiskach polonijnych pełne przekonanie o jednolitości naszego stanowiska w sprawach zasadniczych i o wzajemnym wsparciu. Może to wpłynąć pozytywnie nie tylko na skuteczność, ale także na wizerunek państwa polskiego za granicą.

Z naszego punktu widzenia istotna jest dyskusja nad możliwościami dalszego usprawniania przepływu informacji między instytucjami zainteresowanymi rozdziałem środków, przede wszystkim między MSZ i Senatem. Można tu rozważyć możliwości dalszej współpracy – dodatkowe fora, bezpośrednią wymianę opinii, np. regularne spotkania przedstawicieli naszych instytucji na różnych szczeblach, politycznym czy urzędniczym. Chodzi o dokonanie przeglądu najważniejszych spraw i ustalenie kierunków wspólnych działań. Ważne jest wsparcie współpracy między placówkami a organizacjami pozarządowymi realizującymi zlecenia Senatu. Chodzi o wzajemne informowanie – żeby organizacje informowały placówki o realizowanych zadaniach, a placówki dzieliły się swoimi przemyśleniami, ocenami realizowanych przez organizacje projektów. W naszej ocenie ta współpraca nie jest możliwa bez aktywnego zaangażowania przedstawicieli Kancelarii Senatu.

Jeśli chodzi o wymiar praktyczny doświadczeń MSZ – przede wszystkim w latach 2014–2015 – to chciałabym przypomnieć kilka rozwiązań, które w naszej ocenie się sprawdziły i były dobrze przyjmowane przez partnerów polonijnych.

Pierwsza sprawa to projekty 2-letnie, modułowe. Panie Ministrze, w pełni zgadzam się z tym, że budżetowanie jest roczne, niemniej jednak wypracowaliśmy procedurę, która pozwalała na składanie wniosków 2-letnich – w każdym roku była podpisywana umowa na konkretne środki finansowe. Takie rozwiązanie w naszej ocenie może zapewnić większą stabilność planowania, finansowania, co jest niezbędne i do sprawnego funkcjonowania, i podnoszenia merytorycznego poziomu realizowanych projektów. Przede wszystkim myślimy tu o projektach z zakresu oświaty polonijnej, również można zastanowić się nad projektami dotyczącymi mediów na Wschodzie.

W naszej opinii zwiększenie efektywności działań można także uzyskać poprzez przywrócenie zasady: jeden obszar jedna organizacja pozarządowa realizująca zadania i współpracująca z organizacjami polonijnymi. W naszej ocenie ta zasada dobrze się sprawdziła w odniesieniu do krajów i obszarów merytorycznych, mających dla polityki polonijnej znaczenie strategiczne. Tutaj mam na myśli np. oświatę na Ukrainie, temat, który został w poprzednich latach powierzony jednej sprawdzonej fundacji, co pozwoliło na skoordynowanie działań w tej sferze, uniknięcie dublowania się projektów, dublowania wydatków, zachowanie właściwych proporcji finansowania, sprawiedliwego podziału, według jednolitych kryteriów, a także zachowanie pełniejszej kontroli nad realizacją całego projektu. W naszej ocenie ten system został też dobrze przyjęty przez środowiska polskie.

W nawiązaniu do propozycji pana senatora à propos tych mniejszych fundacji, zainspirowana słowami pana ambasadora…

(Wesołość na sali)

Mam propozycję, zainspirowana chwilą… Być może rozwiązaniem byłoby wyodrębnienie pewnej kwoty właśnie na takie drobne projekty, mniej rozbudowane, finansowo mniej istotne, czyli tańsze, krótko mówiąc. Chodzi o to, żeby te organizacje mogły też uczyć się realizowania tych projektów. Być może to byłoby jakimś wyjściem naprzeciw tym małym fundacjom, małym przedsięwzięciom. Z mojej strony to wszystko.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Bardzo dziękujemy zarówno ministerstwu edukacji, jak i spraw zagranicznych – każda uwaga jest cenna i na pewno wszyscy ich słuchamy, także Biuro Polonijne, pan minister…

Pan mówił, Panie Prezesie, że chciałby jeszcze uzupełnić swoją wypowiedź o takie szersze spostrzeżenia, niż do tej pory poruszane, tak zrozumiałam.

Prezes Zarządu Fundacji „Wolność i Demokracja” Robert Czyżewski:

Dziękuję za ten głos Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Może uszczegółowię, na czym polega problem w oświacie i dlaczego to finansowanie modułowe, np. przeciąganie finansowania na 2 lata miało sens.

Podam konkretny przykład. Weźmy olimpiadę historyczną – przecież ona się rozpocznie i ma swój pierwszy etap w jednym roku budżetowym, ale etap drugi i trzeci jest w następnym roku budżetowym. Kiedy jako fundacja podpisujemy umowę z partnerem – Polskim Towarzystwem Historycznym – w sprawach olimpiady z historii Polski na Ukrainie, to my musimy ryzykować… albo inaczej, musimy być pewni, że namówimy państwa, postawimy państwa – przepraszam za kolokwializm – pod ścianą, tzn. powiemy: mamy umowę z PTH, i co nam teraz zrobicie? My tego nie możemy ominąć, a z drugiej strony – nie chcemy tak się zachowywać. My zrealizowaliśmy pierwszy etap olimpiady historycznej w tamtym roku budżetowym, a drugi i trzeci w tym roku budżetowym, ale faktycznie była to jedna inicjatywa, w jednym roku szkolnym. Myślę, że w niektórych dziedzinach wskazany byłby powrót do przynajmniej 2-letniego cyklu.

Przykład mediów jest inny, bo pewna ciągłość byłaby tutaj ułatwiona. Byłaby to naprawdę dobra zmiana, Panie Senatorze.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Proszę bardzo, pan senator Gogacz.

Senator Stanisław Gogacz:

Dziękuję, Pani Przewodnicząca.

Na początku odniosę się do wypowiedzi pana ministra. Rozumiem, że ta wypowiedź dotyczyła tez zawartych w tym projekcie zwanym próbą diagnozy, który otrzymaliśmy do przeanalizowania – chodzi o najważniejsze problemy związane z realizacją zadań publicznych. W punkcie drugim znajduję informację o tym, że jest potrzeba ustalenia, wyboru spośród krajowych organizacji pozarządowych strategicznego partnera realizującego politykę polonijną Senatu. Chciałbym prosić o rozwinięcie. To jest pierwsza sprawa.

Druga sprawa. Korzystając z obecności przedstawicieli rządu, przede wszystkim Ministerstwa Edukacji Narodowej, najpierw chciałbym podziękować, bo zwróciłem się z prośbą o to, ażeby z ORPEG został wysłany nauczyciel do polskiej szkoły społecznej – jest na to zgoda, zostanie wysłany, za co bardzo dziękuję.

Ale po tym podziękowaniu chciałbym zapytać, czy jest jakiś algorytm, jakiś system, według którego my, jako państwo polskie, obserwujemy obszary, które zamieszkują Polacy i niezależnie od tego, czy ktoś poprosi o przyjazd, czy zaprosi polskiego nauczyciela, czy nie zaprosi, sami podejmujemy pewne działania, które spowodują, że ten polski nauczyciel tam pojedzie. Obawiam się, że… Myślę teraz o tym nauczycielu, który by tam pojechał. Nie chcę rozpoczynać jakiegoś wielkiego działania w tym kierunku, ale co by było, gdybym ja o to nie poprosił, a poprzez mnie ta organizacja? Czy on by tam pojechał, czy nie? Wiem, że takich miejsc jest bardzo dużo. Chciałbym zapytać, czy państwo w Ministerstwie Edukacji Narodowej macie takie spojrzenie geograficzne, powiedziałbym, niezależnie od tego, czy pomoc była już tam wysyłana, czy nie. Czy np. sami odkrywacie obszary, gdzie jest duże skupisko Polaków, a być może nie ma silnej organizacji polskiej? Mogą tam mieszkać Polacy, którzy potrzebują polskiego nauczyciela itd.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Jeżeli chodzi o inne sprawy, to być może jeszcze zabiorę głos. Dziękuję.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Przepraszam bardzo, ale pan minister chciałby od razu odnieść się do pewnej kwestii. Proszę bardzo.

Szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski:

Panie Senatorze, w kancelarii, w Biurze Polonijnym cały czas prowadzimy dyskusję, pewnego rodzaju burzę mózgów, która pomogłaby nam diagnozować problemy, które są do rozwiązania, i ewentualnie formułować postulaty, które mogą wychodzić naprzeciw tym problemom.

Materiał, o którym pan wspomina, przedstawiony przez pracowników Biura Polonijnego pod kierownictwem pana dyrektora Romualda Łanczkowskiego, również otrzymałem dzisiaj. To jest materiał wyjściowy do dyskusji. Proszę nie uważać tych postulatów jako te stawiane przez Kancelarię Senatu, to nie są postulaty, które chcemy państwu przedłożyć.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

To miała być pewnego rodzaju inspiracja. Zapewne osobiście obawiałbym się dyskusji na temat ustalenia kluczowych partnerów Senatu, bo ustalenie takich kluczowych partnerów Senatu i ogniskowanie tego wokół kilku dużych instytucji raczej zwiększałoby problemy, o których mówił pan profesor, senator Żaryn, zamiast je niwelować i rozwiązywać. W tej kwestii byłbym ostrożny, dlatego proszę, żeby traktować ten materiał jako materiał wyjściowy do dalszej dyskusji. Nie są to postulaty, które chcielibyśmy przedłożyć państwu senatorom do realizacji, tylko to są punkty warte, naszym zdaniem, przedyskutowania. Do pewnych będziemy odnosić się pozytywnie – już otrzymuję takie głosy – do innych negatywnie. Ta dyskusja jest przed nami.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Żaryn.

(Senator Stanisław Gogacz: Jeszcze pani dyrektor, bo zadałem jeszcze jedno pytanie…)

Aha, tak, Pani Dyrektor, proszę bardzo.

Dyrektor Departamentu Strategii i Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Edukacji Narodowej Urszula Martynowicz:

Dziękuję bardzo.

Jeśli chodzi o kierowanie nauczycieli za granicę, to jest to nasze ustawowe zobowiązanie. Przede wszystkim nasze zachowanie wynika ze zgłoszonej potrzeby, tak stanowią przepisy. Organizacja, szkoła, środowisko lokalne musi zgłosić taką potrzebę, ale to oczekiwanie jest opiniowane przez lokalną placówkę dyplomatyczną. A zatem jest tu pełne współdziałanie pomiędzy nami a MSZ, czy należy zasilać dane środowisko, czy ono jest nasycone na tyle, że pozwoli to odpowiedzieć na najbardziej oczywiste potrzeby. A zatem odpowiadamy na zapotrzebowanie, działamy w porozumieniu z MSZ.

Drugim takim ważnym elementem są środki, którymi dysponujemy. Wykorzystujemy środki, które są nam dane. Ale te środki pozwalają nam z roku na rok zwiększać liczbę nauczycieli za granicą. W roku szkolnym 2017/2018 mogliśmy sobie już pozwolić na wysłanie 110 nauczycieli.

Kolejnym ważnym elementem, który bierzemy pod uwagę, jest to, czy w danym kraju są już osoby, które mogą same prowadzić naukę języka polskiego. Na Wschodzie są już takie obszary, gdzie wrócili nauczyciele języka polskiego po naszych studiach i mogą prowadzić te lekcje. Ważne jest, żeby im nie odbierać możliwości zarobkowania w ten sposób i nie wytrącać ich z roli, do której się przygotowali. Działamy w ten sposób.

Wsłuchujemy się też w głosy Rady Oświaty Polonijnej i staramy się pogodzić jej oczekiwania z naszymi możliwościami. Patrzymy na rozwój środowiska lokalnego w tym zakresie w dłuższej perspektywie.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Czy pan senator jest zadowolony, że tak powiem?

Senator Stanisław Gogacz:

Tak, zadowolony. Chodziło mi właśnie o mechanizm, który decyduje o tym, że albo ten nauczyciel pojedzie do danej szkoły, albo nie pojedzie. Wiemy o tym, o czym pani dyrektor powiedziała w drugiej części wypowiedzi. Znamy to i jesteśmy wdzięczni ministerstwu i ORPEG za tę działalność.

Być może to jest zadanie Senatu. Decydując o tym, gdzie te środki przeznaczyć, powinniśmy jednak… Organizacje pozarządowe mają konkretne priorytety, konkretne obszary zainteresowań. Ale weźmy np. inwestycję w Dom Polski we Lwowie. Dom Polski we Lwowie to był pomysł Senatu Rzeczypospolitej, a realizuje ten pomysł, z całym szacunkiem, „Wspólnota Polska”. Chodzi o to, żebyśmy mieli jak najwięcej pomysłów, żeby to nie było tak, że dopiero organizacje pozarządowe nam coś podpowiadają. Niech podpowiadają, ale oprócz tego powinniśmy przedstawiać pewne propozycje. Dziękuję.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Żaryn, proszę.

Senator Jan Żaryn:

Chciałbym krótko ustosunkować się do tego dokumentu, który został nam przekazany. On jest tak bogaty, że trzeba by jeszcze kilka razy na ten temat porozmawiać, na pewno dzisiaj nie wyczerpiemy tego tematu. Ale zanim do tego dojdę, mam wielką prośbę do pana ministra. Czy może nam pan dzisiaj powiedzieć, jak ocenia pan w najbliższych, jak rozumiem, tygodniach zrealizowanie tej puli umów, która kryje się pod hasłem „jeszcze niewykonane”? Podał pan na początku dane dotyczące tego, co zostało wykonane. Jesteśmy za to – bo pewnie nie tylko ja – bardzo wdzięczni. Ale wynika z tego, że ileś tam umów nie zostało wykonanych. Czy moglibyśmy poznać jakiś kalendarz? To jest jedna sprawa.

Druga sprawa jest związana z tym dokumentem. Chciałbym zwrócić uwagę szczególnie na dwie kwestie. W punkcie trzecim jest coś, co zostało określone jako „algorytm udzielania wsparcia pojedynczej szkole polonijnej”. Nie wiem, czy słowo „algorytm” jest tutaj najwłaściwsze, ale chciałbym ewidentnie podkreślić bardzo rozsądny pomysł kryjący się w tym punkcie. Otóż rozsądek, jeśli chodzi o ten pomysł, kryje się nie tylko w sprawiedliwości, że tak powiem, dziejowej dotyczącej istniejących już placówek, które, mówmy sobie szczerze, w różnych rejonach świata – mówię głównie o Zachodzie, a nie o Polakach na Wschodzie – rywalizują ze sobą o tego ucznia. Musimy mieć świadomość napięć, które istnieją w środowiskach polonijnych. Taki algorytm byłby potrzebny w imię właśnie tego sprawiedliwego rozdziału. Ale też proponuję – jeżeli państwo będą nad tym dalej pracować – żeby ten algorytm został tak sformułowany, żeby był w przyszłości zachętą. Najprawdopodobniej wszyscy mamy świadomość tego, że liczba dzieci poza granicami kraju będzie wzrastała, a nie malała. Widać to chociażby po harcerstwie. Zresztą prosiłbym ewentualnie albo o zanegowanie tego, albo o potwierdzenie, bo ja wiem o Wielkiej Brytanii i Kanadzie. Może to nie jest wiedza powszechna, ale wydaje mi się, że te struktury Związku Harcerstwa Polskiego na obczyźnie, np. w Wielkiej Brytanii, jeszcze kilka lat temu były zanikające. Okazuje się, że od kilku lat te obozy są coraz żywsze, bo tych dzieci jest po prostu z roku na rok coraz więcej. Wydawało się, że ta organizacja będzie mniej korzystać z zasobu, zaplecza wypracowanego przez stare pokolenia, a tu nagle okazuje się, że jest ona bardzo potrzebna, wiodąca. Prawdopodobnie z roku na rok harcerze będą mieli coraz więcej zadań, a nie coraz mniej. Trzeba mieć tego świadomość.

To samo dotyczy szkół. Najprawdopodobniej w różnych zakątkach świata będziemy mieli do czynienia ze wzrastającą liczbą potencjalnych ochotników do nauki w tych społecznych sobotnich szkołach, czy Polskiej Macierzy Szkolnej, czy jakiejkolwiek innej struktury parafialnej lub nieparafialnej.

Czy w ten algorytm można byłoby wprowadzić taką preambułę, w której byłoby napisane wprost, że należy to traktować jako zachętę? Chodzi o to, żeby polskie dzieci trafiały do polskich szkół. W gruncie rzeczy traktujemy to także jako argument na rzecz zaangażowania się tej polskiej inteligencji na Zachodzie, czyli nauczycieli i dyrektorów, tych, którzy podejmują pewne ryzyko – zachęcamy do tego ryzyka, bo algorytm będzie pewnym naszym zobowiązaniem do tego, żeby wypełnić misję, która bez wątpienia jest jedną z priorytetowych. Dlatego ten punkt traktowałbym bardzo, bardzo poważnie właśnie w kontekście świadomości, że choć jesteśmy zainteresowani, żeby Polacy, młodzi rodzice ze swoimi dziećmi, wracali do kraju, to życie raczej podpowiada, że będzie odwrotnie, że jednak tych dzieci będzie tam się rodzić coraz więcej, że za 2, 3 lata czy 5, 6 lat te szkoły będą coraz bardziej potrzebne.

Kolejny temat, który został wprowadzony do tego dokumentu – wydaje mi się także bardzo istotny – dotyczy w skrócie promowania Polski. Należy to widzieć w bardzo różnorodny sposób – od polityki historycznej poczynając, kończąc na tym, co wybrzmiało tutaj w wypowiedzi pana Roberta, jeśli chodzi o Wschód. Mianowicie musimy mieć świadomość, że poprzez nasze dotacje budujemy – w przypadku Wschodu to jest w ogóle jedna z kluczowych spraw – polską inteligencję na Wschodzie, która w dużej mierze opiera się na naszych możliwościach. Trwanie tych dwóch grup społecznych, zawodowych, czyli i nauczycieli, i dziennikarzy wśród Polaków mieszkających na Wschodzie w dużej mierze będzie zależało od tego, czy my to zrozumiemy, czy nie. Chciałbym to bardzo mocno podkreślić, bo to jest też wyzwanie strategiczne państwa polskiego, które musi przemyśleć różne sprawy i działać celowo, a nie przypadkowo. Tak więc ta dyskusja o polskiej inteligencji na Wschodzie jest bardzo, bardzo ważna i my powinniśmy to uwzględniać wśród naszych priorytetów. Zresztą wszyscy państwo, którzy zabierali tutaj głos, mówili o tym, że trzeba objąć media specjalną troską, ale nie tylko ze względów operacyjnych, co jest oczywiste. Bardzo się cieszę, że pan minister przywołał „Kurier Wileński” jako przykład tego, że udało się załatwić kwestie związane z tym problemem czasu dotykającym de facto wszystkie media. Ale trzeba mieć świadomość, że to jest temat dużo głębszy, niż tylko ten bardzo ważny aspekt materialnego trwania z dnia na dzień czy z tygodnia na tydzień, w zależności od tego, o jakim medium mówimy.

Ale jeśli chodzi o Zachód, to Polonia, która tam żyje, ma wobec państwa polskiego i Polaków pewne zadania misyjne. Tym podstawowym zadaniem misyjnym jest coś, co nazywam promowaniem Polski. Chodzi o to, żeby to wybrzmiało z państwa polskiego, czyli wyszło z Senatu, więc bardzo prosiłbym pana, Panie Dyrektorze, żeby pan ten punkt dotyczący promowania Polski postarał się rozszerzyć tak, aby on obejmował różne sfery, począwszy od polityki historycznej, aż po taki punkt, który tu jest widoczny, dotyczący relacji z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Chodzi np. o promowanie katedr polskich. W jakiej mierze jesteśmy w stanie zrobić to na terenie świata zachodniego, tak żeby kształcić już nie sowietologów, tylko „polonologów”…

(Wesołość na sali)

…wśród inteligencji amerykańskiej, kanadyjskiej. To jest naszym priorytetem, a nie budowanie tego, co tworzył Związek Sowiecki za czasów, kiedy dominował w tej części Europy.

To są tylko hasła, sygnały, ale bardzo proszę o rozbudowanie tych punktów, bo z mojej perspektywy te dwa – obok tych dwóch, o których już powiedziałem wcześniej – są najważniejsze. Dziękuję bardzo.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Dziękuję bardzo.

Pan minister.

Szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski:

Panie Senatorze, jeśli chodzi o umowy, to jeszcze raz przytoczę te liczby. Zostało podpisanych 105 umów, 45 umów zostało wysłanych do organizacji w celu podpisania, więc możemy uznać, że tempo zależy od tego, jak szybko one wrócą do Senatu.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Z kolei 62 projekty są obecnie opiniowane przez zespół radców prawnych. Mamy deklarację, że zakończy się to pod koniec tego tygodnia. Podchodzę do tych deklaracji z pewną rezerwą i uważam, że wszystkie te projekty zostaną zaopiniowane do połowy przyszłego tygodnia. Z kolei 22 projekty umów są obecnie procedowane przez zespół ekonomiczno-kontrolny Biura Polonijnego.

Nie wszystko zależy od nas, bo pewne organizacje zostały przez nas poproszone o wyjaśnienia, jeśli chodzi o zadania realizowane choćby w ubiegłym roku. Dopóki nie otrzymamy wiarygodnych wyjaśnień, które oczywiście przyjmiemy, nie będę podpisywał umów ze względu na bezpieczeństwo, o którym mówiłem, i późniejsze kontrolowanie prawidłowości procesu; chodzi zarówno o kontrolę tego, co było wcześniej, jak i tego, co podpisujemy aktualnie. Są również organizacje, które wzywaliśmy do aktualizacji i ze względu na ich opieszałość nie wszystkie dokumenty do nas wróciły. Jeśli zatem chodzi o tę najmniejszą pulę, o te 22 projekty, to nie wszystko zależy od nas. To od tego, jak szybko organizacje będą z nami współpracowały, będzie zależało podpisanie tych umów, ale to już będzie znikoma pula w kontekście wszystkich projektów.

Jeśli chodzi o pytania związane z tymi postulatami, to materiał dostałem dziś, tak samo jak państwo senatorowie. Jeśli więc chodzi o odpowiedzi na te pytania, to poprosiłbym pana dyrektora Romualda Łanczkowskiego – jeśli czuje się na siłach – żeby ich dziś udzielił, a jeżeli nie, to będziemy odnosić się do tych pańskich postulatów w późniejszym terminie.

Dyrektor Biura Polonijnego w Kancelarii Senatu Romuald Łanczkowski:

Czy mogę? Dziękuję bardzo.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Chciałbym tylko powiedzieć – zresztą pan minister już wcześniej o tym mówił – że to jest materiał wyjściowy do ewentualnej dalszej dyskusji. Dziękuję bardzo za zwrócenie uwagi na istotne fragmenty tego materiału, ale myślę, że czas na rozmowę o tych kwestiach będzie później. Dziękuję bardzo.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Dziękuję bardzo.

Bardzo się cieszymy, że dotarł do nas pan Bonisławski, prezes „Wspólnoty Polskiej”, ale muszę powiedzieć…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

(Prezes Zarządu Krajowego Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusz Piotr Bonisławski: Najmocniej przepraszam, ten zbieg okoliczności…)

Tak, wiemy, ale pan Różniak, skarbnik, godnie reprezentował całą wspólnotę – dziękujemy bardzo.

Czy są jeszcze jakieś pytania, ktoś chce zabrać głos?

Jeżeli nie, to teraz krótko ja się wypowiem, bo wszyscy mają zajęcia…

Otóż wybrzmiewało w kilku wypowiedziach – i pani dyrektor z MEN, i w naszych, i przedstawiciela MSZ, ogólnie naszych gości – że nasza polityka polonijna, ten dialog polsko-polonijny powinien być spójny. To jest bardzo ważne. I na tym nam bardzo zależy, tak jak Kancelarii Prezydenta RP. Chodzi o prowadzenie spójnej polityki państwa polskiego po to, żeby Polacy na Wschodzie, na Zachodzie, gdziekolwiek są, wiedzieli, że państwo polskie za pośrednictwem wszystkich swoich organów – czy to ministerstw, resortów, bo mamy taki porządek prawny, czy właśnie Senatu, jako opiekuna Polonii i Polaków na świecie – mówi jednym głosem. Chcemy, żeby to było spójne, chcemy wspólnie wypracować jeszcze lepsze mechanizmy potrzebne do realizowania tej polityki. To się przewijało we wszystkich wypowiedziach senatorów. Bardzo dziękujemy.

Panie Senatorze, myślę, że na pewno to wybrzmi na tym posiedzeniu komisji poświęconym kulturze i dziedzictwu, bo to jest kolejny wycinek, ale bardzo ważny. Będzie to też wybrzmiewało przy okazji następnych posiedzeń komisji.

Mamy nadzieję, Panie Ministrze, że do końca roku wspólnie zakończymy to procedowanie i że to nam pomoże w jeszcze lepszej współpracy. Zwracam się teraz do organizacji – i komisja, i Biuro Polonijne i ministerstwo bierzemy to sobie do serca i będziemy… Kiedyś tak było, pamiętam, bo już raz miałam zaszczyt przewodniczyć tej komisji, a później współpracować z organizacjami w sumie 14 lat. Nie wiem, czy są tu osoby, które to pamiętają – o, jest pani Ewa – ale to były zawsze posiedzenia, na których konsultowaliśmy z organizacjami…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Każdy senator o to pytał, zresztą to wybrzmiewa też w waszych wypowiedziach. Bardzo dziękuję za to organizacjom, bierzemy sobie to – ja osobiście też – do serca. Tak więc to bardzo pożyteczna…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

O, przepraszam, Pani Minister, Pani Senator…

Senator Anna Maria Anders:

Ja również słucham o tej współpracy i uważam, że teraz jest raczej ambitna, w 100% się z tym zgadzam. Ale też słyszę, że te wspólnoty nie bardzo… Polonia nie bardzo wie, z jaką organizacją polonijną ma pracować, Senat też. Różni ludzie jeżdżą po świecie i obiecują sobie różne sprawy. Tak więc ta współpraca jest jak najbardziej ważna.

Mam pytanie o Polonijną Radę Konsultacyjną przy Senacie, którą pan marszałek powołał w zeszłym roku. Od czasu jej powołania niewiele się o niej słyszy – poza tą historią z panią Szonert-Biniendą – więc chciałabym, żeby pani przewodnicząca coś o tej radzie powiedziała.

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Zgodnie z uchwałą Senatu, którą zaproponował pan marszałek, co najmniej 2 razy w roku odbywają się posiedzenia Polonijnej Rady Konsultacyjnej. W tym miejscu muszę powiedzieć – wracając do tego tematu, nad którym dzisiaj pracujemy – że nie gdzie indziej tylko właśnie w czasie Forum Polonijnego w Krynicy było posiedzenie rady Polonii z udziałem tej rady konsultacyjnej przy marszałku. Ta rada bardzo dużo wniosła, jeśli chodzi o propozycje do uchwały prezydium o kierunkach działania Senatu, miała tam swój głos.

Jeżeli chodzi o ten rok, to 2 maja odbyło się w Senacie posiedzenie, w którym także ja uczestniczyłam. Połączono to z obchodami Dnia Polonii i kilkudniowym pobytem tutaj członków tej Polonijnej Rady Konsultacyjnej. Przybyli wszyscy – od Australii przez wszystkie kontynenty, 16 osób… Marszałek pilnie słuchał tych głosów. Tak więc ta rada działa, jest często zapraszana, choć, jak państwo wiedzą, powody nie mogą być prozaiczne, bo jest to bardzo kosztowne. My płacimy za przeloty, za pobyt itd., a tych 16 osób przybywa z Australii, Kanady, RPA, np. pani Barbara Kukulska przylatuje z Republiki Południowej Afryki. Znam te osoby. Jeżeli one uczestniczą w spotkaniach, to naprawdę z przyjemnością słucham ich merytorycznych wypowiedzi, są one brane pod uwagę przez marszałka, bo to jest rada konsultacyjna przy marszałku… Pierwsze posiedzenie było 28 kwietnia, później oni uczestniczyli w obchodach itd. To tyle, Pani Minister. Tak więc rada działa.

(Wesołość na sali)

Proszę, Panie Senatorze.

Senator Jan Żaryn:

Pani Przewodnicząca, odniosę się do tematu, który został wywołany przez panią minister. Dzisiaj tego nie rozstrzygniemy, nie wszystko naraz, ale musimy odbyć jakieś spotkanie dotyczące nie tyle tej rady konsultacyjnej, ile pewnej kwestii dużo poważniejszej, którą musimy rozstrzygnąć w Senacie do końca tej kadencji. Otóż prawdziwym tematem nie jest kwestia tej rady, tylko to, czy Polonia ma swoich reprezentantów w Sejmie i w Senacie, czy ich nie ma, czy ta rada spełnia ten wymóg i te aspiracje Polonii i Polaków na Wschodzie, czy nie spełnia. Tego dzisiaj nie rozstrzygniemy. Ale stwierdzam jednoznacznie, że to nie jest wyłącznie problem – choć sam to wielokrotnie podnosiłem – ukonstytuowania się tej rady, bo uważam, że ona powinna mieć swoje wewnętrzne możliwości samomobilizacyjne. Moim zdaniem ich nie ma. Ale to jest temat dużo poważniejszy, bo jest początkiem dyskusji na temat tego, jak się mamy przygotować do przyszłych wyborów parlamentarnych.

(Senator Anna Maria Anders: Pani przewodnicząca pozwoli?)

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

Dobrze.

Senator Anna Maria Anders:

W zeszłym roku była nawet mowa o tym, żeby przy okazji zmiany konstytucji dodać jeszcze jeden mandat dla niby-senatora, dla Polonii. Muszę powiedzieć, że wtedy uważałem to nawet za dobry pomysł. Może uważałam tak dlatego, że jak pierwszy raz startowałam do wyborów do Senatu, to miałam poparcie Polonii, ale nie miałam Warszawy, i w rezultacie nie wygrałam. Ale muszę powiedzieć, że od tego czasu mój pogląd się bardzo zmienił. Uważam, że to byłby ogromny problem, bo jeden senator absolutnie nie da sobie rady – Polonia jest zupełnie inna w każdym miejscu na świecie, nie można porównać np. Polonii w Stanach Zjednoczonych i Polonii w Wielkiej Brytanii. Zatem wydaje mi się, że pan minister Dziedziczak… Byłam z panią dyrektor na konferencji na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego… Właściwie byłyśmy jedyne z Senatu, nie wiem, jak było potem, ale tego pierwszego dnia byłyśmy obie, nie było żadnego z posłów, z senatorów… Ale był pan…

(Senator Jan Żaryn: Byłem potem, bo miałem wykład.)

Widziałam w programie, ale później byłam gdzieś indziej.

Otóż pan minister Dziedziczak na tym spotkaniu mówił o zmianie konstytucji i rozważeniu propozycji, żeby był jeszcze jeden mandat dla senatora polonijnego. Tak więc mogę powiedzieć już teraz, że kiedy pojawi się ta propozycja, to ja będę absolutnie przeciw, na 100%.

(Głos z sali: Ale jak będzie 10 mandatów, to…)

(Wesołość na sali)

Przewodnicząca Janina Sagatowska:

To jest odwieczny problem. Już nieraz była mowa o wyborze senatora, który reprezentowałby Polonię. Ale to nie jest czas na tę dyskusję, bo o tym można by rozmawiać bardzo długo.

Jeszcze raz dziękuję za to dzisiejsze bardzo merytoryczne spotkanie. Jestem przekonana, że te wszystkie wypowiedzi przybliżają nas do celu, który nam bardzo leży na sercu. Chodzi o lepsze niż w tym roku obchodzenie się z tym wielkim mandatem… Sejm przekazuje na ręce Senatu budżet i to jest zadanie, z którego jako Senat musimy się naprawdę bardzo dobrze wywiązać – ta dyskusja temu służy. Organizacje są po prostu beneficjentem pieniędzy polskiego podatnika, bo przecież to polski podatnik finansuje Polonię na świecie. Często podkreślam, że to nie są pieniądze Senatu, Sejmu czy kogokolwiek. Budżet to pieniądze polskiego podatnika. Każdy polski podatnik, obywatel ma swoją złotówkę w dziele oświaty, kultury, tradycji itd. Musimy się z tego zadania bardzo dobrze wywiązać, a dzisiejsze nasze spotkanie temu służyło. Bardzo serdecznie za to dziękuję. Będziemy się jeszcze spotykać, tylko ustalimy pewne kwestie, bo musimy rozpracować określony materiał. Jak mówiłam, 10 lipca będzie posiedzenie wspólnie z komisją kultury…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Przepraszam, 11 lipca, bo 12 i 13 lipca jest posiedzenie Senatu.

Dziękuję bardzo gościom. Proszę tłumaczyć tym, którzy są czy to na Ukrainie, czy to w Paryżu, czy gdziekolwiek i czekają… To, co powiedział pan minister, napawa mnie…

(Rozmowy na sali)

Panie Ministrze, bardzo dziękuję za ten wysiłek, za naprawdę wielkie sprężenie tutaj w Senacie, żeby podpisywać te umowy. Widać tego efekty i bardzo za to dziękuję. Myślę, że będziemy dalej rozmawiać, a to już jest dużo.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Dobrze, Panie Prezesie.

Dziękuję.

Zamykam czterdzieste drugie posiedzenie komisji.

(Koniec posiedzenia o godzinie 15 minut 12)